Recenzja filmu

Niania i wielkie bum (2010)
Susanna White
Anna Apostolakis-Gluzińska
Ralph Fiennes

Magiczny ogród dziecięcej wyobraźni

Emma Thomspon i reżyserka Susanna White nie ułatwiają rodzicom zadania i nie przemycają rzeczy, które mogłyby ich zainteresować. Mają jasno wytyczony cel i ani na centymetr nie zbaczają z
Są takie filmy, na które dorośli nie powinni chodzić. Czy chcemy się do tego przyznać, czy też nie, brakuje nam tej prostej cechy charakterystycznej dla dzieci: umiejętności zachwycania się światem. Gdzie indziej widzimy magię – jeśli w ogóle ją widzimy. Proste, wręcz naiwne rozwiązania fabularne będą nas irytować lub zwyczajnie nudzić. Za to dzieci będą śledzić losy bohaterów z szeroko otwartymi oczami, zachwycone, co chwilę śmiejąc się z rzeczy, które dla dorosłych nie będą miały żadnego uroku. Tak jest w przypadku "Niani i wielkiego bum".

Oto magiczny świat luźno inspirowany angielskimi realiami. Jest II Wojna Światowa. Głównymi bohaterami jest trójka dzieci, które wraz z matką dbają o rodzinną farmę, podczas gdy ojciec walczy na dalekim froncie. Mimo trudności, jakoś radzą sobie - ku rozpaczy stryja, który bardzo pragnie sprzedać gospodarstwo. Jego knowania mogą doprowadzić rodzinę do bankructwa, lecz to nie on stanowić będzie największe wyzwanie dla rodzeństwa. Pewnego dnia do ich domu przybywa dwóch kuzynów, wypucowanych i czyściutkich jak to tylko możliwe u mieszkańców najlepszej dzielnicy Londynu. Między dzieciakami szybko wybucha konflikt, nad którym biedna mama nie bardzo potrafi zapanować. I wtedy pojawia się ona – Niania McPhee ("małe c duże p"). Wyposażona w magiczny kij szybko zaczyna wprowadzać nowe porządki. Pięcioro dzieciaków w ciągu kolejnych kilku fascynujących dni pozna pięć podstawowych lekcji życia, które uczynią ich lepszymi ludźmi i pozwolą odkryć ich prawdziwy potencjał.

Scenarzystka i odtwórczyni tytułowej roli Emma Thompson już po raz drugi wyczarowała wspaniały świat niani McPhee. Dla tego projektu była gotowa zrezygnować z kilku lukratywnych kontraktów. I nic w tym dziwnego, skoro nagrodą za film jest uśmiech na twarzach dzieci. Roześmiane buzie gwarantuje prosta, ale jakże barwna fabuła. Gadające szuflady i słoje, popis pływania synchronicznego prosiaków i pięcioro sympatycznych dzieciaków to tylko kilka z magicznych sztuczek, którymi twórcy czarują małych widzów.

Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że "Niania i wielkie bum" to film tylko i wyłącznie dla dzieci. Dla dorosłych nie ma tu po prostu nic ciekawego. Historia jest zbyt prosta i miejscami nielogiczna. To, co bawić będzie dzieci, u dorosłych może co najwyżej wzbudzić lekki uśmiech (choć prosiaczki są naprawdę przeurocze). Nie pomogą również wielkie gwiazdy brytyjskiego kina, choćby przez sam fakt polskiego dubbingu. Thomspon i reżyserka Susanna White nie ułatwiają rodzicom zadania i nie przemycają rzeczy, które mogłyby ich zainteresować. Mają jasno wytyczony cel i ani na centymetr nie zbaczają z obranej drogi. Dzieci będą im za to wdzięczne.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones