Recenzja filmu

Dogma (1999)
Kevin Smith
Ben Affleck
Matt Damon

Niewinna satyra

Kevin Smith, twórca tyleż utalentowany, co bardzo kontrowersyjny, po sukcesie filmu "W pogoni za Amy", który święcił triumfy w 1997 roku, dwa lata później nakręcił chyba swój najbardziej
Kevin Smith, twórca tyleż utalentowany, co bardzo kontrowersyjny, po sukcesie filmu "W pogoni za Amy", który święcił triumfy w 1997 roku, dwa lata później nakręcił chyba swój najbardziej niekonwencjonalny film, włączając w to "Clerks". "Dogma", bo taki tytuł nosi ten obraz, w wielu krajach, przeważnie chrześcijańskich, była w kinach potępiana i bojkotowana, ze względu na odważny temat. Obraz mianowicie w oczywisty dla widza sposób naśmiewał się z Boga i Jezusa Chrystusa, a w szczególności dostało się pewnej instytucji zwanej Kościołem. Młody reżyser mocno sobie wtedy nagrabił. Ale ja teraz zadam jedno proste pytanie: czym? Bo chyba nie fabułą, która nawet do pięt nie dorasta scenariuszowi świetnego filmu "Żywot Briana"? Członkowie Monthy Pythona dopiero podpadli katolikom, ale Smith nie przekroczył pewnej granicy dobrego smaku. O co więc cały hałas?   Otóż w "Żywocie Briana" twórcy zastosowali bezpośrednią parodię życia Jezusa, ukazując je w krzywym zwierciadle. Smith natomiast osadził całą akcję we współczesnej Ameryce, jako głównych bohaterów ustanowił niewierzącą katoliczkę i dwóch ćpunów - proroków, którzy myślą tylko o jednym, łatwo się widzowi domyślić, o czym. Dodał do tego czarnoskórego, samozwańczego apostoła, niewymienionego w Biblii, ze względu na kolor skóry, oraz nieporadnego Metatrona, który mianuje siebie "Głosem Boga". Cała ta paczka przerzuca się wulgarnymi, obraźliwymi tekstami, dotyczącymi niemal wszystkiego, od seksu po aborcję. Reżyser tonuje to wszystko, przedstawiając widzowi czarne charaktery opowieści: dwa zbuntowane anioły, wygnane z Nieba. Ich duet jednocześnie bawi, przeraża i wzbudza obrzydzenie. Ale to tylko wychodzi na dobre. Bo kiedy widz już wczuję się w fabułę, ciągłe bluźnierstwa i karygodne czyny już mu nie przeszkadzają, stają się jedynie tłem dla toczących się wydarzeń.   Fabuła opowiada o wyżej wspomnianych aniołach, które po wygnaniu znajdują sposób na powrót do przytulnego Raju. Na Ziemię zostaje przysłany wysłannik Boga, który werbuję do pomocy trójkę pospolitych ludzi. Jedną z nich jest niewierząca Bethany. Mają oni, wspólnymi siłami, powstrzymać niesforną dwójkę buntowników. Nie jest to jednak proste zadanie. Wkrótce potem Bethany dowiaduję się, że jest ostatnim żyjącym potomkiem Jezusa. Sprawa nieco się komplikuje...   Od mniej więcej połowy seansu satyra na naszego Stwórcę zmienia się w nietypową komedię przygodową, w której wszystko jest możliwe. Granice absurdu nie zostają przekroczone, jednak reżyser był bardzo tego bliski. Jego bohaterowie są dziwni, jacyś nieporadni, ale, co najważniejsze dla filmu, niesamowicie prawdziwi.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones