Hańba i odkupienie

Zbrodnia i kara w orientalnych dekoracjach, lecz zrobiona przez i dla ludzi Zachodu. Przyjemne dla oka, miłe dla ucha i całkiem niegłupie.
Marc Forster i David Benioff powracają do korzeni swojej filmowej twórczości. Ten pierwszy rozpoczynał reżyserską karierę od "Everything Put Together" i "Czekając na wyrok". Ten drugi zaczął od scenariusza "25 godziny". W "Chłopcu z latawcem" odnajdziemy echo tamtych obrazów: pragnienie odkupienia, piętno przeszłości, skomplikowane relacje rodzinne. Oparty na znanej książce Khaleda Hosseiniego film to historia Afgańczyka mieszkającego w Ameryce, który po latach musi skonfrontować się ze swoją własną, jakże mroczną przeszłością. W 1978 roku Amir był małym chłopcem, którego najlepszym przyjacielem był syn służącego Hassan. Pewnego dnia Amir jest świadkiem tego, jak kierowany lojalnością wobec przyjaciela Hassan daje się pobić i zgwałcić trójce wyrostków. Amir uda, że nic nie widział. Zawstydzony heroiczną postawą Hassana i swoim własnym tchórzostwem, nie może znieść obecności chłopaka. Zrobi zatem wszystko, by zapomnieć o swojej hańbie. Jest rok 2000. W Afganistanie trwają w najlepsze rządy Talibów. Amir, początkujący pisarz, otrzymuje telefon z Pakistanu od dawno niesłyszanego przyjaciela rodziny. Telefon ten daje mu szansę na odkupienie i zaleczenie własnych i cudzych ran. Musi tylko choć raz nie być tchórzem. "Chłopiec z latawcem" to skromny obraz próbujący przybliżyć człowiekowi Zachodu afgańską mentalność. Udaje się to głównie za sprawą amerykańskich twórców u sterów produkcji i uniwersalnej fabuły. Jak bardzo jest ona uniwersalna zauważą wszyscy ci, którzy obejrzą również chociażby "Pokutę". Forsterowi i Benioffowi udaje się opowiedzieć wzruszającą i przejmującą historię osobistej krzywdy, która jednocześnie jest alegorią całego Afganistanu gwałconego raz za razem przez obce i własne siły. Duża w tym zasługa azjatyckiej obsady. Prym wiedzie znany ze "Smaku wiśni" Homayoun Ershadi w roli ojca Amira. Jest to znakomita, wielowarstwowa kreacja, która zdecydowanie wzbogaca cały obraz. Duże uznanie należy się także debiutującym na ekranie młodym aktorom - spisali się oni na medal. To raczej Forster, Benioff i Hosseini są tymi, którzy w najmniejszym stopniu zasłużyli na pochwały. Zrobili film ciekawy, intrygujący, pod wieloma względami niezwykle odważny. Jednak popełnili też kilka błędów. Najważniejszym z nich jest zbyt dopasowana do siebie fabuła. Wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Kiedy na wstępie wspominany jest sierociniec, to później zostanie on pokazany. Wszystko rozgrywa się w niewielkim gronie postaci, a dramatyczne sytuacje ulegają zbyt prostemu rozwiązaniu. Mało satysfakcjonujące jest też zakończenie; zbyt naiwne, by traktować je na poważnie. Forster nie schodzi jednak poniżej pewnego poziomu, co ratuje przed porażką i ten film. "Chłopiec z latawcem" ma w sobie dużo liryzmu, jakby reżyser sam był Afgańczykiem. Obraz stworzono na kształt bukoliki, w którą następnie tchnięto mroczną duszę. Prowadzi to do nader intrygującego i niepokojącego rezultatu.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones