Recenzja filmu

Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2 (2015)
Francis Lawrence
Jennifer Lawrence
Josh Hutcherson

Game over

Kolejna "kultowa seria" doczekała się zakończenia. Czy godnego? Z pewnością widzieliśmy już lepsze, takie jak np. "Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II", , lub też "Władca Pierścieni: Powrót
Minęły zaledwie 3 lata, odkąd na ekranach kin zagościły pierwsze "Igrzyska Śmierci". Wytwórnia Lionsgate uwinęła się z ekranizacją bestsellerowej trylogii w imponująco szybkim tempie, zważywszy zwłaszcza na to, że ostatnią jej część podzielili na dwie odrębne produkcje. Pierwsza z nich okazała się całkowicie niepotrzebną, mającą na celu jedynie wyłudzenie z kieszeni widzów skromnych 752 milionów USD. Druga jednak, stała się tym co mieliśmy nadzieję zobaczyć. Prawie.



Lądujemy dokładnie tam, gdzie pozostawiał nas "Kosogłos: Część I". Katniss (Jennifer Lawrence) powoli dochodzi do siebie po przeżyciu niespodziewanego ataku Peety (Josh Hutcherson), który nadal miota się na łóżku szpitalnym, a Prezydent Coin (Julianne Moore)  stara się zjednoczyć 13 Dystryktów, aby przeprowadzić śmiertelny atak na Kapitol, popadający w coraz większą desperację. W powietrzu wisi widmo wojny, mającej okazać się ostateczną rozgrywką, nie tylko pomiędzy ciemiężonymi mieszkańcami Panem, ale i między Prezydentem Snowem (Donald Sutherland), oraz "Dziewczyną , która igra z ogniem".

Największym zarzutem kierowanym do pierwszego "Kosogłosa" był niedostatek jakiejkolwiek akcji w filmie należącym do serii, która powinna się przecież na niej opierać. Oglądając pierwsze sceny kontynuacji, widz może dać się ponieść wrażeniu, że nie będzie się ona pod tym względem różnić zbytnio od poprzedniczki. Sekwencja otwierająca cały obraz, podobnie jak kilka po niej następujących scen, można by śmiało przypisać poprzedniemu filmowi, z powodu ich nudnej narracji, która ani nie przyciąga ani nie odpycha widza. Po prostu tam jest, bo być musi. Szkoda, że twórcy nie chcieli podejść do tej kwestii inaczej…



Akcja zaczyna nabierać tempa z chwilą opuszczenia przez Katniss terenów Dystryktu 13. Dopiero wtedy, dane nam jest odczuć, co tak naprawdę sprawiło, że miliony osób pokochały Igrzyska Śmierci. Nie był to wątek satyry na władzę oraz media, ani nawet sama tragiczna historia głównej bohaterki. Był to gęsty, poważny i niezwykle dojrzały klimat, rzadko spotykany w powieściach skierowanych do młodzieży, oparty przede wszystkim na akcji, o czym twórcy "Kosogłosa: Części I" najwyraźniej zapomnieli. Teraz jednak, rekompensują to widzom, może nie z nawiązką (na którą ci drudzy z pewnością zasłużyli), ale w sposób wystarczająco dobitny by dać do zrozumienia, że zrozumieli swoje błędy. Dzięki temu możemy cieszyć się świetnymi sekwencjami, takimi jak choćby pościg w podziemiach miasta, czy końcowy szturm na rezydencję Snowa.

Problem, który nadal pozostaje jednak nierozwiązany, stanowi sama Jennifer Lawrence. Laureatka Oscara, najlepiej zarabiająca aktorka na świecie, ogranicza swój arsenał min i wypowiedzi głównie do załamywania głosu i nieustannego okazywania silnych oznak depresji. Nie jest to wyczyn godny jej możliwości, które zdążyliśmy już dość dobrze poznać, co jedynie źle wpływa na wizerunek jej postaci, będącej o wiele bardziej złożonej i ciekawej, niż wynika to ze scenariusza produkcji.



Kolejna "kultowa seria" doczekała się zakończenia. Czy godnego? Z pewnością widzieliśmy już lepsze, takie jak np. "Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II", , lub też "Władca Pierścieni: Powrót Króla". Jest to jednak koniec właściwy dla serii, która nie zostanie zapamiętana jako kultowa. Była, minęła i niewiele osób będzie o niej na długo pamiętać. Może gdyby twórcy postawili na jakość, a nie zyski, otrzymalibyśmy pełnoprawną ekranizację "Kosogłosa", niepodzieloną uparcie na dwie części z których żadna nie jest całkowicie zadowalająca…
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Prawie dwa tygodnie temu ekrany polskich kin zostały szturmem podbite przez finalną część surwiwalowego... czytaj więcej
Tym razem nikt chyba nie odważy się powiedzieć, że ekranizacja pomija lub zniekształca jakiś aspekt... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones