Recenzja wyd. DVD filmu

40 lat minęło (2012)
Judd Apatow
Paul Rudd
Leslie Mann

Gdy wygasa miłości czar

Rutyna – to słowo budzi trwogę u większości małżeństw z wieloletnim stażem i jest nierzadko zabójczą trucizną powoli niszczącą związek. Pół biedy, gdy dwie połówki pomarańczy połączyło niegdyś
Rutyna – to słowo budzi trwogę u większości małżeństw z wieloletnim stażem i jest nierzadko zabójczą trucizną powoli niszczącą związek. Pół biedy, gdy dwie połówki pomarańczy połączyło niegdyś płomienne uczucie, zbliżając ludzi o podobnych pasjach i usposobieniu. Gorzej jednak gdy para zmuszona jest być ze sobą w wyniku "wpadki", przypadkowo cementującej więzi i stającej się czasami bombą z opóźnionym zapłonem... Film "Dwoje do poprawki" z rewelacyjną Streep i niezawodnym Tommym Lee Jonesem poruszał problem zmęczonego nudą małżeństwa w wieku grubo po emerytalnym, "40 lat minęło" zaś skupia się na nieco wcześniejszym, aczkolwiek równie problematycznym etapie w życiu innej (nie tak znowu) młodej pary.

Najnowszy film Apatowa to kontynuacja "Wpadki" z 2007 r. z innymi aktorami. Film przedstawia losy Debbie (Leslie Mann) i Pete'a (Paul Rudd), którzy ładnych paręnaście lat wcześniej zaliczyli przypadkowe poczęcie potomka na jednej z szalonych imprez suto zakrapianych napojami wyskokowymi. Obecnie obydwoje dobijają czterdziestki, przez ten czas płodząc jeszcze dwójkę dzieci uzupełniających wesołą gromadkę. Niestety, piętrzące się problemy w pracy, widmo bankructwa oraz rutyna wkradająca się w pożycie małżeńska sprawiają, że para coraz rzadziej przebywa ze sobą, chcąc odpocząć od siebie nawzajem. Czy Pete'owi i Debbie uda się rozgrzać do czerwoności dawno utracone uczucie czy ich związek od samego początku skazany był na bolesną porażkę?

Judd Apatow to niezwykle utalentowany reżyser i scenarzysta, konsekwentnie poruszający codzienne problemy w niecodzienny sposób. Oczywiście nie da się ukryć, iż wcześniejsze produkcje w jego dorobku typu "40-letni prawiczek" czy "Nie zadzieraj z fryzjerem" (w tym drugi spłodził tylko skrypt) to typowe komedie z mocno mieszanym poczuciem humoru. Niemniej wraz z nabieram doświadczenia w swym fachu, Apatow poszedł o krok dalej, popełniając wspomnianą wcześniej "Wpadkę" czy "Funny People" (ponownie z Sandlerem). O ile pierwszy tytuł okazał się sporym komercyjnym sukcesem, tak drugi film spotkał się (zupełnie niezasłużenie) z dość chłodnym przyjęciem, ponosząc klęskę w kinach. Porażka "Funny People" spowodowana była po części mylnymi oczekiwaniami widowni, pragnącej zobaczyć kolejną zwariowaną komedię, otrzymując jednak poruszający obyczaj. Prawdopodobnie powyższy incydent spowodował, że w "40 lat minęło" zachowawczy Apatow spróbował pochwycić dwie sroki za jeden ogon, łącząc ciekawy temat obejmujący prawdziwe problemy z kloacznym humorem, pragnąc zadowolić zarówno tych bardziej, jak i mniej ambitnych widzów.

Wspomniany amalgamat dwóch rozbieżnych biegunów okazał się bronią obosieczną. Z jednej strony "40 lat minęło" nie dłuży się, zaś problemy pary wydają się z życia wzięte. Któż bowiem nie zmagał się choćby raz z tarapatami finansowymi, kłopotami w pracy czy typowym "zmęczeniem materiału"? Życiowe tematy podane zostały w lekki sposób, co podbija atrakcyjność seansu. Druga strona medalu to żałosne sceny mające w założeniu bawić i jechać po bandzie, ostatecznie jednak pasując do reszty filmu jak nos do wojskowego buciora. Niesmaczne momenty w postaci Pete'a badającego sobie odbyt przed lusterkiem, w dodatku proszącego biedną Debbie o opinię; puszczanie "cichaczy" pod kołdrą czy wyzywanie młodego chłopaka od najgorszych "synów" wyglądają niczym dodane na siłę do obyczajowej opowiastki o lekko komediowym zabarwieniu. Nie ma się jednak co dziwić, że ostrożny Apatow stara się zabezpieczać tyły, by mieć środki na kręcenie kolejnych produkcji. Ot, samo życie.

Dzięki wielu wątkom zawartym w filmie, na ekranową nudę raczej narzekać nie można. Ciekawie wypada sytuacja z Desi (Megan Fox) pracującą dla Debbie, podejrzewaną o kradzieże znacznych sum pieniędzy. Wspomniana młódka lubi korzystać z życia, co zresztą widać po wyzywającym makijażu i frywolnym zachowaniu. Ojciec Pete'a również nie należy do świętych, dojąc mamonę z syna niczym krowę z mleka. Komicznie wypada kłótnia głównej pary z matką jednego z rozwydrzonych bachorów, graną przez... Melissę McCarthy (pulchna babeczka ze "Złodzieja tożsamości"). Przekleństwa latają jak skowronki, do czego zresztą przyzwyczaiła nas wspomniana aktorka (polecam obadać materiały dodatkowe z wpadkami z planu). Zaskakująco miły epizod.

Paradoksalnie, "40 lat minęło" to film, który pod banderą głupkowatej komedii przemyca mądre tematy ukazane ze sporą dozą refleksji. Produkcja Apatowa wyraźnie zaznacza rolę rodziny, gotowości do ustępstw wobec partnera czy tak trywialnych treści, jak radzenie sobie z największymi tarapatami wspólnymi siłami. A że czyni to momentami w mocno toporny sposób, okraszony niesmacznymi wstawkami? Cóż, jak widać widz również musi pójść w tym przypadku na ustępstwo, nie przywiązując większej wagi do humoru niższych lotów, skupiając się na ogólnym wydźwięku filmu. Akceptując produkcję Apatowa w pełnym pakiecie, widz znający poruszane problemy od podszewki nie powinien się nudzić. Jak to ktoś kiedyś odkrywczo stwierdził, "do niektórych filmów trzeba po prostu dorosnąć". Być może właśnie "40 lat minęło" się do tego zaszczytnego grona zalicza. Warto spróbować.

Ogółem: 7=/10

W telegraficznym skrócie: Apatow bierze się za bary z ontynuacją "Wpadki"; zmiana obsady nie wpłynęła szczególnie na odbiór filmu; życiowy obyczaj powleczony lekką nutką komedii z niezbyt życiowymi, niesmacznymi wstawkami dla mniej wymagającej widowni; film, w zależności od preferencji i doświadczenia kinomana, może się dłużyć bądź stanowić miłe zaskoczenie; warto zaryzykować.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones