Recenzja filmu

Heca w zoo (2011)
Frank Coraci
Elżbieta Kopocińska
Kevin James
Rosario Dawson

Familijno-romantyczny miszmasz

"Heca w zoo" to kolejna w ostatnim czasie propozycja kinowa dla całej rodziny. Ze względu na młodszych widzów wersja wypuszczona do kin zawiera polski dubbing. I tak mamy jego, beztroskiego
"Heca w zoo" to kolejna w ostatnim czasie propozycja kinowa dla całej rodziny. Ze względu na młodszych widzów wersja wypuszczona do kin zawiera polski dubbing. I tak mamy jego, beztroskiego mężczyznę, który kocha swoja fuchę, jaką jest opieka nad zwierzętami w zoo (w roli Griffina - Kevin James), mamy bogatą i zapatrzoną w siebie blond piękność Stephenie (Leslie Bibb) oraz przyjaciółkę bohatera, cichą, szarą myszkę, która tak jak on nie wyobraża sobie innej pracy niż zajmowanie się zwierzętami (w roli Kate- Rosario Dawson). Gdy do tego worka wrzucimy zwierzęta, które kochają Griffina i planują uszczęśliwienie go, wyjdzie nam pełny obraz filmu Franka Coraci.

Mam wrażenie, że twórcy nieudolnie próbowali upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zapewne chciano zarazem zadowolić i rodziców i ich latorośle. Wszystko pięknie, ładnie, tylko czy skutecznie? Miałam wrażenie, że oglądam raczej komedię romantyczną z wątkiem zoologicznym. Co prawda dzieciom na sali podobały się sceny, w których występowały ich kochane zwierzątka, lecz w epizodach z samymi aktorami śmiać się mogła co najwyżej starsza część widowni.

Wątek główny, czyli trójkąt on nieco niezdecydowany, jedna ta piękna, ale egoistyczna, oraz ta druga, przyjaciółka, przy której możesz się wypłakać, ale nie widzisz, że to ona jest dla ciebie stworzona, jest chyba już tak starym i oklepanym motywem jak cała historia kina. Niestety twórcy nie popisali się zbytnio pomysłowością i zaserwowali nam stare, odgrzewane danie przez które, co niektórzy mogli odczuwać lekką niestrawność.

Z kolei jeśli chodzi o postacie sympatycznych zwierzątek, to pomysłowość scenarzystów była znacznie większa. Mali i duzi przyjaciele są bardzo sympatyczni i szybko kradną naszą uwagę i wzbudzają w nas pozytywne emocje. Żałuję, ale to jest jedna z nielicznych mocnych stron tej opowiastki dla dzieci. Do dobrych składników tego dzieła można dodać jedynie dobry dubbing (jak zwykle świetny Jarosław Boberek) oraz poprawne aktorstwo. James jest sympatyczny, Bibb piękna i zarozumiała, a Dawson miła i przyjacielska, czyli w skrócie wywiązali się z postawionego przed nimi schematu. Na plus można również zaliczyć obecność Kena Jeong'a, który jak zwykle wywołuje we mnie uśmiech na twarzy.

Reasumując, mieszanie gatunków i próbowanie na siłę poszerzenie potencjalnych odbiorców może przynieść odwrotny skutek od zamierzonego. Film nadaje się na niedzielne, rodzinne popołudnie, to niestety tylko kolejna sezonowa produkcja familijna, o której prawdopodobnie w następnym roku nie będziemy już pamiętać.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Heca w zoo" to kolejny film, który trafia do naszych kin z nietrafionym marketingiem. Tym razem jednak... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones