Recenzja filmu

Dziennik zakrapiany rumem (2011)
Bruce Robinson
Johnny Depp
Aaron Eckhart

Fear and loathing in Puerto Rico

"Dziennik zakrapiany rumem" został stworzony na motywach powieści "Rum Diary" napisanej przez Huntera S. Thompsona. Na podstawie zapisków tego słynnego amerykańskiego dziennikarza powstał
"Dziennik zakrapiany rumem" został stworzony na motywach powieści "Rum Diary" napisanej przez Huntera S. Thompsona. Na podstawie zapisków tego słynnego amerykańskiego dziennikarza powstał wcześniej "Las Vegas Parano", w którym w ekscentrycznego dziennikarza Roula Duke'a również wcielił się Johnny Depp. Historia się powtórzyła. Odtwórca głównej roli podobno cztery miesiące przebywał w piwnicy, studiując zapiski Thompsona, by jak najlepiej przygotować się do swej nowej-starej roli. Tyle że tym razem zamiast narkotykowego haju mamy głównie alkoholową degrengoladę.
 
Johnny Depp, tym razem jako niespełniony pisarz Paul Kemp, trafia do Portoryko, gdzie ma pracować jako dziennikarz dla upadającej redakcji wydającej anglojęzyczne pisemko. Wkrótce amerykański biznesmen (Aaron Eckhart) składa mu propozycję: pisanie artykułów sponsorowanych, de facto wspierających złych amerykańskich kapitalistów chcących zmienić piękną wyspę w hotelowe eldorado, nie licząc się zupełnie z interesami i tak mocno zubożałych mieszkańców. Napiętą i tak przez zimną wojnę i konflikt z pobliską Kubą życie Kempa komplikuje jeszcze miłość do pięknej Chenault (Amber Heard), narzeczonej szemranego przedsiębiorcy.

Filmem zajął się Bruce Robinson – nie posiadający zbytniego dorobku filmowego, sprawdzający się głównie jako scenarzysta. Debiutował scenariuszem do oskarowego filmu "Pola śmierci", skrypt stworzył również do "Withnail i ja" (odpowiadał także za reżyserię). Ta druga produkcja zainspirowała Terryego Gilliama do stworzenia wspomnianego na samym początku "Las Vegas Parano". "Dziennik zakrapiany rumem" nie jest jednak groteskowym filmem, co dzieło poprzednika. Mimo to, Bruce Robinson stworzył obraz rozdartego kraju, w którym w oczy rzucają się wielkie podziały społeczne, sprzedajność i wzajemna dyskryminacja na linii Amerykanie-Portorykanie. 

Choć film zawiera wiele zabawnych scen, to dotyczą one jednak patologicznych sytuacji. Redakcja, w której przychodzi pracować Kempowi, to faktycznie gniazdo alkoholików, którymi próbuje sterować redaktor naczelny sam już nie wierzący w powodzenie pisma. W całym tym gabinecie osobliwości wysuwają się dwie najbardziej godne w całym filmie (poza rolą Deppa) kreacje: ekscentryczny, czy może wręcz szalony Moburg (świetna rola Giovanniego Ribisiego), który w dodatku prócz eksperymentowania z narkotykami przebiera się również w mundur i słucha przemówień Hitlera. Druga z tych postaci, to Bob Sala (Michael Rispoli), kompan głównego bohatera (głównie w opróżnianiu butelek rumu), który również już dawno zwątpił w dziennikarską misję i dorabia na walkach kogutów.
 Niestety, pomimo wykreowanego specyficznego klimatu Portoryko z początku lat 60., podkreślonego barwnymi zdjęciami Dariusza Wolskiego i grą aktorską na porządnym poziomie, potencjał filmu został zmarnowany przez samego Bruce'a Robinsona. Największą wadą okazało się to, co miało być jego atutem – scenariusz. Przedstawiona historia w rzeczywistości wydaje się zbiorem epizodów, scen i wątków, bardzo często brutalnie urywanych bądź nieumiejętnie rozwiniętych lub zupełnie nic nie wnoszących (jakkolwiek zabawne by nie były).

To dotyczy również głównego motywu filmu. Dramat i rozterki głównego bohatera i stopniowa przemiana pod wpływem swych doświadczeń niemalże całkowicie znika w odmętach alkoholowych upojeń, po czym z hukiem wraca na ostatnie dwadzieścia minut, dziwnie rozkręcając akcję, zapowiadając przynajmniej kolejną godzinę filmu. Pojawienie się jednak napisów końcowych ostatecznie potwierdza fakt, że reżyser zwyczajnie zmarnował potencjał filmu. Nie można się oprzeć wrażeniu, iż twórca obrazu zwyczajnie nie miał pomysłu na jego realizację, tym samym stając się najsłabszym ogniwem całego przedsięwzięcia. Niestety, zarówno aktorstwo, jak i zdjęcia, muzyka i błyskotliwe kwestie wypowiadane przez bohaterów raczej nie rekompensują poczucia rozczarowania.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Dość bezprecedensowym wydarzeniem była krytyka amerykańskich widzów przez Johnny'ego Deppa po... czytaj więcej
"Dziennik zakrapiany rumem" w reżyserii Bruce'a Robinsona to kolejny "karaibski" film z Johnnym Deppem w... czytaj więcej
Lata 60. ubiegłego wieku, wyspa Portoryko, miasto San Juan. Nowojorski dziennikarz, Paul Kemp (Johnny... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones