Recenzja filmu

Łowca trolli (2010)
André Øvredal
Otto Jespersen
Glenn Erland Tosterud

Nie karmić trolli

Na tle konkurencji z Fabryki Snów norweska produkcja wyróżnia się poczuciem humoru i sporym natężeniem absurdu.
Tytuł filmu André Øvredala należy interpretować dosłownie. Główny bohater nie poluje na nastoletnich rozrabiaków z forum Filmwebu, lecz na znane z bajek stwory. W krwawej odysei towarzyszy mu trójka studentów-reportażystów.

"Łowcę" zrealizowano w modnej ostatnio w Hollywood estetyce "mockumentary" – udawanego dokumentu. Tak jak w "Kwarantannie" czy "Ostatnim egzorcyzmie" operator to jednocześnie jedna z postaci filmu. Narracja jest rwana, bohaterowie bardzo często zwracają się wprost do kamery, a w scenach akcji obraz trzęsie się jak ofiara choroby Parkinsona. Na tle konkurencji norweska produkcja wyróżnia się poczuciem humoru i sporym natężeniem absurdu. Øvredal dysponował kilkaset razy mniejszym budżetem niż jego konkurencja zza oceanu, a i tak udało mu się wyczarować na ekranie bardzo przyzwoite efekty specjalne. Tytułowe stwory są duże, brzydkie i nie lubią chrześcijan, w związku z czym nikomu w naszym kraju nie wpadnie do głowy opłakiwać ich śmierci.

Z filmu dowiadujemy się, że norweski rząd ukrywa przed obywatelami fakt istnienia sporej liczby trolli. Aby utrzymać je w ryzach, cały kraj został opleciony przewodami elektrycznymi pełniącymi w rzeczywistości funkcję drutów kolczastych. Gdy jednak monstra zaczynają rozrabiać, do akcji wkracza Hans – jednoosobowa armia. Facet nie wygląda może zbyt efektownie (broda mieszkańca Dworca Centralnego, dziurawy sweter i mało twarzowy kapelusik), ale w swojej profesji wydaje się niezastąpiony. Pracujący na zlecenie ministerstwa Hans odczuwa jednak coraz większe niezadowolenie – nie dość, że pensja jest kiepska, to jeszcze nikt nie płaci mu za nadgodziny i weekendy (ach, ten państwowy garnuszek...). Gdy studenci nazywają go superbohaterem, ten skromnie spuszcza głowę i stwierdza, że odwala tylko brudną robotę.

Huragan śmiechu na sali z pewnością wywoła pojawienie się polskiego współpracownika Hansa. Rezolutny pan Piotr kradnie z zoo niedźwiedzia mającego wziąć na siebie winę za szkody, których dokonał jeden ze stworów. Wniosek? Chcesz się pozbyć trolla, pomoże ci Polak.
1 10
Moja ocena:
7
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Troszkę się o tym filmie nasłuchałem, zanim go obejrzałem. Opinie nie były specjalnie przychylne, ale co... czytaj więcej
Hans to tajemniczy jegomość z brodą niczym Rumcajs, samotnik wędrujący po lasach i ostępach Norwegii. Dla... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones