I will have salvation

Tim Burton, reżyser słynący m.in. z "Jeźdźca bez głowy", "Gnijącej panny młodej" i "Edwarda Nożycorękiego", postanowił nakręcić musical traktujący o legendarnym Golibrodzie. Do głównej, tytułowej
Tim Burton, reżyser słynący m.in. z "Jeźdźca bez głowy", "Gnijącej panny młodej" i "Edwarda Nożycorękiego", postanowił nakręcić musical traktujący o legendarnym Golibrodzie. Do głównej, tytułowej roli zaangażował oczywiście Johnny'ego Deppa. Większość obsady to znane (i cenione) nazwiska – Helena Bonham Carter, Alan Rickman, Timothy Spall, dodatkowo mały epizod dostał Sacha Baron Cohen. Londyński golibroda, Benjamin Barker (Johnny Depp), zostaje niesłusznie skazany przez niesprawiedliwego sędziego Turpina (Alan Rickman) na dożywotnie prace za oceanem. Po latach wraca pod nazwiskiem Sweeney Todd i zatrzymuje się u starej znajomej, prowadzącej podupadającą piekarnię pani Lovett (Helena Bonham Carter). Tu, dowiedziawszy się o niecnych czynach sędziego wobec jego żony i córki poprzysięga krwawą zemstę. Podczas gdy Todd podrzyna gardła przejezdnych, pani Lovett widzi w tym idealny sposób na podniesienie rangi swojej piekarni... Tłem dla całej historii jest osobliwy "romans" Todda z panią Lovett – w jednej chwili coś ich łączy, w drugiej już nie. Być może byli parą za dziwną nawet jak dla siebie. Chęć zemsty jest tak wielka, że dominuje w filmie, ukazując bezmyślność działań Sweeneya – chciał zabić sędziego, wymordował połowę Fleet Street, a, co najzabawniejsze, nikt tego nie zauważył. Akcja filmu rozgrywa się w XIX-wiecznym Londynie, przedstawionym mrocznie i jakby zza mgły. I za to należą się brawa Dariuszowi Wolskiemu! Dzięki jego zdjęciom mamy szansę „"rzenieść się" do czasów Sweeneya, gdzie, co daje się ujrzeć w wielu ujęciach kamery, piekarnia pani Lovett jest jakby centrum całego Londynu, i upajać się każdym, nawet najdrobniejszym szczegółem. Jest to z całą pewnością wielkie osiągnięcie. Również pod względem aktorstwa filmowi niczego nie brakuje. Helena Bonham Carter dała piękny popis w roli lekko zbzikowanej właścicielki plajtującej piekarni, Alan Rickman po raz kolejny udowadnia swoją rangę jako jeden z najlepszych brytyjskich aktorów, mimo że pod względem wokalnym pokłada się na całej linii. Na uwagę zasługują tez role Timothy'ego Spalla oraz Sachy Baron Cohena, bo, choć krótkie, ubarwiają film i dodają mu blasku. Zdecydowanie największym atutem filmu jest Johnny Depp, który, bądźmy szczerzy, błyszczy na ekranie niczym srebrne brzytwy. Zawiodłam się natomiast na młodszej części obsady - Jamie Campbell Bower, wzięty przez Burtona nie wiadomo skąd, irytował mnie w sposób niesamowity, nie zapadającą w pamięć rolą zagubionego w mieście marynarza, a urocza Jayne Wisener zniechęcała widzów rolą przesłodzonej Johanny. Czymże jednak byłby musical bez wspaniałej, porywającej ścieżki dźwiękowej. Stephen Sondheim napisał piosenki lekkie, a zarazem mroczne, w niektórych momentach banalne, a jednak wbijające w fotel. Pod względem wokalnym film być może trochę kuleje, ale są to ledwo zauważalne, nikłe błędy wśród wielu czystych i, z całą pewnością, z trudem wydobytych dźwięków. Za muzykę – zarówno Sondheimowi jak i aktorom – wielkie brawa! Warty uwagi jest również scenariusz – akcja jest zwarta i dynamiczna, film nie nudzi, nie ma zbędnych momentów. Każde ujęcie jest przemyślane i w końcu układa się w logiczną całość. To bardzo trudna sztuka, by stworzyć obraz z momentami rozładowującymi akcję, ale tym samym trzymającymi się fabuły filmu. Johnowi Loganowi należą się słowa uznania. Ostatnią rzeczą, o jakiej chciałabym wspomnieć, są piękne kostiumy wykonane przez Colleen Atwood. Razem z niezwykłą scenografią tworzą "Londyn Sweeneya". Sprane, podarte suknie i zużyte kurtki – zero olśnienia, zero przepychu, a tak piorunujące wrażenie. Film warto zobaczyć choćby dla samych kostiumów i scenografii – już samo to, warte jest uwagi. "Sweeney Todd jest bardzo dobrym filmem – dopracowanym, dbającym o detale, ale bez przepychu i "narzucania się" widzowi. Burton stworzył obraz, który koniecznie trzeba zobaczyć – nie tylko przez fanów musicali.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Tim Burton do zwykłych reżyserów na pewno nie należy, to pewne, dowodem tego mogą być chociażby jego... czytaj więcej
Benjamin Barker (Johnny Depp) wiedzie szczęśliwe życie u boku kochającej żony i córeczki do czasu, gdy... czytaj więcej
Biorąc pod uwagę to, że Tim Burton, będąc jednym z moich ulubionych reżyserów, w tym wieku winien... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones