Recenzja filmu

W pogoni za szczęściem (2006)
Gabriele Muccino
Will Smith
Jaden Smith

Ku pokrzepieniu serc

"W pogoni za szczęściem" to jeden z wielu hollywoodzkich filmów, które usilnie każą wierzyć widzom w piękno i podnoszącą na duchu siłę Ameryki. Zdaniem twórców każdy człowiek dostaje od życia
"W pogoni za szczęściem" to jeden z wielu hollywoodzkich filmów, które usilnie każą wierzyć widzom w piękno i podnoszącą na duchu siłę Ameryki. Zdaniem twórców każdy człowiek dostaje od życia drugą szansę i wszystko zależy od tego, jak ją wykorzysta. Piękne, pokrzepiające, wzruszające - jednak nijak ma się to do rzeczywistości. Jest to kolejny film, który podąża wytartym, ogranym schematem - "od zera do bohatera". Tego typu historię widziałem ze sto razy, a seans tego filmu, niestety nie był dla mnie niczym odkrywczym i godnym zapamiętania. Całe szczęście jednak, że ogląda się to w sumie dobrze, a czas w kinie mija szybko i całkiem przyjemnie. Jest to historia życia Chrisa Gardnera, który pewnego dnia zostaje bez pracy i mieszkania. Gardner razem ze swoim małym synkiem zmuszony zostaje do tułaczki po przytułkach. Twórcy filmu nie ustrzegli się jednego, podstawowego błędu tego typu historii -  banalności i wtórności. Opowieść o bezrobotnym, szlachetnym i zazwyczaj wzbudzającym nasza sympatię, bohaterze to archetyp, który w kinie pojawia się obowiązkowo raz na kilka miesięcy. Wszystkie zaczynają się podobnie, wszystkie kończą Happy Endem. "W pogoni za szczęściem" oferuje dokładnie to samo. Główny bohater to człowiek bez perspektyw, dla którego jednak największą w życiu cenę ma rodzina - to dla nich całymi dniami próbuje swych sił jako sprzedawca, to im chce zapewnić dobrobyt. Jego starania jednak mają odwrotne skutki, zostaje na sam z masą problemów na głowie. Jednak siła miłości pozwala przezwyciężyć problemy, co doprowadza go do dobrze opłacalnej pracy i zapewnia dożywotnie szczęście. Scenariusz tego filmu śmierdzi kiczem i trywialnością na kilometr. Twórcy jednak mają na swoją obronę fakt, iż filmowa historia wydarzyła się naprawdę. Choć z tego co wiem, główna postać przeszła scenariuszowe wybielenie. Nie ma w filmie mowy o zdradach, których często dopuszczał się autentyczny Gardner. Przemilczany został również wątek bicia żony, czy marnotrawstwa pieniędzy. Tutaj nasz bohater przedstawiony jest jako kochający tatuś, troskliwy mąż, którego niesprawiedliwie potraktował los. Zbytnia idealizacja głównego bohatera jest zabiegiem bardzo drażniącym i burzącym wiarygodność historii. A kiedy główna postać filmu wydaje się widzom sztuczna, cały film także. Jest jednak jeden element historii, który twórcom udał się doskonale. Przyznam, że poruszyły mnie przedstawione w filmie stosunki głównego bohatera z dzieckiem. Mimo iż Chris nie wzbudził ani mojej litości, sympatii, ani także nie trzymałem zbytnio na niego kciuków w dążeniu do pracy, to jednak uważam, że jako ojciec sprawdził się wspaniale. Rzadko kiedy na ekranie można wyczuć tą wspaniałą, ulotną nić więzi między ojcem a synem. A w tym filmie czuć to w każdej wspólnej scenie. W moich oczach przez większość filmu Chris wybudował sobie wizerunek nieudacznika, osoby niedojrzałej. Jednak gdy tylko przejmuje opiekę nad dzieckiem i zdaje sobie sprawę, że teraz nie żyje tylko dla siebie, a także dla syna staje się rozważnym, odpowiedzialnym mężczyzną. Ta niezwykle wiarygodna przemiana głównego bohatera to moim zdaniem największa zaleta filmu. Właściwie nie byłaby ona na tyle przejmująca, gdyby nie świetny Will Smith (zasłużona nominacja do Oscara), będący duszą tego filmu. Właściwie nie jeden Smith, bo dwóch, bowiem w roli syna występuje biologiczny syn aktora. I uważam, że aktorstwo jest tutaj czynnikiem ratującym ten film. Sceny emocjonalne są niezwykle autentyczne, a młody Jaden Smith ze swoją radosną buźką umiejętnie czaruje widzów i tuszuje mankamenty filmu. Reasumując - "W pogoni za szczęściem" to kawał hollywoodzkiego, przesłodzonego kina, które najwięcej zyskuje na grze Smithów. Kto lubi tego typu bajki dla dorosłych i nie przeszkadza mu schematyczność i banalność tego typu historii - jest to film dla niego. Ja takich historii nie trawię, więc niestety - bez zachwytów.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Czy się stoi, czy się leży, 400 złotych się należy" - w latach osiemdziesiątych tak było może i u nas,... czytaj więcej
"W pogoni za szczęściem" to wzorcowy przykład filmu jednego aktora. Will Smith pojawia się w każdym... czytaj więcej
Oparta na faktach historia 30 letniego samotnego ojca, któremu los nie poskąpił zmartwień. Chris Gardner... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones