Recenzja filmu

Terminator: Ocalenie (2009)
McG
Christian Bale
Sam Worthington

Nowy styl Terminatora

W 1984 r. mało znany reżyser James Cameron wyreżyserował film, który na stałe zapisał się w historii kina. W 1991 r. ten sam reżyser nakręcił kontynuację swojego przeboju, jeszcze lepszą i
W 1984 r. mało znany reżyser James Cameron wyreżyserował film, który na stałe zapisał się w historii kina. W 1991 r. ten sam reżyser nakręcił kontynuację swojego przeboju, jeszcze lepszą i bardziej efektowną. Niestety 12 lat później już inny reżyser postanowił dokończyć trylogię i nakręcił trzecią część, niestety dużo słabszą od dwóch pierwszych. Za "Terminatora Ocalenie" zabrał się McG, człowiek znany głównie z dwóch części "Aniołków Charliego", czyli słabych filmów akcji. To aż dziwne, że produkcje za ok 200 mln$ powierzono komuś takiemu. Na całe szczęście nowy Terminator nie wypada tak tragicznie jak dwa poprzednie filmy tego reżysera. Akcja czwartej części rozgrywa się w roku 2018. Świat wygląda dokładnie tak, jak w opowiadaniach w pierwszej i drugiej części. Maszyny opanowały ziemię i chcą zabić resztkę ludzkości, której udało się przeżyć atak nuklearny. John Connor (Christian Bale) jest przywódcą ruchy oporu i za wszelką cenę chce ocalić Kyle Reese, człowieka który być może będzie miał większy wpływ na losy świata niż on sam, człowieka bez którego Connor nie przyszedłby nawet na świat. "Terminator 4" jest bardzo dobrze zrobiony pod względem wizualnym. Niesamowite efekty specjalne wciskają w fotel, a przy dodatku świetnego dźwięku i muzyki tworzą prawdziwy chaos w świecie przedstawionym w filmie. Na pewno można pochwalić reżysera za bardzo dobry dobór aktorów do tej części. Bale naprawdę pasuje do roli przywódcy ruchu oporu, a Sam Worthington grający Marcusa Wrighta, pokazał, ze ma talent i ma szanse w przyszłości zabłysnąć jeszcze bardziej w Hollywood. Kolejnym atutem nowej części "Terminatora" jest świetny klimat i scenografia. Zniszczone miasta, ulice, samochody, zanieczyszczone powietrze, wszystko jest szczegółowo dopracowane. Niestety ta część nie ma już takiej pomysłowości jak dwa pierwsze obrazy Jamesa Camerona. Tutaj już reżyser bazuje na historiach opowiedzianych głównie w "Terminatorze" z 1984r. W sumie widownia wie już wszystko, jak się zakończy film, kto przeżyje i kto jest niezwykle ważny dla losów świata, gdyż to wszystko zostało powiedziane w poprzednich odsłonach. Scenariusz nie ma oryginalności, ani żadnej sceny, która mogłaby się zapisać na trwałe w historii kina. Dla niektórych odejście od schematu złej maszyny, która chce zabić kogoś w przeszłości i dobrej, która chce ocalić tą osobę może być minusem, ale jednak już przy trzeciej części zaczęło się to robić monotonne, gdyż twórcom zaczynało brakować pomysłów. Niektórym nowy styl "Terminatora" przypadnie do gustu, a niektórym nie. Mi samemu spodobał się nowy styl, ponieważ wiem, że tak dobrze jak w obrazach Camerona już nigdy nie będzie, chyba, że on sam się za to weźmie. Nowy "Terminator" to w sumie taka mieszanka poprzednich części, z "Transformersami" i "Mad Maksem". Nie zawodzi ona tak jak część trzecia, ale również nie zachwyca oryginalnością. Jest to całkiem dobry film, który zarobi pieniądze i stanie się słynny dzięki Cameronowi, który dawno temu stworzył prawdziwą legendę.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Powstały w 1984 roku ''Terminator''stał się niespodziewanym sukcesem kasowym, który nie dość, że... czytaj więcej
Fani tej, jednej z najsłynniejszych historii w dziejach kina science fiction, czekali długo, bo ponad... czytaj więcej
Chyba nie ma osoby, która nie słyszała o "Terminatorze". James Cameron dysponując budżetem w wysokości... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones