Recenzja wyd. DVD filmu

Frankie (2004)
Shona Auerbach
Gerard Butler
Emily Mortimer

Kameralne arcydzieło

Film "Frankie" jest jednym z najprostszych, najmniej pretensjonalnych i co tu ukrywać, pięknych filmów. Cała fabuła rozgrywa się właściwie pomiędzy trzeba osobami: matką Lizzy Morrisom, jej synem
Film "Frankie" jest jednym z najprostszych, najmniej pretensjonalnych i co tu ukrywać, pięknych filmów. Cała fabuła rozgrywa się właściwie pomiędzy trzeba osobami: matką Lizzy Morrisom, jej synem Frankiem i Nieznajomym. W tle bardzo delikatnie zarysowany jest konflikt Lizzy Morrisom (Emily Mortimer) z jej mężem. Nie ma dramatycznych opowieści jak to źle im się żyło, nie ma historii o przemocy w rodzinie. Wiemy tylko, że zdesperowana matka pragnąc chronić swe dziecko wciąż ucieka, a jednocześnie tworzy iluzję by syn czuł się kochany przez ojca, którego właściwie nie pamięta. Kiedy "Accra" - statek wymyślony przez Lizzy, okazuje się być prawdziwym, a co gorsza ma zawinąć do portu Greenock, gdzie akurat zamieszkała ta niepełna rodzina; pełna determinacji kobieta postanawia znaleźć kogoś kto "zagrałby" ojca Frankiego. Pragnie jednego: człowieka "bez przeszłości, dnia dzisiejszego i jutra". Wówczas na scenie pojawia się Nieznajomy (Gerard Butler). Subtelność pierwszego spotkania tej dwójki, przemożne pragnienie matki by chronić syna i jednoczesna duma z potomka ścierają się z obojętnością zawieranego interesu. Oboje traktują to jak umowę handlową - jednodniowy ojciec za pewną ilość kasy. Ale życie lubi płatać figle. Krok za krokiem stroną aktywną w tej "umowie" staje się Butler - nie wiemy o nim nic, jest tak jak chciała Mortimer: no past, no present, no future. Ale z każdą chwilą mężczyzna widzi coraz więcej piękna w przebywaniu z dzieckiem. To zauroczenie głuchoniemym Frankiem (wspaniale zagranym przez Jacka McElhone) doprowadza do tego, że Nieznajomy sam z siebie pragnie przedłużyć ten kontakt. Gra Butlera i Mortimer jest subtelna i delikatna. Zbliżają się ku sobie bardzo drobnymi krokami. Kroczkami wręcz. Nieznajomy okazuje, iż ma uczucia i nie tylko pieniądze się liczą. Widać jego zafascynowanie zarówno Lizzy, jak i chłopcem. Wydaje się, iż robi to wbrew sobie, jakby się bał zaangażowania. Scena końcowego zbliżenia Lizzy i Nieznajomego jest po prostu majstersztykiem. Widzimy delikatność, czułość i niepewność. Zarówno Butler, jak i Mortimer grali u boku bardzo znanych aktorów - Butler był kompanem Angeliny Jolie w drugiej części "Tomb Raidera", Mortimer natomiast miała wątpliwą przyjemność towarzyszyć  Steve'owi Martinowi w najnowszej ekranizacji "Różowej Pantery". W tym filmie jednak oboje są gwiazdami samymi w sobie. Mówią cudownym szkockim akcentem. Lizzy żyje w skromnym mieszkaniu, tak bliskim dla większości ludzi, stara się być dobrą matką, a nowy mężczyzna w jej życiu jest raczej kłopotem niż wybawieniem. A Nieznajomy? Zjawia się, jest, działa a potem odchodzi. Dwoje aktorów wikła się między sobą w grę pozorów i w pewnej chwili nie wiemy już komu na kim bardziej zależy. Moja brzydsza połowa, która zazwyczaj woli filmy akcji, oglądała film z zapartym tchem. Tym samym udowodnił, iż i mężczyźni potrafią odczuć piękno zwyczajnego życia. I tylko jednego mi zabrakło ? jakichkolwiek dodatków na DVD. Wielka szkoda.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones