Recenzja wyd. DVD filmu

Odwrócić przeznaczenie (2007)
Jieho Lee
Kevin Bacon
Julie Delpy

Gwiazdorskie puzzle

Debiutancki film fabularny amerykańskiego reżysera koreańskiego pochodzenia Jieho Lee jest kolejnym dowodem na to, że mimo naszpikowania gwiazdami, perfekcyjnej realizacji taki obraz musi ponieść
Debiutancki film fabularny amerykańskiego reżysera koreańskiego pochodzenia Jieho Lee jest kolejnym dowodem na to, że mimo naszpikowania gwiazdami, perfekcyjnej realizacji taki obraz musi ponieść klęskę. Duże oczekiwania po tak wyśmienitej obsadzie szybko okazały się złudne. Jesteśmy świadkami splecionych ze sobą losów kilkunastu głównych bohaterów. Obraz składa się z czterech osobno zatytułowanych epizodów "Szczęście", "Przyjemność", "Smutek" i "Miłość". W pierwszym Forest Whitaker gra bankowca żyjącego według szablonowego schematu: narodziny, edukacja, praca, śmierć. Zmęczony nim podejmuje ryzykowną próbę. Przypadkowo podsłuchawszy kolegów z pracy, obstawia bez pokrycia zakład na wyścigach konnych, w dodatku u mafijnego bukmachera. Łatwo się domyślić że, to nie może się dobrze skończyć, może nie należało wychylać się ze swojej monotonnej egzystencji. W drugim wątku śledzimy jeden dzień z życia lokalnego gangstera (Brendan Fraser), który wprowadza w "tajniki" zawodu siostrzeńca swojego szefa. W kolejnych epizodach dołączają Sarah Michelle Gellar, jako wschodząca gwiazda pop, Kevin Bacon lekarz desperacko ratujący swoją platoniczną miłość - Julie Delpy i Andy Garcia, jako psychopatyczny boss lokalnej mafii, zwany "Palcem". Jego postać występuje w każdym wątku, spaja całość i znacząco wpływa na losy wszystkich bohaterów. Do końca nie wiem, o czym miał być ten film. Próba stworzenia czegoś na miarę dzieła Tarantino? A może studium ludzkiej psychiki w obliczy życiowych zakrętów czy ryzykownych i ekstremalnych decyzji? Reżyser zapewne chciał ruszyć wszystko na raz lub nie wiedział, co ma wybrać. W takiej sytuacji nie ma mowy o powodzeniu, w dodatku wyszło wtórnie.  Postacie, cały koncept filmu - układanki, zabawy wątkami pomieszanymi w czasie, zależności i powiązania każdego z każdym, nasuwają skojarzenia z kilkoma wcześniejszymi dziełami. Brendan Fraser już drugi raz zdecydował się na występ w podobnie skonstruowanym filmie, w roku 2004 zagrał w oskarowym "Crash". Jego postać, jak i pozostałe, są jakby żywcem wyjęte z "Pulp Fiction". Każdemu bez problemu przyporządkowałem odpowiednik z arcydzieła Quentina. Jednak "Pulp Fiction" w momentach spowolnienia wydarzeń ratuje się wyjątkowo niespodziewanymi zwrotami akcji i soczystymi konwersacjami bohaterów. W "Odwrócić przeznaczenie" kiedy nic się nie dzieje, to naprawdę nic się nie dzieje. Słyszymy powtarzane wielokrotnie, pseudofilozoficzne dywagacje na zasadzie "blizny są mapą duszy" czy "człowiek nie wie, co ma, póki tego nie straci" - nie będzie z tego wypowiadanych przez fanów z namaszczeniem cytatów. Miło zobaczyć na ekranie tak doborowe i nietypowo dobrane towarzystwo. Niestety, poza Andym Garcią i Brendanem Fraserem, aktorzy wypadają blado, ich role są zbyt epizodyczne. Reżyser skupił się głównie na gangsterach, Palcu (Garcia), wykidajle, granym przez Frasera, i jego ukochanej, w tej roli Gellar. Bohater Frasera, prawa ręka szefa mafii, to najciekawsza postać. Zawsze skuteczny i nieomylny, ponieważ posiada zdolność przewidywania istotnych fragmentów przyszłości, niestety dar nie skutkuje w wypadku dziewczyny, którą pokochał. Spowoduje to jego przemianę i zarazem skończy się tragicznie, ale dobra passa przestępcy nie trwa całe życie. Poza wymienionym zarzutem o powtarzalność konceptu i gwiazdorskim zatłoczeniem doświadczyłem kolejnego rozczarowania. Forest Whitaker od czasu do czasu jeszcze potrafi porządnie zamieszać na ekranie, ale Kevin Bacon, Julie Delpy i przede wszystkim Andy Garcia rozczarowują, uczestnicząc w takich przedsięwzięciach. Czekam w końcu na wielką kreację tego ostatniego, bo latka mu szybko lecą, a i Bacon mógłby jeszcze wiele z siebie wykrzesać, tutaj nie mieli takiej szansy. W "Odwrócić przeznaczenie" wszystko jest przykładne, po hollywoodzku zmontowane i zagrane, ale to nie wystarczyło, żeby film powalił na kolana. Przez pół godziny nie wciągnął mnie, byłem znudzony oglądaniem, straciłem wątek. Zdecydowałem się przerwać projekcję i zacząć od początku, to o dziwo pomogło i podniosłem swoją notę o dwa oczka, ale to nie jest film do wielokrotnego powtarzania.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy początkującymi reżyserami, długo wyczekującymi na swoją szansę zaistnienia w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones