Recenzja filmu

Hellboy (2004)
Guillermo del Toro
Ron Perlman
Selma Blair

Hellboy

Kiedy po raz pierwszy do rąk wpadł mi komiks "Hellboy" byłem wręcz oczarowany. Niesamowity nastrój i kreska Mignoli powodowała, że człowiek zaczynał wierzyć w odrodzenie się komiksu, a tym
Kiedy po raz pierwszy do rąk wpadł mi komiks "Hellboy" byłem wręcz oczarowany. Niesamowity nastrój i kreska Mignoli powodowała, że człowiek zaczynał wierzyć w odrodzenie się komiksu, a tym komiksowym mesjaszem stał się właśnie Hellboy. O ile większość z nas słyszała kiedyś o komiksach takich jak choćby "Spawn", tak "Hellboy" stanowił unikat nawet wśród tych bardziej zaangażowanych. Do czasu. Niebawem zaczęła się mania na punkcie "Hellboya", począwszy od figurek, a skończywszy na oto właśnie omawianym filmie. Jeszcze do dziś mam przed oczami jedną z tzw. action figure przedstawiających czerwonego i umięśnionego Hellboya. I niestety, ciekawa analogia pod względem wyglądu jak i "charakteru" zachodzi między ową figurką a główną postacią. W komiksie Mignoli nie brakuje zarówno akcji, czarnego humoru i niebywałej finezji pod względem estetycznym. Filmowa wersja czerwonego diabła przypomina w większym stopniu taką figurkę z plastyku: niebywale umięśniona, błyszcząca się i jeżeli na pudełku ma groźną minę, to w rzeczywistości taką figurką jest. O co chodzi? Ron Perlman, który wcielił się w postać Hellboya nie przypomina go zarówno pod względem wizualnym, jak i mentalnym. Tytułowy bohater, tak jak w komiksie, był nieco cyniczny i nie brakowało mu czarnego, pełnego klasy humoru. Tymczasem filmowa postać, przez to że została nieco rozbudowana, straciła sporo swego uroku. Podobnie jest jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, m.in. Rasputina ukazanego nie jako misternego i wszechwiedzącego mistrza, a zwyczajnego pantoflarza, który ubzdurał sobie pewien plan. Tak jak jego pomocnik Carl - w komiksie umiejący normalnie mówić, i pozbawiony umiejętności władania nożem. Zbierając wszystkie spostrzeżenia, odnoszę wrażenie, iż jeśli chodzi o ekranizacje w tym wypadku komiksu, trzeba wyjątkowo uważać. "Hellboy" nie jest zwyczajnym komiksem z superbohaterem. To komiks, którego fabuła i bohaterowie są sobą tylko jako narysowani. Styl Mignolii opiera się na kanciastych, oszczędnych i wyjątkowo nastrojowych rysunkach. Pomiędzy czytelnikiem a komiksem zachowany jest pewien dystans, który czytelnik pragnie z każdą chwilą zmniejszać. Natomiast w filmowej adaptacji reżyser albo nazbyt przybliżył nam postać Hellboya, albo oddalił do tego stopnia, że widzimy go tylko jako małą, błyszczącą figurkę...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pierwszą sprawą, o której trzeba pamiętać pisząc o filmie "Hellboy", to że jest on ekranizacją jednego z... czytaj więcej
Kolejny film z bardzo popularnego ostatnimi czasy gatunku "komiks movie" pojawił się niedawno na ekranach... czytaj więcej
"Co czyni człowieka człowiekiem? Jego pochodzenie, a może jego czyny? Mnie wydaje się, że to możność... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones