Recenzja wyd. DVD filmu

Metoda (2005)
Marcelo Pineyro
Najwa Nimri
Eduardo Noriega

Firmowa szkoła przetrwania

Zarządzanie zasobami ludzkimi. Rekrutacja. Selekcja. Assessment center. Kto pierwszy, ten lepszy. Kto sprytniejszy, ten wygrywa. Siedmioro wybrańców, którym udało się przejść wcześniejsze etapy
Zarządzanie zasobami ludzkimi. Rekrutacja. Selekcja. Assessment center. Kto pierwszy, ten lepszy. Kto sprytniejszy, ten wygrywa. Siedmioro wybrańców, którym udało się przejść wcześniejsze etapy procesu rekrutacyjnego nie wie, na czym polegać będzie ostatnia decydująca faza. Zebrani w jednym pokoju będą ze sobą rywalizować. Zadania pojawiają się w formie listów na ekranach komputerów, które mają do dyspozycji. Ta gra polega głównie na dyskusji. A więc co jest premiowane? Najpewniej umiejętność argumentacji, zdolność przekonywania. A może sztuka łagodzenia konfliktów? Albo wręcz odwrotnie - styl konfrontacyjny, siła przebicia, brak skrupułów? Co będzie docenione - lojalność wobec pracodawcy bez oglądania się na względy moralne czy wierność pewnym fundamentalnym zasadom? A projektanci całego przedsięwzięcia nie ułatwiają zadania kandydatom - tak aranżują sytuacje, by nikt nie był niczego pewien i aby ujawniły się najbardziej podstawowe ludzkie odruchy i emocje. Nikt się nie buntuje, a w każdym razie nie na tyle, by po prostu trzasnąć drzwiami w proteście przeciw takim podejrzanym metodom rekrutacji. Jako satyra na współczesne, coraz bardziej wymyślne (i coraz mniej sensowne) metody rekrutacji film spełnia swoje zadanie. To sytuacja fikcyjna, przesadzona, ale niedaleko już do takich absurdów. Film, mimo że rozgrywa się w jednym pokoju, a cała akcja to głównie rozmowy i walka charakterów, przez większość czasu zaciekawia (chociaż parę cięć by nie zaszkodziło). Paradoksalnie, gdy następuje zdarzenie innego rodzaju, które powinno wszystko uatrakcyjnić, wywołuje konsternację, jest właściwie kompletnie niepotrzebne. Wydaje się wymuszone, sztuczne, w ogóle niekonieczne i nieistotne dla fabuły. Oczywiście zostaje później wykorzystane, ale to dość tani chwyt, niepasujący do koncepcji. Finał również trochę rozczarowuje. Miałam nadzieję na jakiś spektakularny zwrot, na coś, co nadałoby temu obrazowi jeszcze jakiejś wymowy poza oczywistą krytyką uprzedmiotowienia (się) ludzi w wyścigu po pozycję i władzę. Nic takiego nie następuje. Ale właściwie czego oczekiwałam? Że kierujący całym procesem inżynierowie umysłu pogrożą palcem i niczym w baśniach wynagrodzą nie za spryt, lecz za dobroć? Czy to nie byłoby równie nijakie, a w dodatku okropnie mdłe? To w sumie niezły film. Tylko chyba już mało odkrywczy. Trochę jak "Dobry rok" Scotta - też krytyka pewnych współczesnych trendów, ale jakaś zbyt oczywista, chociaż ciekawie zrealizowana.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wyobraź sobie, że jesteś człowiekiem sukcesu. Dorobiłeś się pozycji, należysz do wyższej kadry... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones