Recenzja filmu

Drugi Hotel Marigold (2015)
John Madden
Judi Dench
Maggie Smith

Młodość nas rozgrzeszy, starość nas poruszy

Emerytury, jak u seniorów z "Marigold Hotel", można szczerze pozazdrościć. Wszyscy wstają z uśmiechem na ustach i odznaczają się na liście obecności gotowi na nowe przygody w Indiach. Jeżeli
Emerytury, jak u seniorów z "Marigold Hotel", można szczerze pozazdrościć. Wszyscy wstają z uśmiechem na ustach i odznaczają się na liście obecności gotowi na nowe przygody w Indiach. Jeżeli mówimy o uśmiechu, to trochę przesadziłam z tymi wszystkimi - bohaterka Maggie Smith kontynuuje pokaz dąsów, ale nawet ona ulegnie radości i odda się sprawie jej nowego domu, a to nie lada wyczyn w rękach twórców.

Nie spodziewałam się rewolucji, ale przyjemnie było wrócić do tej grupy dojrzałych bohaterów. To jak odwiedziny dawnych znajomych, którzy zawsze powitają Cię ciepłem i urzekającą refleksją o życiu. Scenariusz jak na sequel jest całkiem kreatywny, mniej przewidywalny, potrafi rozbawić i poruszyć. Wszystko wydaje się odrobinę odrealnione, ale krzepiąca rola produkcji jest pewnie zamierzona. Brak tu niespodzianek, ale tu dobrze jest zostać przy tym, co już trochę znamy.

Główny wątek wydaje się intensywniejszy niż w pierwszej części i wszyscy są bardziej zaangażowani. Indyjskiej części obsady przyznano więcej miejsca w filmie, dzięki czemu możemy bliżej poznać egzotyczne tradycje i śmiać się z nieporozumień zdarzenia kultur. Sonny (Dev Patel) popełnia gafę za gafą, przygotowując swoje wesele i podejmując próby rozbudowy hotelowego biznesu. Romans robiącej karierę Evelyn (Judi Dench) oraz Douglasa (Bill Nighy) nabiera rumieńców, a w hotelu melduje się Richard Gere, którego przyjemnie było zobaczyć po latach, jak dodaje produkcji stylu swoim wypracowanym uśmiechem. Lubię filmy o starszych ludziach, bo jest w nich pełno zrozumienia dla świata. Bohaterowie nie motają się już, wiedzą, czego chcą i działa na mnie energia z jaką sięgają po swoje cele. Poziom aktorstwa szybuje tu wysoko w siódmym niebie.

Następca hitu sprzed czterech lat pozostaje w zgodzie z poprzednikiem i skutecznie go dopełnia. Pierwszy film rozbudził we mnie chęć poznania bohaterów i historii bliżej, drugi w pełni potrzebę zaspokoił. Wizualna strona pieści oko, szczerze można tu mówić o oderwaniu się od rzeczywistości. I to w uprzejmym stonowanym stylu - bez przeklinania, seksizmu i taniego humoru. To podnosząca na duchu pozycja, która w wyrafinowany sposób udowadnia, że nigdy nie jest za późno, by kochać i żyć prawdziwą pełnią. Otuliłam się tym wszystkim jak ulubionych swetrem i pomrukuję na tych, którzy zarzucają "Second Best Marigold Hotel" wtórność i jałowość. To grzech prawie taki sam, jak odmowa kolejnego kawałka sernika od ukochanej babci.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wydaje Wam się, że wiecie, czym jest starość? Jesteście pewni tego, jak będzie smakować życie po... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones