Recenzja filmu

Volkodav: Ostatni z rodu Szarych Psów (2006)
Nikolay Lebedev
Aleksandr Bukharov
Oksana Akinshina

Fantastyczna cepelia

Jeżeli myśleliście, że najgorszym filmem fantasy jest <b>"<a href="http://www.filmweb.pl/Wied%c5%bamin+2001+o+filmie,Film,id=1281" class="n">Wiedźmin</a>"</b>, czeka was miła (?) niespodzianka.
Jeżeli myśleliście, że najgorszym filmem fantasy jest "Wiedźmin", czeka was miła (?) niespodzianka. "Volkodav, ostatni z rodu Szarych Psów", rosyjska propozycja z gatunku tzw "słowiańskiego fantasy" propozycja, dodajmy, dla najbardziej wytrwałych. Volkodav to bohater bestsellerowej (2 mln sprzedanych egzemplarzy) serii książek Marii Semenovej (w Polsce znanej pod tytułem "Wilczarz"). Wojownik i mag, mszczący się za wymordowanie rodziny, wspierany przez wróżkę potrafiąca przywracać życie, oraz nietoperza ostrzegającego bohatera o grożącym mu niebezpieczeństwie. Volkodav musi się zmierzyć z groźnym druidem Zhadobą oraz niemniej antypatycznym wikingopodobnym wodzem, o działającej na wyobraźnię ksywce Ludojad. Obaj są sługami mściwej bogini śmierci Morany ,marzącej, jakżeby inaczej, o panowaniu nad światem. Film Nikolaia Lebedeva to najdroższa produkcja w historii rosyjskiej kinematografii (30 mln dolarów), porównywany do "Władcy Pierścieni" i "Conana Barbarzyńcy", niestety bardzo na wyrost. "Volkodav" przypomina raczej naszego swojskiego "Wiedźmina", "słowiańskie fantasy", gdzie przymiotnik "słowiański" oznacza raczej przaśność i tandetę, niż rozmach czy fantazję. "Volkodav" to rozwleczona niemiłosiernie pseudoepicka opowieść, patosem próbująca pokryć reżyserską nieudolność. Sceny z założenia efektowne, nużą lub niezamierzenie śmieszą. Zbudowane w słynnym studiu Mosfilmu dekoracje, przypominają scenografię szkolnego przedstawienia, o efektach specjalnych nawet nie wspomnę(przy animowanym nietoperzu, słynny smok z Wiedźmina, to arcydzieło komputerowej grafiki). Lebedev kładzie nawet sceny bitewne ? przeciągnięte ponad miarę, wywołują raczej ziewanie niż emocje. W przerwach niezliczonych pojedynków otrzymujemy porcję życiowych "mądrości" wygłaszanych z namaszczeniem godnym wiktoriańskiego teatru. Grający Volkodava Aleksander Bukharov dzielnie obnosi na czole srogiego marsa oraz swoją charakteryzację (przesadną, jak cały film), w ogóle aktorsko film sprawia wrażenie osobliwego pojedynku na groźne miny. Rosjanie, chociażby "Strażą Nocną" udowodnili, że potrafią robić kino z prawdziwym rozmachem za stosunkowo niewielkie pieniądze. Mam nadzieję, że "Volkodav" to tylko wyjątek potwierdzający tę regułę.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones