Recenzja filmu

Gra tajemnic (2014)
Morten Tyldum
Benedict Cumberbatch
Keira Knightley

Genialny Alan

Morten Tyldum stworzył bardzo dobry i ciekawy film o nieprawdopodobnie zdolnym człowieku. "Gra tajemnic" przybliża tę wyjątkową postać i pozwala zrozumieć kierujące nią emocje.
Alan Mathison Turing był niepozornym angielskim matematykiem i kryptologiem, a także twórcą maszyny Turinga i współtwórcą informatyki. Choć niepozorny, osiągnął rzecz niemożliwą. Rozszyfrował niemiecki kod Enigmy. "Gra tajemnic" nie jest kolejnym filmem o łamaniu kodu, ale o człowieku, który tego dokonał.



Turing przez swoje niecodzienne zachowanie, od małego zmagał się z prześladowaniami ze strony rówieśników. Jako genialny nastolatek nie mógł znaleźć nici porozumienia z kolegami. Jedyną osobą, która potrafiła go zrozumieć, był Christopher, jego bliski przyjaciel. W życiu Turinga zajął zresztą tak ważne miejsce, że skonstruowana przez niego maszyna została nazwana na jego cześć.

Alan Turing (Benedict Cumberbatch) nie potrafi porozumiewać się z ludźmi nawet w dorosłym życiu. Przez swoje nieodpowiednie zachowanie nieomal zostaje odrzucony w czasie rozmowy kwalifikacyjnej. Komandor Denniston (Charles Dance) dostrzega jednak ukryty w nim potencjał i daje mu szansę. Turing dołącza do ekipy w Bletchley, na której czele stoi żądny sukcesu Hugh Alexander (Matthew Goode).



Mimo starań grupy, niemieckiego szyfru nadal nie udaje się złamać. Zniecierpliwiony Turing podejmuje więc radykalne kroki i dzięki Winstonowi Churchillowi przejmuje dowodzenie. Ogłasza nabór na nowych kandydatów, którzy mogliby przydać się w łamaniu kodu. Takim trafem poznaje genialną matematyczkę Joan Clarke (Keira Knightley), która pokonuje wszystkich konkurujących z nią mężczyzn.

Ekipa w nowym składzie, z Turingiem i Christopherem - jego skomplikowaną maszyną na czele - w pocie czoła walczą każdego dnia z niemieckim szyfrem. Dopiero przypadkowa pogawędka w barze nasuwa genialnemu matematykowi rozwiązanie zagadki. Takim trafem, przez zupełny przypadek, Alan Turing dokonuje niemożliwego.



Benedict Cumberbatch swoją kreacją kultowego detektywa w "Sherlocku" dowiódł już, że role genialnych socjopatów są stworzone wprost dla niego. W "Grze tajemnic" znów zaskakuje i prezentuje się lepiej niż kiedykolwiek. Rola tak wielkiego umysłu, człowieka, który odmienił losy świata, była wielką odpowiedzialnością, ale Cumberbatch nie zawiódł i pokazał się z jak najlepszej strony. Obsady dopełniają charyzmatyczna Keira Knightley oraz rewelacyjny Matthew Goode, którzy wspierają Turinga w jego poczynaniach. Nie można zapomnieć o Charlesie Dance i Marku Strongu, którzy jako postaci utrudniające rozwiązanie zagadki reprezentują mroczniejszą część drugiego planu.



Ogółem film wypada naprawdę solidnie. Morten Tyldum stworzył bardzo dobry i ciekawy film o nieprawdopodobnie zdolnym człowieku. "Gra tajemnic" przybliża tę wyjątkową postać i pozwala zrozumieć kierujące nią emocje. Pomimo umieszczeniu w filmie kilku wynalazków, które w czasie trwania fabuły jeszcze nie istniały, całość jest dość dopracowana. Trzyma w napięciu, wciąga i intryguje. Pokazuje również okrucieństwo wojny oraz potęgę III Rzeszy, która przez długi czas była niezwyciężona. Gdyby nie Turing, zginęłoby dużo więcej niewinnych osób, wojna trwałaby dłużej, a może i skończyłaby się inaczej. Rozszyfrowanie Enigmy znacząco wpłynęło na sukces Aliantów, którzy znając plany Niemców, wiedzieli, gdzie mogą zaatakować.



Jeden genialny człowiek nie rozumiany przez społeczeństwo odmienił losy wojny, a jego własny kraj odwdzięczył się za jego wkład, oskarżając go o przestępstwo. Homoseksualizm był wówczas karalny. Turing miał do wyboru więzienie lub leczenie. Wybrał drugą opcję, bo jak twierdził, w więzieniu nie mógłby pracować. Nie wytrzymawszy psychicznie, w 1954 roku popełnił samobójstwo.

Jego dalsze losy nie są uwzględnione w samej fabule. O jego ostatnich latach życia dowiadujemy się z napisów na końcu filmu. To one uświadamiają nam, jak nieszczęśliwym był on człowiekiem. Pomimo dokonania niemożliwego, nie potrafił czerpać radości z życia. Natłok problemów, z którymi musiał sobie radzić przytłoczył go i w efekcie pozbawił świat geniusza, którego dokonania nie zostały należycie docenione.

Świetna gra aktorska, dobre zdjęcia, ciekawe dialogi i niebanalna opowieść czynią "Grę tajemnic" filmem godnym Oscarów. Dla wszystkich zainteresowanych II wojną światową lub naukami ścisłymi, a także zwykłych kinomanów, pozycja obowiązkowa.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Skandynawski reżyser Morten Tyldum nie przestaje mnie zachwycać. Zaczynał od prostych krótkometrażówek, a... czytaj więcej
Łatwiej mu napisać list do Churchilla, niż opowiedzieć dowcip. Potrafi wykonywać w pamięci trylionowe... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones