Recenzja filmu

Fantastyczna Czwórka (2015)
Josh Trank
Jarosław Boberek
Miles Teller
Michael B. Jordan

Nie taka fantastyczna

Produkcja najnowszego widowiska Josha Tranka zdążyła już obrosnąć legendą. Niewiele jest filmów, za których tworzeniem kryje się równie dramatyczna i pełna zwrotów akcji historia. A to reżyser
Produkcja najnowszego widowiska Josha Tranka zdążyła już obrosnąć legendą. Niewiele jest filmów, za których tworzeniem kryje się równie dramatyczna i pełna zwrotów akcji historia. A to reżyser pojawiał się na planie pijany i wdawał się w kłótnie z aktorami, a to producenci obcinali koszty w ostatniej chwili, a to połowa filmu została wyrzucona i konieczne były szybkie dokrętki... W świetle tej niezbyt miłej atmosfery, narosłej wokół nieszczęsnego dzieła, najsmutniejsze i najbardziej ironiczne jest to, że historia o powstawaniu "Fantastycznej Czwórki" prawdopodobnie byłaby o wiele lepszym filmem, niż ona sama.

Nie żeby komiks o najweselszej chyba drużynie superbohaterów był materiałem na wybitne widowisko. Ale wystarczyłoby trochę kreatywności, zaangażowania i humoru, by powstał całkiem miły, komiksowy film, na którym dobrze bawiliby się zarówno dzieci, jak i dorośli. No i, niestety, dzieło Tranka jest niemalże dokładnym tego przeciwieństwem.

Już od samego początku towarzyszy nam uczucie, że coś tu jest nie tak. Ukazany w filmie rok 2007 przypomina późne lata 80-te, chodzący do podstawówki Reed Richards konstruuje samodzielnie w garażu maszynę do teleportacji, zgłaszając ją 7 lat później na konkurs naukowy zostaje zdyskwalifikowany za "sztuczki magiczne"... Głupoty mnożą się z każdą chwilą.

Ale jeśli przymknąć na nie oczy, pierwszą połowę filmu ogląda się w miarę przyjemnie. Niby nie ma tu ani grama akcji, a relacje między bohaterami są wymuszone, ale obserwowanie prac nad wielkim eksperymentem przynosi sporo frajdy, a film całkiem nieźle buduje klimat. Wszystko bierze w łeb, kiedy nadchodzi kluczowy moment fabuły. Przemiana bohaterów w dość optymistyczne w swym pierwotnym zamyśle postacie zostaje tu sprowadzona do ponurej tragedii. Oglądanie, jak cierpią, targani nowymi mocami, nie jest ani trochę przyjemne. I kiedy już, już, wydaje się, że będziemy mieli okazję obserwować powolny proces oswajania się z nabytymi umiejętnościami, film wykonuje przeskok czasowy i dalsza część dzieje się już rok później.

Co jest najgorsze? Przez ten cały czas nic, a nic się nie dzieje. Scen akcji praktycznie brak, efekty specjalne są minimalistyczne, a tempo pasuje bardziej do chorego żółwia, niż filmu o superbohaterach. Na dobrą sprawę ciągle mamy wrażenie, że oglądamy dopiero wstęp do filmu, a właściwa historia jeszcze się nie rozpoczęła. I kiedy wreszcie akcja się zawiązuje... Film się kończy.

Naprawdę. To chyba jedyny film o tak niefortunnych proporcjach wstępu do rozwinięcia. Tego drugiego niemalże tu nie ma, a finałowa walka z Doomem zawodzi i nie jest ani trochę efektowna.

Długo trzeba by wymieniać wszystkie wady omawianego dzieła. Efekty specjalne są w najlepszym razie średnie, a spośród aktorów pozytywnie wyróżniają się chyba tylko Toby Kebbell jako Doom i Reg E. Cathey w roli Franklina Storma. Miles TellerKate MaraMichael B. Jordan i Jamie Bell, wcielający się w tytułową czwórkę, niczym niestety nie zachwycają. Humoru i inwencji brak, a bohaterowie używają swych mocy w najmniej kreatywny możliwy sposób (w przypadku Reeda cała użyteczność jego niezwykłej elastyczności ogranicza się do zmiany rysów twarzy i okładaniu Dooma po twarzy na odległość). Relacje między drużyną praktycznie nie istnieją, a infantylna fabuła przeplata się z niezwykle drastycznymi scenami przemocy (Doom wysadzający ludziom głowy - piękny obrazek). Ogółem film daje bardzo mało przyjemności z oglądania, a i to tylko, jeśli jesteśmy odporni na głupotę scenariusza. Nawet niezła muzyka Marco Beltramiego niewiele tu pomaga.

Wygląda na to, że ten film jest po prostu dla nikogo. Dorośli będą zażenowani jego głupotą i infantylnością, a dla dzieci będzie zdecydowanie zbyt przerażający i brutalny. Na usta cisną się słowa "A mogło być tak pięknie...".
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Bez zbędnych wstępów - nowa "Fantastyczna Czwórka" to zły film. Wybrałem się do kina bez większych... czytaj więcej
Co by nie pisać o finalnej jakości "Fantastycznej Czwórki", na pewno kinowy blockbuster zostanie na długi... czytaj więcej
Można stwierdzić, że szum wokół tegorocznej ekranizacji jednego z ważniejszych komiksów Marvela... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones