Recenzja filmu

Turyści (2012)
Ben Wheatley
Alice Lowe
Steve Oram

Morderczy szlak turystyczny

"Turyści" nie są kinem dla każdego. Zrealizowani tanim kosztem łączą w sobie wyraziste sceny przemocy z czarnym humorem w takich proporcjach, które wiele osób uzna za niesmaczne. Ich strata.
Witajcie na wycieczce po przedziwnym świecie wyobraźni Bena Wheatleya, gdzie na normalnych ludzi nie natkniecie się zbyt często. Ale to dobrze, bo dzięki temu to, co Was po drodze spotka, będzie wyjątkowym doświadczeniem. Dla większości z Was będzie to pewnie podróż do zupełnie nowego miejsca, ponieważ wcześniejsze dokonania Wheatleya, np. "Lista płatnych zleceń", nie trafiły do naszych kin. Cieszę się, że z "Turystami" jest inaczej.

Trzeci pełnometrażowy film Wheatleya opowiada o Tinie, która spotyka Chrisa i niedługo potem się w nim zakochuje. Mężczyzna jest dla niej drogą ku wolności i swobodzie. Mieszkająca do tej pory w jednym domu z upierdliwą matką, która chwyta się różnych psychologicznych sztuczek, byle tylko uzależnić od siebie córkę, Tina naprawdę potrzebuje odpoczynku. Kiedy więc Chris zaprasza ją w podróż przyczepą kempingową, ta oczywiście korzysta z okazji. Idylliczny nastrój szybko wyparowuje, gdy Tina odkrywa nieznaną dotąd stronę charakteru chłopaka. Podczas gdy 99% kobiet na jej miejscu zwiałoby z krzykiem, ona zafascynowana pozostaje u boku swojego mężczyzny. I tak przypieczętowuje los zarówno swój, jak i Chrisa...

"Turyści"
nie są kinem dla każdego. Zrealizowani tanim kosztem łączą w sobie wyraziste sceny przemocy z czarnym humorem w takich proporcjach, które wiele osób uzna za niesmaczne. Ich strata. Ci, którzy lubują się w makabrycznych komediach, odnajdą się w świecie Tiny i Chrisa jak ryby w wodzie. Wheatley stopniowo wprowadza widzów w perwersyjną rzeczywistość morderczych ciągot, doskonale równoważąc realność zabójstw z absurdalnymi, budzącymi śmiech okolicznościami zbrodni. Wszystko jest tak pokazane, byśmy uwierzyli, że osoby pokroju Tiny i Chrisa można spotkać na każdym polu kempingowym. Jednocześnie jednak nie sposób nie śmiać się ze świętego oburzenia Chrisa, kiedy ni z tego ni z owego Tina rozjeżdża kogoś na drodze albo kiedy jedna z ich ofiar nie chce umrzeć szybko i mało kłopotliwie. Dzięki takim zagraniom bohaterów reżyser prowadzi z nami grę; wyzywa nas, byśmy śmiali się z rzeczy, które mogą się nam przydarzyć naprawdę, ale gdyby do tego doszło, nie byłoby nam do śmiechu.

"Turyści" to jednak coś więcej niż czarna komedia. To także przewrotna opowieść o dorastaniu i odkrywaniu tego, kim się jest naprawdę. Wheatley prezentuje osobistą podróż Tiny w piekielnie inteligentny sposób. Jej ewolucja następuje początkowo niezauważalnie, by z czasem nabrać lawinowego tempa. Ale podobnie jak Chris, tak większość widzów będzie pewnie zaskoczona tym, gdzie to poszukiwanie siebie ją zawiedzie. Nie wiem, czy Tina jest tym końcem usatysfakcjonowana, widzowie z pewnością będą.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones