Recenzja filmu

Piątek trzynastego III (1982)
Steve Miner
Dana Kimmell
Paul Kratka

Kontynuacja w 3-D

Trzecia odsłona kultowej, zapoczątkowanej w 1980 roku serii horrorów o maniakalnym zabójcy, Jasonie Voorheesie, powstała podobnie jak część druga zaledwie rok po swoim poprzedniku. Reżyserem
Trzecia odsłona kultowej, zapoczątkowanej w 1980 roku serii horrorów o maniakalnym zabójcy, Jasonie Voorheesie, powstała podobnie jak część druga zaledwie rok po swoim poprzedniku. Reżyserem filmu ponownie został Steve Miner, a całość po raz pierwszy miała zostać nakręcona w technice 3-D. Oczekiwania, co do filmu z pewnością były wysokie. "Piątek trzynastego II", mimo że przez krytykę nie został dobrze przyjęty, zyskał wielu fanów i powtórzył sukces finansowy filmu Cunninghama. Zatem czy twórcy trzeciej części stanęli na wysokości zadania? Jak pamiętacie, bohaterka drugiej części, Ginny, zraniła Jasona maczetą. Mężczyzna stracił przytomność, jednak nie trudno się było domyślić, że ten letarg nie potrwa zbyt długo. Psychopata po raz kolejny wymyka się z miejsca zbrodni, aby znaleźć schronienie w pobliskiej stodole nieopodal malowniczego domku Higgins Heaven. Wcześniej jednak po drodze zostawia za sobą kilka trupów. Jak się okazuje, nad Crystal Lake zawitała po raz kolejny grupka młodzieży. Wszyscy są przekonani, że czeka ich świetna zabawa. Młodzi ludzie zadzierają wcześniej z grupą agresywnie zachowujących się motocyklistów. Dochodzi między nimi do spięcia. Jednak to nic w porównaniu z tym co na najbliższą noc szykuje im zmora obozu Crystal Lake, Jason Voorhees... Fabuła jak widać jest bardzo banalna i nie zmieniła się praktycznie w ogóle w porównaniu z poprzednimi odsłonami. Niektórzy mogą skreślić film na miejscu, jednak byłoby to sporym błędem, bo "Piątek trzynastego III" o dziwo ogląda się naprawdę dobrze już od pierwszych minut. Steve Miner z łatwością zbudował napięcie i klimat niepewności, które towarzyszą nam od początku i poza niektórymi wyjątkami nie opuszczają nas niemal do napisów końcowych. W trakcie filmu dowiadujemy się, że jedna z obozowiczek, Chris, miała już wcześniej kontakt z psychopatycznym Jasonem. Tego typu smaczki zapewne miały na celu lekkie urozmaicenie fabuły, która, nie ma co ukrywać, mimo wszystko cierpiała na brak świeżości. Aktorstwo stoi na znośnym poziomie, gdyż tak jak poprzednio, obsada składa się głównie z młodych i niedoświadczonych aktorów. Należy dodać, że dla niektórych z nich "Piątek trzynastego III" był jedynym poważniejszym przedsięwzięciem w jakim kiedykolwiek brali udział. Na wyróżnienie zasługuje świetnie zbudowany Richard Brooker, który wcielił się w głównego bohatera, a raczej antybohatera. Uczynienie z Jasona silnego i potężnego mężczyznę było świetnym posunięciem ze strony Minera. Doskonałe warunki fizyczne Voorheesa sprawiają, że prezentuje się on w tej odsłonie zdecydowanie lepiej niż poprzednio, a przy tym co najważniejsze wzbudza większą grozę. Drugi sequel "Piątku trzynastego" należy zapamiętać zwłaszcza dlatego, że to właśnie w tej części Jason po raz pierwszy przywdziewa dobrze znaną wszystkim maskę hokejową, która szybko przecież stała się znakiem firmowym całej serii. Morderstwa obozowiczów są bardzo pomysłowe, choć jak na dzisiejsze standardy ich wykonanie może pozostawiać nieco do życzenia (np. scena z wyskakującą gałką oczną). Główną rolę odgrywa tutaj jednak klimat, więc nie należy przykładać większej uwagi do ilości krwi wylewającej się z ekranu. Lokacje są identyczne jak te z dwóch poprzednich odsłon, a więc mamy z pozoru zaciszne obozowisko Crystal Lake, opuszczoną stodołę, mroczny las i grasującego w nim draba z siekierą w ręku. Musicie przyznać, że próżno szukać tak świetnych warunków do nakręcenia klimatycznego dreszczowca. Kilka słów należy wspomnieć także o świetnej muzyce, która wzbogaca całość o jeszcze większe napięcie. Oryginalne ścieżki Manfrediniego tym razem zmiksował i z powodzeniem odświeżył Michael Zager. Krytycy na pewno nie szczędzili filmowi Minera negatywnych komentarzy, wszak można tu znaleźć kilka braków logicznych. Przede wszystkim jednak głównym zarzutem jest schematyczność. Dostajemy przecież po raz kolejny tą samą historię, w której łatwo nam będzie wytypować kto kiedy zginie, a komu przyjdzie stanąć w heroicznej walce z psychopatą. Wiadomo jednak, że filmy z serii „Piątek trzynastego” nigdy nie były filmami ambitnymi o wielkich walorach artystycznych. Celem twórców tego typu produkcji jest dostarczenie widzom rozrywki na możliwie jak najwyższym poziomie, nic więcej. "Piątek trzynastego III" – dla wielu udana kontynuacja kultowego camp slasher, dla innych komedia. Ja zdecydowanie zaliczam się do zwolenników trzeciej części serii. Głównie dlatego, że dostarczyła mi ona spodziewanej rozrywki. Powiem więcej, jest to chyba jak na razie najlepsza część całej serii. Nikt chyba nie może zarzucić, że brak tu świetnego klimatu i tego uroku horrorów z lat 80-tych. Dla koneserów kina grozy jest to pozycja obowiązkowa, tym bardziej, że to właśnie "Piątek trzynastego III" wzbogacono o tych kilka szczegółów, które ukształtowały wizerunek serii i ugruntowały jej wysoką pozycję na liście horrorów. Polecam.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niewiele osób, które miało przyjemność lub nieprzyjemność zetknięcia się z serią "Friday the 13th", wie,... czytaj więcej
Lata 70. i 80. były czasem wprost idealnym dla rozwoju kinowych horrorów, a przede wszystkim kultowych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones