Recenzja filmu

Pachnidło: Historia mordercy (2006)
Tom Tykwer
Ben Whishaw
Alan Rickman

Historia pewnego geniusza

XVIII wiek. Znany głównie z pięknych strojów i pałaców, przepychu, miał też przykrą stronę - wszechobecny brud i smród. Był na wsi, na targu, w mieście, w pałacu. Biedak śmierdział tak samo
XVIII wiek. Znany głównie z pięknych strojów i pałaców, przepychu, miał też przykrą stronę - wszechobecny brud i smród. Był na wsi, na targu, w mieście, w pałacu. Biedak śmierdział tak samo jak szlachcic. W takich warunkach, na zwykłym targu rybnym, urodził się Jean-Baptiste Grenouille. Od początku swojego życia nie akceptowany i odrzucany, był tak naprawdę dzieckiem niezwykłym. Dla niego każda rzecz, zarówno martwa, jak i żywa, miała swój zapach. Róża, skała, drewno, jabłko. Dzięki nim poznawał świat. Wzbudzało to niechęć i strach ze strony innych ludzi. Jemu to nie przeszkadzało. Dla niego liczył się tylko świat zapachów. Pewnego dnia Grenouille spotyka na pozór zwykłą dziewczynę sprzedającą śliwki, której zapach zafascynował go. Niestety prowadzi to do jej śmierci. Cudowny zapach znika. Od tamtego czasu Jean-Baptiste robi wszystko, by odzyskać zapach tak samo idealny. Staje się to jego obsesją. Przez nią morduje piękne, dojrzewające dopiero kobiety, których dusze wraz z zapachem zostają zamknięte w trzynastu małych flakonikach. Ich połączenie daje zapach idealny. Jednak to nie koniec? Tę właśnie historię opowiada film Toma Tykwera, który we wspaniały sposób ukazuje nam życie geniusza zapachów. Brawa należą się dla aktorów, a w szczególności dla odtwórcy głównej roli Bena Whishawa, bez którego ten film nie byłby tym samym. Whishaw doskonale oddaje obsesję, rozterkę i późniejszą rozpacz postaci Grenouille'a. Inni aktorzy również nie pozostają w tyle. Śliczna Karoline Herfurth, czyli dziewczyna ze śliwkami, ma rolę krótką, lecz niezwykle ważną dla fabuły. Dustin Hoffman jako perfumiarz, który pomaga Grenouille'owi stawiać pierwsze kroki w ulotnej sztuce tworzenia zapachów, wprowadza do filmu nutkę wesołości. Zaś Alan Rickman świetnie spisuje się jako ojciec, wręcz chorobliwie lękający się o życie swojej córki. Na uwagę zasługuje również scenografia doskonale ukazująca nam realia XVIII wieku. Zarówno pałace, jak i zwykłe miejskie uliczki przedstawione są bez tuszowania i ukrywania niektórych aspektów tamtych czasów, co nie często widujemy w filmach. Wszystko razem tworzy film co najmniej bardzo dobry, który może się podobać (jak w moim przypadku) bądź nie, jednak widz nie potrafi wyjść z seansu obojętnym na losy Jean-Baptiste'a Grenouille'a i zamordowanych przez niego kobiet.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jean-Baptiste Grenouille to jedna z zarazem najbardziej fascynujących i niepokojących postaci... czytaj więcej
Przyznam szczerze, że nie wierzyłem w ten film. W momencie, gdy zagłębiałem się w powieść, wiedziałem, że... czytaj więcej
Ponoć prawdziwą miarą charakteru jest oprzeć się pokusie. Niestety nie było mi dane przeczytać książkę... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones