Gorąca linia ratunkowa

Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda to z drugiej strony, gdzie siedzi człowiek mający ledwie sekundy na ocenę sytuacji i podjęcie jak najlepszej decyzji?
"Operator numeru alarmowego" - recenzja
Pożar, kradzież, zasłabnięcie… Człowiek chwyta za telefon i wykręca numer alarmowy, licząc na to, że szybko dostanie potrzebną pomoc. Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda to z drugiej strony, gdzie siedzi człowiek mający ledwie sekundy na ocenę sytuacji i podjęcie jak najlepszej decyzji?



"911 Operator" wydane w Polsce jako "Operator Numeru Alarmowego" jest pierwszym dużym projektem rodzimego studia Jutsu Games. Przyznam szczerze, że wypatrywałem tej pozycji już od chwili, kiedy w zeszłym roku podczas Pixel Heaven miałem okazję zagrać w nieukończoną jeszcze wersję gry.

Sama gra ma nieskomplikowane zasady. Podczas jednej zmiany na stanowisku operatora numeru alarmowego będziemy koordynować działanie takich służb jak policja, straż pożarna i pogotowie. Pod naszą komendą mamy - początkowo niewielki - zespół załóg ratunkowych, a głównym celem jest jak najlepsze reagowanie na kolejne wydarzenia.



Na początku naszej zmiany mamy możliwość rozstawienia poszczególnych pojazdów. Warto poświęcić chwilę na to, by ambulanse, radiowozy i wozy strażackie miały jak najkrótszą drogę do przebycia w sytuacji wezwania. Kiedy już się z tym uporamy, pozostaje czekanie w nerwach na pierwsze wezwanie.

Zgłoszenia mogą nam się pojawiać na mapie, możemy też otrzymywać telefony, na które należy reagować. W pierwszym przypadku jest łatwo. Ikonka pokazuje rodzaj służb potrzebnych do interwencji. Wtedy wybieramy odpowiednią jednostkę lub jednostki i wysyłamy je do akcji. Trochę trudniej jest w sytuacji, kiedy dzwoni telefon.



Jutsu Games należą się spore brawa za realizację tychże rozmów. Mamy do czynienia z różnymi typami osób. Niektóre rzeczowo opisują kłopot, inne są na skraju paniki, a jeszcze inne od pierwszych słów są dla nas nieprzyjemne. Po wysłuchaniu pierwszej części rozmowy mamy z reguły możliwość wyboru, jakie pytania chcemy zadać. Przede wszystkim trzeba szybko ocenić sytuację: dowiedzieć się z jakim zdarzeniem mamy styczność, gdzie doszło do całej sytuacji, czy są osoby poszkodowane. Warto być dociekliwym i wypytać rozmówcę o wszystkie szczegóły. Nie da się bowiem definitywnie rozpoznać sytuacji po pierwszych kilku zdaniach. Może się okazać, że telefon w sprawie zamówienia pizzy jest tak naprawdę ukrytym błaganiem o pomoc. Nieraz kluczem do zaoszczędzenia naszych zasobów jest też dobre poinstruowanie rozmówcy. Płonie silnik w samochodzie? Niby można od razu słać straż pożarną, ale warto też spróbować poradzić rozmówcy, jak korzystać z gaśnicy.




Kiedy mamy komplet informacji i jednak trzeba ruszyć z interwencją, należy szybko dobrać pojazd do typu zdarzenia. O ile na początku mamy dość uniwersalne pojazdy, tak z czasem nasz park maszynowy może poszerzyć się o motocykle policyjne, śmigłowce czy specjalistyczne pojazdy techniczne.

Zmienia się i rozszerza również repertuar zgłoszeń. W końcu zaczynamy być informowani o bójkach ulicznych, podpaleniach, piratach drogowych, rodzących kobietach i kotkach na drzewie. Niekiedy dochodzi sytuacji, w której dane zdarzenie ewoluuje. Niewinna sprzeczka dwójki ludzi kończy się strzelaniną, a pożar śmietnika zaczyna zagrażać zdrowiu mieszkańców. Wówczas musimy być gotowi na dosłanie odpowiedniego wsparcia.



Po każdym dyżurze otrzymujemy podsumowanie, a na nasze konto wypłacana jest premia za udane interwencje. Dzięki tym pieniądzom możemy zainwestować w rozbudowę naszych służb. Oprócz samych pojazdów zatrudniamy też specjalistów, a także wyposażamy ich w dodatkowe akcesoria. Wręczając strażakowi lub policjantowi apteczkę możemy zyskać trochę czasu potrzebnego na dojazd karetki. Kamizelka kuloodporna okaże się zbawieniem podczas wymiany ognia, a zestaw narzędzi przyspieszy pracę ekipy ratunkowej. Sami funkcjonariusze i inni nasi pracownicy są opisani kilkoma statykami, które w trakcie kolejnych dyżurów mogą się poprawić, o ile aktywnie będą uczestniczyć w zdarzeniach.

Rewelacyjnym pomysłem było wykorzystanie prawdziwych map do osadzenia rozgrywki. Gra korzysta z biblioteki OpenStreetMap, dzięki czemu dostajemy rzeczywiste rozplanowanie ulic arterii miast. Oprócz kampanii dla pojedynczego gracza, gdzie będziemy kierować działania w takich miastach jak np. Chicago czy Nowy Jork, tryb swobodny pozwala nam w kilka chwil zaimportować prawie dowolną średniej wielkości miejscowość. Tak więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby spróbować swoich sił w Tokio, Moskwie, Sosnowcu, Warszawie, Mogilnie czy Gdańsku.



Pewnym mankamentem gry, która część swojej mechaniki opiera na czasie, jest trochę dziwny mechanizm wytyczania ścieżek naszych pojazdów. W małych miejscowościach nie ma z tym problemu, ale na przykład w Los Angeles karetka potrafi zupełnie bezsensownie kluczyć na ulicach.

Inną wadą gry jest pewna powtarzalność sytuacji. Po poświęceniu kilku ładnych godzin wiedziałem już z grubsza, jakie mam zastosować procedury, co prowadzi do monotonii. Tutaj widziałbym miejsce na okresowe aktualizacje ze strony twórców, którzy mogliby dodawać nowe zgłoszenia. Nie obraziłbym się nawet za płatne DLC, gdzie byłoby ileś tam nowych zadań. Niestety twórcy w tym wypadku zdecydowali się pójść po linii najmniejszego oporu i chwilę po premierze gry uraczyli nas płatnym dodatkiem oferującym nowe jednostki ratunkowe.

"Operator Numeru Alarmowego" jest udaną produkcją, która aż prosi się o dalszy rozwój i poszerzanie treści. Warto jednak traktować tę pozycję jako pewną formę odskoczni od innych gier. W zbyt dużych dawkach może znużyć już po kilku godzinach, a szkoda byłoby się zrażać do tego tytułu.

Na koniec drobna uwaga. Tłumacz gry lekko się nie popisał podczas opracowywania przekładu jednej z plansz informacyjnych, z której wynika, że numerem alarmowym jest tytułowe 911. To się oczywiście zgadza jeśli mamy na myśli teren USA. W Polsce i całej Unii Europejskiej, uniwersalnym numerem ratunkowym jest 112.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones