Recenzja filmu

Paranoid Park (2007)
Gus Van Sant
Gabe Nevins
Daniel Liu

O problemach młodego człowieka

Nie jest to film prosty w odbiorze. Nie ogląda się go lekko. Nie podchodzi pod najnowsze trendy. Na swój sposób jest dziwny. Jednak “Paranoid Park”, bo o nim mowa, bez wątpienia jest filmem
Nie jest to film prosty w odbiorze. Nie ogląda się go lekko. Nie podchodzi pod najnowsze trendy. Na swój sposób jest dziwny. Jednak “Paranoid Park”, bo o nim mowa, bez wątpienia jest filmem godnym uwagi, bo to, co wymieniłem na początku, to jego zalety. Alex, fan deskorolki, to zwykły nastolatek, stawiający czoła zwykłym problemom, odpowiednim dla ludzi w jego wieku. Do tego trzeba dodać, że jego rodzice się rozwodzą, a dziewczyna myśli tylko o straceniu dziewictwa. Sądzi, że jego życie nie może być bardziej skomplikowane, jednak myli się, bo po pewnym incydencie przy torach kolejowych, poplącze się znacznie bardziej. Tytułowy Paranoid Park to skatepark, gdzie spotykają się młodzi ludzie, aby pojeździć na desce. Jednak nie są to do końca przeciętne i szare osoby. Nasz bohater wypowiada zdanie, które najlepiej ich opisuje: “Nie ważne jak bardzo skomplikowane masz życie, ich jest dużo gorsze”. Czyli są to ludzie z problemami, a ten skatepark, to miejsce w którym mogą o tych problemach zapomnieć, poczuć wolność jazdy. Według mnie, to taki symbol ucieczki przed światem, zapomnienia, może nawet bezpieczeństwa. Historia nie jest opowiedziana chronologicznie. Wątki powtarzają się, nakładają na siebie, uzupełniają. A opowiada nam ją sam Alex, pisząc pamiętnik. W pewnych momentach film znacznie się dłuży. Nie jest dynamiczny i można pokusić się o stwierdzenie, że nic się w nim nie dzieje, ale to tylko pozory. Tak naprawdę dzieje się bardzo dużo, w psychice młodego bohatera. Jest to człowiek samotny, czujący się w pewien sposób odrzucony. Dużo rozmyśla. Po incydencie na torach, próbuje zatrzeć ślady, jak morderca działający z premedytacją. Pozbywa się narzędzia “zbrodni”, jakim jest deska, zakrwawionych ubrań. Wykąpaniem się, chce zmazać z siebie piętno mordercy. Później pragnie z kimś porozmawiać, o tym, co się stało, jednak rezygnuje. Van Sant dobrze ukazał zmiany w jego psychice. A ukazał to, eksperymentując z dźwiękiem. Bo nie fabuła jest tu najistotniejsza, ponieważ i tak jest cholernie zagmatwana, żeby dużo można było z niej zrozumieć. Za to dźwięki grają tu ogromną rolę, chociaż nie zawsze są dobrze dobrane, to i tak w 85% budują nastrój tego dzieła. Spotkałem się z różnymi opiniami na temat tej produkcji. Jedni wieszają na niej psy, uznają za koszmarną nudę, odradzają. Inni − uznają za arcydzieło i najprawdopodobniej zrozumieli, o co w tym wszystkim chodzi. Ja stanę gdzieś po środku. Bo film na pewno nie jest totalnym dnem ani też arcydziełem. Nigdy nie zagłębiałem się w twórczość Van Santa, ale po obejrzeniu tego dzieła, zrobię to na pewno. A czytałem, że “Paranoid Park”, na tle innych jego filmów, wypada dosyć słabo. Cóż, zobaczymy, ocenimy. Na razie sądzę, że jest to naprawdę dobry dramat psychologiczny.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Paranoid Park" to film powstały na podstawie powieści powieści Blake'a Nelsona o tym samym tytule.... czytaj więcej
Lubię, gdy po wyjściu z kina, czuję się lżejszy! Tak jakby, coś zostało na sali. Nieuświadomiony problem,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones