Recenzja filmu

Kaznodzieja z karabinem (2011)
Marc Forster
Gerard Butler
Michelle Monaghan

Narkoman zbawicielem

Jeśli wystarczy Wam pobieżna biografia nietuzinkowej postaci, "Kaznodzieja z karabinem" spełni Wasze oczekiwania.
Żyjemy w świecie, gdzie wiara i religia to pojęcia mocno zdewaluowane. Wokół słyszymy tylko o skandalach, fanatycznej nietolerancji i chciwości, podczas gdy ci, którzy mogliby stać się autorytetami mówiącymi nieważne jak niewygodną prawdę, są uciszani. W takich okolicznościach łatwo zapomnieć, że wiara i religia mogą uratować życie i odmienić ludzki los. Tę prawdę przypomina nam Marc Forster w filmie "Kaznodzieja z karabinem".

Bohaterem filmu nie jest postać fikcyjna, choć to, co zobaczymy na ekranie, nie do końca odpowiada temu, co wydarzyło się naprawdę. Sam Childers był typowym "bad boyem". Wdawał się w bójki, rabował, ćpał. Był nawet w więzieniu. Kiedy o mały włos nie zabił przypadkowego mężczyzny, trafił na samo dno. I wtedy odnalazł Boga. Wiara i wsparcie rodziny odmieniło go. Został przedsiębiorcą i przeniósł swoją rodzinę z przyczepy do porządnego domu. Jednak Childersowi było mało. Pojechał więc do Afryki pomagać na misji. Kiedy zobaczył na własne oczy to, co dzieje się w Południowym Sudanie, postanowił działać. I tak narodził się biały kaznodzieja, który dla ratowania sudańskich sierot wojennych gotów był zabijać.

Filmy takie jak "Kaznodzieja z karabinem" ogląda się zawsze z dużym przejęciem. Fakt, że nie jest to wyłącznie wymysł reżysera i scenarzystów, sprawia, że zmienia się punkt widzenia. Forster stara się nam zaprezentować biografię Childersa w przystępny sposób, wyliczając wszystkie kluczowe momenty w jego życiu. Niestety, zapomina jednak o drugim dnie. Choć nie ignoruje ważnych pytań, robi wszystko, by się w nie nie zagłębiać. Stąd niewiele tu refleksji na temat relacji chrześcijaństwo-przemoc. Bez komentarza zostawiona zostanie sprawa porównania pragnienia ratowania ludzi z uzależnieniem od narkotyków. Forster wprowadza postać kobiety pracującej w misji humanitarnej, by zaakcentować problem cienkiej granicy między zbawicielem a potworem, ale nie robi nic, by zająć się nim bardziej wnikliwie. "Kaznodzieja z karabinem" mógłby być również ciekawym przyczynkiem do dyskusji na temat celibatu i konfliktu rodzina-ludzie, którym trzeba pomóc. Dylemat, kogo wybrać, stanowi w filmie niestety tylko koło napędzające fabułę i nic więcej.

Jeśli zatem wystarczy Wam pobieżna biografia nietuzinkowej postaci, "Kaznodzieja z karabinem" spełni Wasze oczekiwania. Jeśli jednak pragniecie głębszej refleksji, czujcie się ostrzeżeni: tu jej nie znajdziecie.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones