Recenzja filmu

Och, Karol 2 (2011)
Piotr Wereśniak
Piotr Adamczyk
Małgorzata Socha

Niedole uwodziciela

Mógłbym, oczywiście, napisać, że "Och, Karol 2" to film zły i nieśmieszny, jak tylko nasze komedie mogą być. Zdaję sobie jednak sprawę, iż naród tłumnie pociągnie w kierunku kin. Argument będzie
Życie bohatera komedii Piotra Wereśniaka przypomina spełniony sen menedżera średniego szczebla. Karol (Adamczyk) ma dom pod miastem, luksusowy samochód i piękną narzeczoną (Socha). W firmie może pojawić się spóźniony i wyjść z niej po godzinie, a mimo to szef będzie go uważał za swojego najlepszego pracownika. Faceci mu zazdroszczą, a kobiety na każdym kroku proponują seks. Karolowi brakuje asertywności, w związku z czym niemal cały dzień schodzi mu na spotkaniach z kochankami. Każda z nich uosabia inny typ kobiecości: Irena (Zielińska)  jest ułożoną singielką, Wanda (Foremniak) to zamężna bizneswoman, zaś Paulina (Żmuda-Trzebiatowska) reprezentuje tak zwane "tipsiary".

Widzowie pamiętający oryginalne "Och, Karol" z 1985 roku z pewnością spodziewają się po remaku sporej ilości rozbieranych scen. Muszę ich, niestety, zawieść: przeróbka jest filmem potwornie pruderyjnym. Wystarczy wspomnieć, że Piotr Adamczyk zasłania kołdrą miejsca intymne nawet wtedy, gdy ma na sobie bokserki. Towarzyszące mu aktorki również wykazują się wstydliwością i nie raczą zdjąć bielizny. A to polska komedia właśnie: bohaterowie mogą namiętnie rozprawiać o tym, jak to lubią seks, ale gdy przychodzi co do czego, ekranowe amory kończą się wyłącznie na łaskotkach. Nie wiadomo więc, czy powodzenie Karola u przedstawicielek płci pięknej bierze się z racji jego umiejętności w sypialni. A może chodzi o noszone przez niego okulary w grubych czarnych oprawkach? Panie lubią podobno intelektualistów.

Tak czy inaczej, wszyscy widzowie z pewnością kochają reklamy telewizyjne. W przeciwnym wypadku twórcy "Och, Karol 2" nie kręciliby filmu, który przypomina klip zachęcający do kupienia lakieru do włosów. W komedii Wereśniaka ciągle świeci słońce, bohaterowie noszą się na wysoki połysk, a Warszawa ogranicza się niemal wyłącznie do ulicy Nowy Świat. W tym mieście nawet skromna kelnerka jest w stanie sama wynająć wielkie mieszkanie w dobrej lokalizacji. Jeśli Karol odważy się już opuścić stolicę, to wyląduje w górach na tle pięknych krajobrazów i ćwierkających ptaszków. Tylko tam firanki unoszą się malowniczo pod wpływem podmuchów wiatru, a ksiądz proboszcz namawia do codziennego baraszkowania w małżeńskim łożu.

Mógłbym, oczywiście, napisać, że "Och, Karol 2" to film zły i nieśmieszny, jak tylko nasze komedie potrafią być. Zdaję sobie jednak sprawę, iż naród tłumnie pociągnie w kierunku kin. Argument będzie jak zwykle ten sam: po tygodniu wypełnionym ciężką i frustrującą pracą trzeba się trochę zrelaksować. Najlepiej przy czymś odmóżdżającym, pociesznym i z aktorami przemawiającymi piękną ojczystą mową. Bo przecież Polska jest najważniejsza!
1 10
Moja ocena:
3
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Twórcy polskich komedii robią wszytko co w ich mocy, by przyciągnąć do kin tłumy rodaków. Czasami... czytaj więcej
Karol Górski nie ma łatwego życia: nie dość, że ubóstwia płeć piękną, to jeszcze jest niebywale uprzejmy,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones