Recenzja filmu

Gość (2014)
Adam Wingard
Dan Stevens
Maika Monroe

Gość w dom...

Dan Stevens o twarzy grzecznego chłopca z Oxfordu świadomie gra tutaj z własnym wizerunkiem. Widzowie, którzy kojarzą go z roli poczciwego szlachcica z Downton Abbey, który na świat spoglądał
"Gość" Adama Wingarda ma wszystko, żeby stać się filmem kultowym. Są tu czerstwe dowcipasy, mnóstwo filmowych cytatów, ironia wyzierająca z niemal każdego kadru, a także aktorzy, którzy świetnie się bawią, przeskakując od powagi do żartu i z powrotem.



Już pierwsze ujęcia "Gościa" pokazują, że Adam Wingard jest wiernym uczniem Sama Raimiego, Roberto Rodriqueza i im podobnych. Na pustym polu stoi strach na wróble, wydrążona dynia szczerzy się w halloweenowym uśmiechu, a widzowie wraz z głównym bohaterem filmu trafiają do domu pośrodku niczego. Wingard ani przez chwilę nie stara się uwiarygadniać świata przedstawionego na ekranie. Nie buduje go z własnych obserwacji i psychologicznych prawd, ale z filmowych klisz wyciętych z thrillerów o przybyszach znikąd zostawiających po sobie krew i pożogę, z podrzędnych filmów grozy i obyczajowych opowieści o żołnierzach, którym frontowe dramaty zdemolowały psychikę. W "Gościu" znajdziemy też opowiastkę o porządnym dzieciaku prześladowanym przez szkolnych osiłków, historię zbuntowanej nastolatki szukającej swojej drogi, historię wojskowego spisku i małżeństwa na życiowym zakręcie. Dla każdego coś miłego.

Wingard świetnie się bawi, klejąc ze sobą te filmowe półprodukty i z ich użyciem snuje opowieść o żołnierzu, który po śmierci przyjaciela broni przyjeżdża do jego rodziny, by przekazać jej ostatnie słowa zmarłego. Wpuszczony pod ich dach szybko staje się przyjacielem rodziny: wysączy piwo z ojcem-alkoholikiem, rozwiesi pranie, odbierze ze szkoły prześladowanego dzieciaka… Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że dookoła zaczynają się dziać rzeczy cokolwiek podejrzane – szef, który powstrzymywał awans, pewnego dnia udaje się w zaświaty, osiłki bijące nastoletniego chłopca dostają łomot w pobliskim barze, a narkotykowy dealer wciągający w nałóg córkę bohaterów zostaje aresztowany przez policję.



Wingard po mistrzowsku igra z widzem. Kiedy już wydaje się, że przestawił wajchę i zabiera nas w szaloną podróż w stronę filmowego pastiszu, amerykański reżyser poważnieje, zdejmuje z twarzy błazeński uśmiech i jak gdyby nigdy nic udaje, że opowiada swój film w tonacji serio. Przez parę chwil trzyma się stylu zerowego, a widz zaczyna wierzyć, że "Gość" jest jednak thrillerem, a nie komedią. Po chwili znów uderza w groteskowe tony.



Na granicy między różnymi tonacjami balansuje też Dan Stevens wcielający się w tytułowego "Gościa". Brytyjczyk o twarzy grzecznego chłopca z Oxfordu świadomie gra tutaj z własnym wizerunkiem. Widzowie, którzy kojarzą go z roli poczciwego szlachcica z Downton Abbey, który na świat spoglądał wzrokiem smutnego spaniela, tym razem zobaczą na ekranie kogoś zupełnie innego. Stevens jest autoironiczny i błyskotliwy. Cały czas panuje nad swoją postacią, przeskakując od komediowej szarży do psychologicznego realizmu. Nie on jeden, bo w filmie Wingarda więcej jest udanych kreacji – Sheila Kelley broni się jako pogrążona w żałobie pani Robinson, a Maika Monroe – jako rezolutna nastolatka w schyłkowej fazie buntu. Ale show Stevensowi kradnie tylko jeden aktor. Lance Reddick, który od lat wciela się w wysokiej rangi mundurowych (niezapomniany porucznik Daniels z "The Wire"), także tutaj pojawia się jako dowódca żandarmerii wojskowej, a na ekranie łączy dostojeństwo z błazenadą.

Wingard już wcześniej próbował tworzyć kino, w którym groza łączyłaby się z komedią, a przejaskrawione filmowe klisze tworzyłyby autoironiczną opowieść. O ile jednak w "Następny jesteś ty" reżyserowi brakowało jeszcze intelektualnej dyscypliny i wyczucia stylu, w "Gościu" wszystko jest już na swoim miejscu. Nawet wtedy, gdy wszystko stoi na głowie.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zwiastun "Gościa" przywodzi skojarzenia z kinem akcji, które podszyte jest czarnym humorem i choć... czytaj więcej
Adam Wingard powoli zyskuje miano nowego mistrza kina – zarówno kina gatunkowego, jak i filmu w... czytaj więcej
Kiedy spojrzymy na współczesne kino, zdamy sobie sprawę, że rzadko kiedy zdarzają się filmowe... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones