Recenzja filmu

Kertu - miłość jest ślepa (2013)
Ilmar Raag
Ursula Ratasepp
Mait Malmsten

Nie ma mocnego na zakochanego

Raag postarał się o przedstawienie wiarygodnego tła wydarzeń z pierwszego planu i o ciekawe wątki poboczne, tak by "Miłość jest ślepa" nie była po prostu kolejną opowieścią o „rodzącym się
Tuż przed projekcją "Miłość jest ślepa" w ramach 29. edycji WFF jej reżyser, Ilmar Raag, w krótkim wystąpieniu powiedział, że w wieku 45 lat postanowił nakręcić film o miłości. Pół żartem pół serio wyraził nadzieję, iż nie jest na to zbyt późno. Opowieść o uczuciu zamkniętej w sobie Kertu z wiejskim watażką jest dojrzała, a język narracji subtelny i wyważony. To dowody na to, że będący w wysokiej formie Raag wybrał odpowiedni moment na sfilmowanie tej historii.

Kertu (gdyby organizatorzy festiwalu zdecydowali się zachować oryginalny tytuł, byłaby to "tytułowa bohaterka") to wyjątkowo nieśmiała i zamknięta w sobie dziewczyna. Jej rodzice uważają, że jest opóźniona w rozwoju, choć sama udowadnia na naszych oczach, że wie, czego chce, i rozumie, co się wokół niej dzieje. Odgrodzona od świata i innych ludzi nie daje się ubezwłasnowolnić i walczy o swoje prywatne szczęście. Gdy – nie wiedzieć czemu (i tu z pomocą przychodzi polskie tłumaczenie tytułu filmu) – zakochuje się w miejscowym pijaku, bierze sprawy w swoje ręce i wysyła do niego pocztówkę z wierszem. I tak zaczyna się historia pewnej miłości.

Raag postarał się o przedstawienie wiarygodnego tła wydarzeń z pierwszego planu i o ciekawe wątki poboczne, tak by "Miłość jest ślepa" nie była po prostu kolejną opowieścią o "rodzącym się uczuciu". Udało mu się przenieść do filmu obraz małej społeczności, w której każdy dramat rozgrywa się na oczach gapiów przyjmujących automatycznie role sędziów i katów. W wykreowanym przez reżysera świecie nie brakuje jednak mądrych, ludzkich bohaterów. Dla widzów przyzwyczajonych do polskiego kina społecznego, w którym postaci poboczne są zwykle albo złe, albo po prostu głupie, decyzje niektórych bohaterów "Kertu" mogą być zaskakujące.

Raag udowadnia swoim filmem, jak blisko Estonii do krajów skandynawskich – nie tylko ze względu na alfabet i kulturę, ale i język filmowy. W "Miłość jest ślepa" bez problemu można by wskazać wiele punktów wspólnych z dziełami np. Thomasa Vinterberga, nieodzownych także u innych reżyserów z Północy. Może to kwestia długości geograficznej, a może wrażliwości samego Raaga, ale jego opowieść jest jednak znacznie cieplejsza. Reżyser lubi swoich bohaterów i jest dla nich – bez względu na popełniane przez nich błędy – bardzo wyrozumiały. W efekcie Kertu i Villu (a także inni) są postaciami, których się lubi, wierzy im i trzyma kciuki, by wszystko się im udało. Oczywiście, nie mała w tym zasługa świetnych aktorów: Ursuli Ratasepp i Maita Malmstena w głównych rolach, a także Leili Säälik wcielającej się w matkę Vaillu, Peetera Tammearu – ojca Kertu oraz Külliki Saldre – jego filmowej żony.

Wszystko to w połączeniu z dużą sprawnością reżyserską Raaga sprawiło, że "Miłość jest ślepa" okazała się wyjątkowo udanym seansem – takim, który angażuje emocjonalnie i zostawia z poczuciem dobrze spędzonego czasu. 
1 10
Moja ocena:
8
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones