Recenzja serialu

Pamiętniki z wakacji (2011)
Okił Khamidow
Jacek Kuras

Lloret de Mar... i wszystko jasne!

Po szybkim sukcesie takich produkcji jak "Dlaczego ja?" i "Trudne sprawy" na antenie pojawił się nowy twór fabularno-dokumentalny przenoszący tym razem naszego biednego, zmaltretowanego fraszkami
Po szybkim sukcesie takich produkcji jak "Dlaczego ja?" i "Trudne sprawy" na antenie pojawił się nowy twór fabularno-dokumentalny przenoszący tym razem naszego biednego, zmaltretowanego fraszkami życia widza do ekskluzywnego kurortu śródziemnomorskiego, by tam śledzić perypetie bohaterów.

Inteligentny widz - w tym przypadku taki, który wykazuje więcej cech życiowych niż średnio rozwinięta ameba - podczas oglądania "Pamiętników z wakacji" powinien zadać sobie jedno pytanie: Czy to żart czy raczej kpina? Oczywiście, serial ma wielu fanów, ponieważ zarówno ameba, jak i doktor nauk humanistycznych mogą znaleźć w nim coś dla siebie. Gdy oglądam ten serial, ogarnia mnie żałosny śmiech, ale pojawiają się także łzy szczęścia. To bardzo szlachetne przedsięwzięcie, kiedy zbiera się ludzi z ulicy i pozwala im się choć na moment poczuć jak prawdziwa gwiazda.

Osobiście również uścisnął bym rękę scenarzyście tego serialu (o ile istnieje) za to, że pisząc scenariusz, zapewne na kolanie w autobusie na kawałku ulotki, którą zgarnął w przejściu podziemnym, uwzględnił aż tyle dynamicznych kłótni, w których udział bierze nawet po kilka osób, a wierzcie, nie jest łatwo napisać taką burzliwą wymianę zdań! Wcale nie twierdzę, że humor (sam już nie wiem, czy zamierzony, czy nie) jest skierowany do najmniej wymagających widzów. Obawiam się jedynie, czy nie przekroczył już stosunkowo bardzo "luźnego" dystansu. Fakt faktem, nigdzie nie ma informacji, że to serial komediowy, zatem nie leży w jego założeniu pokazanie przejaskrawionej rzeczywistości. Czy oznacza to w takim razie, że tak zachowujemy się na wakacjach? Niech każdy z was zastanowi się, czy jego wakacje chociaż po części kiedykolwiek wyglądały tak jak te przedstawione w owym "dziele". Zastanawia mnie, czy producent tego wybitnego w swojej dziedzinie serialu chciał coś przez to wyrazić. 
 
Jestem pełen nadziei, że produkcja nie miała na celu wyśmianie Polaków i pokazanie widzom, jak bardzo są "tępi", a reżyserzy nie śmieją się na widok wzrastającej oglądalności. Mam szczerą nadzieję, że ten serial ma jedynie na swój żałosny sposób rozbawić widza i swoim prostym, równie żałosnym humorem rozluźnić przeciętnego Kowalskiego w niedzielny wieczór przed nadchodzącym poniedziałkiem.
1 10
Moja ocena serialu:
1
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones