Recenzja filmu

Lepiej późno niż później (2003)
Nancy Meyers
Jack Nicholson
Diane Keaton

Miłość ponad wszystko, bla, bla, bla

Redagując informacje o Złotych Globach i Oscarach, zastanawiałam się cóż to za film, którym amerykańscy krytycy tak się zachwycają, okrzykując go najlepszą komedią romantyczną roku a może i nawet
Redagując informacje o Złotych Globach i Oscarach, zastanawiałam się cóż to za film, którym amerykańscy krytycy tak się zachwycają, okrzykując go najlepszą komedią romantyczną roku a może i nawet dziesięciolecia. Jako fanka talentu Diane Keaton i Jacka Nicholsona z niecierpliwością oczekiwałam więc polskiej premiery "Lepiej późno niż później". Mając jednak na uwadze to, że zbyt często gusta Amerykanów rozmijają się z naszymi, nie byłam pozbawiona obaw. I, jak się okazało, były one uzasadnione. "Lepiej późno niż później" to historia, której zadaniem jest przekonanie nas o tym, że na co jak na co, ale na miłość jest czas w każdym wieku. Oto podstarzały playboy, Harry (Jack Nicholson), znany z tego, że nie umawia się z kobietami po 30., przyjeżdża nad morze do letniego domku swojej nowej zdobyczy, Marin (Amanda Peet). Pomyślany w charakterze romantyczno-seksualnym weekend zostaje jednak zakłócony pojawieniem się matki i ciotki Marin. Mimo to Harry postanawia jednak dopiąć celu i skonsumować swój związek z dziewczyną. Problem w tym, że jego serce nie wytrzymuje zalotów i bohater zamiast w ramiona ukochanej, trafia na izbę przyjęć, w ręce bardzo przystojnego młodego doktora (Keanu Reeves). Ten zabrania Harry’emu powrotu do miejskiego życia, oddając go pod opiekę przerażonej tym pomysłem matce Marin, Erice (Diane Keaton), znanej autorce sztuk teatralnych. Pisarka i playboy, początkowo nie mogący strawić swojego towarzystwa, zmuszeni jednak mieszkać pod jednym dachem, odkrywają, że wiele ich łączy i że wspólne spędzanie czasu nie jest utrapieniem ale ogromną przyjemnością. Rodzi się między nimi niespodziewane uczucie. Problem jednak w tym, że Harry będzie musiał wrócić w końcu do miasta i że w jego wieku trudno będzie pozbyć się starych przyzwyczajeń. Dodatkowo Ericą interesuje się na poważnie także pan doktor... Fabuła filmu nie jest niczym nowym. Scenariusz nie wychyla się ponad przeciętność gatunku. Jedynym, co różni go od zwykłych komedii romantycznych jest fakt, że bohaterowie nie mają 20 lat i nie jest to opowieść o blondynce o wyglądzie modelki i przystojnym bogatym księciu, który próbuje skraść jej serce. Niestety, zmiana wieku postaci nie oznacza, że opowieść staje się świeża i fascynująca. Przyznam, iż przykro mi było patrzeć na tak cudownych aktorów marnujących się w tej farsie. Nicholson wyglądał tak, jakby zupełnie nie angażował się w historię i nadrabiał tylko miną, sprawiając, iż nagły przypływ uczuć jego bohatera do Eriki był zupełnie niewiarygodny. Trudno go jednak winić obojętność w stosunku do tekstu, w którym główne komediowe sytuacje wynikały z gagów a nie dowcipnych dialogów i którym najśmieszniejszą sceną z jego udziałem była ta, w której biegał z gołymi pośladkami. Nie lepiej jest z Diane Keaton, choć trzeba przyznać, że to ona okazała się główną gwiazda tego filmu i dowiodła, że potrafi sobie znakomicie poradzić nawet z rolą, która wyczerpuje najwyżej 10% jej warsztatu i talentu. Serce się jednak kraje podczas jej występu w przydługiej i irytującej sekwencji, w której jej bohaterka rozpacza po zawodzie miłosnym. Można się wtedy także rozpłakać ale nie ze współczucia dla Eriki a z rozpaczy, że Keaton musiała w czymś takim wziąć udział. Historia miłości, która zaskakuje ludzi w średnim wieku mogła być rzeczywiście materiałem na znakomity film, chociażby właśnie na ciepłą, inteligentną komedię. Wysilony humor i hollywoodzka maniera, która objawia się dążeniem do tego by było nad wyraz uroczo i ponad miarę i wytrzymałość widza sentymentalnie a także mocno przesadzony czas trwania filmu (128 minut!) sprawiły jednak, że ogląda się go bardziej z irytacją niż zaciekawieniem, o rozbawieniu już nie wspominając.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czy możliwe jest, aby życie po 60-tce, a nawet później było przyjemne i zabawne? Ależ oczywiście, że tak!... czytaj więcej
Sam koncept, na którym oparto akcję tego filmu, był nawet śmieszny: oto Mirian, córka głównej bohaterki,... czytaj więcej
'Lepiej być nie może', a może 'Lepiej późno niż później'. Pomijając niezbyt udaną polską wersję tytułu... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones