Recenzja filmu

Dzielny Despero (2008)
Andrzej Chudy
Sam Fell
Emma Watson
Dustin Hoffman

Mała wielka mysz

"Dzielny Despero" to połączenie dydaktycznej opowiastki z zabawą baśniowymi motywami, w żadnym momencie nie osuwająca się zarówno w męczący infantylizm jak i przesadną zgrywę.
Naprawdę nie trzeba wielkiej desperacji by rodzice bawili się na tym filmie równie dobrze jak dzieci. Z długiego ostatnimi czasy szeregu animacji o przygodach rozmaitych zwierzątek "Dzielny Despero" wyróżnia się zgrabnym nawiązaniem do klasycznych baśniowych motywów oraz bardzo ciekawymi rozbudowanymi możliwościami interpretacyjnymi. Film twórcy "Tria z Belleville" nie jest może dziełem na miarę wyżej wspomnianego, ale spokojnie plasuje się na wyższej półce dziecięcych animacji. Tytułowy Despero to mała myszka o wielkich uszach i sercu, która niestety, ze względu na niepospolitą ciekawość świata oraz odwagę, nie jest w stanie odnaleźć się w mysiej społeczności. W królestwie myszy obowiązuje bowiem – popularna także wśród ludzi zasada – po pierwsze się nie wychylać. Despero nie stosuje się do mysiego kodeksu – nie boi się, nie zjada książek tylko je czyta i jest potwornie ciekawy co dzieje się poza mysim królestwem. Fascynują go czytane skrycie baśnie i  marzy by zostać dzielnym rycerzem ratującym uwięzione w wieży księżniczki co staje się powodem konfliktu i wygnania Despera, a karą za niesubordynację jest zesłanie do królestwa odwiecznych mysich wrogów czyli szczurów. Tam nasza dzielna myszka znajduje jednak podobnego sobie emocjonalnego odszczepieńca, ale przede wszystkim szansę zrealizowania rycerskich marzeń. "Dzielny Despero" to połączenie dydaktycznej opowiastki z zabawą baśniowymi motywami, w żadnym momencie nie osuwająca się zarówno w męczący infantylizm jak i przesadną zgrywę. Zwolennicy rozmaitych dekonstrukcji i shrekopodobnego mrugania okiem do widza wyjdą pewnie z filmu zawiedzeni, jednak tych mniej intelektualnie rozpuszczonych film urzecze bezpretensjonalną energią i radością opowiadania. Poza wszystkim to ciekawa opowieść o przyjaźni życiowych odmieńców, którą spokojnie można by ugryźć (słowo jak najbardziej na miejscu) w bardzo, powiedzmy, genderowy sposób. Dwójka odmieńców walczących o uznanie i akceptację swej wyjątkowości mogłaby stać się podstawą ciekawej magisterki, co poddaję pod rozwagę młodym rodzicom, którzy wciąż walczą o słynne trzy litery przed nazwiskiem.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones