Recenzja serialu

Belfer (2016)
Łukasz Palkowski
Krzysztof Łukaszewicz
Maciej Stuhr
Piotr Głowacki

Nauka i nauczka

"Belfer" nie sili się na górnolotność ani karykaturalność. Naturalność zarówno wizerunku Dobrowic, jak i ludzi w nich żyjących jest największą siłą napędową dla fabuły. Zrozumiałe są motywy
Apetyt na seriale z intrygującą fabułą, a zwłaszcza te rodzime, nigdy nie maleje. Widzowie lubią być trzymani w napięciu do ostatniej chwili oraz móc zaangażować się w intrygę uknutą z pietyzmem. Niestety, w polskich produkcjach rzadko była ku temu okazja. Wobec takich oczekiwań stanął "Belfer" – produkcja Canal+ w reżyserii Łukasza Palkowskiego (wyróżnionego na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni za film "Bogowie"). Reżyser, a także scenarzyści – Jakub Żulczyk i Monika Powalisz mierzą się z obrazami, które w polskiej kinematografii nie miały łatwego życia – wizerunkiem współczesnego maturzysty, świata brudnych biznesów oraz skorumpowanej policji, a wszystko to w małej prowincji zwanej Dobrowicami.
Tytułowym "Belfrem" jest Maciej Stuhr. Wciela się on w Pawła Zawadzkiego, nauczyciela z renomowanego warszawskiego liceum, który pojawia się w Dobrowicach celem wyjaśnienia śmierci Joanny Walewskiej, uczennicy lokalnego liceum. Fabuła stopniowo przeprowadza nas przez kolejne wątki tej sprawy, jednocześnie rysując przed nami wizję "polskiego Twin Peaks". Istotnie, czuć w Dobrowicach klimat zaszczucia i małomiasteczkowości rodem z serialu Davida Lyncha, a pomagają w tym krajobrazy kwidzyńskich lasów oraz Chełmna. Jeden dramat odkrywa za sobą następne, a całe miasteczko okazuje się być połączone ze sobą ciągiem mniejszych bądź większych machlojek. Skorumpowany komisarz (Paweł Królikowski), rozbita rodzina burmistrza Molendy (Grzegorz Damięcki) oraz dilerska szajka pod przewodnictwem Adriana Kusia (Sebastian Fabijański) – wszyscy mają swoje za uszami. Dobrowice są miejscem niejednej machlojki i twórcy unaocznili ten aspekt z chirurgiczną precyzją. Nieco mniejszą popisano się przy oddaniu życia liceum – choć role Eweliny (Paulina Szostak) czy Jaśka Molendy (Mateusz Więcławek) są dobrze odegrane i czuć motywy, jakie kierują postaciami, tak same dialogi oraz reszta otoczenia nie oddają w pełni życia licealnego. Sama szkoła staje się tu narzędziem do przekazywania wątków, które bez niej nie miałyby możliwości ukazania się, jednocześnie nie będąc miejscem wielu istotnych scen.

"Belfer" nie sili się na górnolotność ani karykaturalność. Naturalność zarówno wizerunku Dobrowic, jak i ludzi w nich żyjących jest największą siłą napędową dla fabuły. Zrozumiałe są motywy działania głównego bohatera oraz tych, którzy chcą się sprzeciwić utrwalonemu krwią i przemocą obrotowi spraw w mieście. Ambitna Ewelina jest gotowa zrobić wszystko, by osiągnąć dziennikarski sukces, natomiast lokalni przedsiębiorcy oraz burmistrz Molenda użyją siły, byleby tylko inwestycja Szwedów doszła do skutku. Zagubiona młodzież popada w nałogi lub sama handluje narkotykami, próbując oderwać się od rodziców, sama popełnia ich błędy.

W swojej konstrukcji serial okazał się konsekwentną historią poszukiwania winnych tajemniczego morderstwa. Niestety, rzutuje to na wątkach pobocznych, które zostały przez twórców jedynie napoczęte – rodziny, w której rolę ojca musiał przejąć starszy brat, komisarza, który jest tylko narzędziem dla kolejnych osób czy wątku katastrofy ekologicznej. Zabieg ten można jednak częściowo wybaczyć, gdy spojrzy się, jak serial buduje napięcie. Przez 10 odcinków akcja stopniowo się zagęszcza, na znaczeniu tracą postacie drugoplanowe, a ilość potencjalnych zabójców maleje. Całe to napięcie powoduje także odrębny ciąg zdarzeń, we wszelkiego rodzaju przestępstwa uwikłane są coraz to nowe osoby, a poprzednie czarne charaktery niejednokrotnie okazują się tymi, którym warto zaufać.

Samo zakończenie z odpowiednim wyczuciem podkreśla najważniejsze wątki oraz role w tej historii. Dla wielu było ono spodziewane, jednak sposób oraz tempo wyjaśnienia sprawy nagradzają oczekiwanie. Jednocześnie, choć sprawa zabójstwa zostaje wyjaśniona, niejasne są losy "Belfra". Autorzy otwierają w ten sposób furtkę dla drugiego sezonu. Jeśli serial będzie tak dobrze zrealizowany, zarówno od strony technicznej, jak i samego scenariusza, to powinniśmy otrzymać kolejną dawkę wciągającej fabuły pełnej zwrotów akcji, podanej w ciekawej i bliskiej polskim widzom otoczce. O ile twórcy zadbają o odpowiednie ukazanie wizerunku wszystkich postaci oraz środowisk, o tyle następna odsłona ma szansę na zostanie czymś więcej niż solidną produkcją. A taką jest pierwszy sezon serialu "Belfer".
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czyżby nastąpił długo oczekiwany moment kiedy to polskie seriale zaczynają reprezentować nie najgorszy... czytaj więcej
W małym miasteczku, pośród lasów znaleziono zwłoki nastoletniej uczennicy. Brzmi znajomo? Tak, proszę... czytaj więcej
Co dzieli przyzwoitą historią od wybitnej? Przyzwoitej wystarczy, że jest o czymś. Wybitna musi być o... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones