Recenzja wyd. DVD filmu

Totalna zagłada (2007)
Tony Mitchell
Robert Carlyle
Jessalyn Gilsig

O sztuce survivalu w londyńskich namorzynach

Nadciąga apokalipsa! Totalna zagłada! Powódź stulecia! Acqua alta! Tym razem jednak czterej jeźdźcy zamiast kraju, w którym w football gra się rękoma, na celownik wzięli stolicę Angoli - Londyn.
Nadciąga apokalipsa! Totalna zagłada! Powódź stulecia! Acqua alta! Tym razem jednak czterej jeźdźcy zamiast kraju, w którym w football gra się rękoma, na celownik wzięli stolicę Angoli - Londyn. To było najdłuższe 188 minut mojego życia. Do końca dotrwałam tylko z grzeczności - współwidzowie byli koneserami kina katastroficznego, choć po pewnym czasie i oni dali po sobie odczuć znużenie. W filmie nie brak scen spektakularnych, ostatecznie jednak efekty specjalne nie powalają. Tony Mitchell być może nie jest Irwinem Allenem, ale żeby zanudzić tak zagorzałym fanatyków kina spod znaku niesfornych żywiołów ... Nasza akwatyczna przygoda zaczyna się gdzieś w Szkocji. Dwie panie krzątają się w kuchni - sielanka, by nie rzec idylla. Aż tu nagle łubudu. Drzwi ulegają pod naporem wody, której hektolitry zalewają mieszkanie. A to dopiero przedsmak. Fala zmierza w kierunku ujścia Tamizy. Przez niedołęstwo naukowców wiadomość dociera do władz, gdy już w zasadzie jest po ptokach. Szans na ewakuację londyńczyków nie ma. Zapora nie wytrzyma. Stolicę Albionu czeka niechybna dewastacja. Pamiętacie stare dobre The Clash? "Cause London is drowning and I, I live by the river"... Jednak, zaskoczę Was, w filmach katastroficznych tak to bywa, że zawsze znajdzie się śmiałek, który postawi na szali swe życie, po to by ocalić tysiące. W "Totalnej zagładzie" nasz bohaterski team liczy sobie trzy duszyczki. Mamy więc podstarzałego meteorologa, jego syna inżyniera i byłą synową - specjalistkę od różnorakich tam i zapór. Jak to często bywa w takich przypadkach, zafundowano nam mariaż walki o przetrwanie z problemami rodzinnymi. Przykre następstwa rozwodu, nadwyrężenie ojcowskich więzi. Aż trudno uwierzyć, że w tak rozciągniętym czasowo obrazie zabrakło miejsca na ckliwy happy end. W każdym razie trójka ekspertów jest brzytwą, której chwyta się tonące miasto. Kolejnym popularnym motywem kina katastroficznego, który wykorzystuje Mitchell, jest postać wodza. W "Totalnej zagładzie" będzie to kobieta, Patricia Nash. Niestety w nawale emocji, jakie wywołał we mnie film, umknęła mi jej funkcja. Najprawdopodobniej jednak była to pani burmistrz. Osoba przywódczyni dodatkowo "poddramatyzowana" została obawami o losy jej dwóch córeczek uwięzionych gdzieś w centrum apokalipsy. "Totalna zagłada" jest smutnym pomnikiem upadku całkiem niezłych aktorów. Robert Carlyle ma na koncie ciekawą kreację Adolfa Hitlera, rola Boba Morrisona jest jednak znacznie słabsza nawet od pułkownika kanibala, w którego wcielił się swego czasu. Jessalyn Gilsig pamiętam z fantastycznego "Boston Public", tymczasem występ w "Totalnej ..." można porównać do tego z "Mrówek w samolocie". Nie jest najlepiej. To że główną rolę gra tu metropolia nie jest niczym nowym. Twórcy gatunku już dawno wynieśli się z amerykańskiej prowincji. Miasto to cel idealny - atomistyczna społeczność, samotny tłum skonfrontowany ze źródłem realnej zagłady, zmuszony tym samym do połączenia sił. Miasto to również symbol triumfu techniki - miło popatrzeć jak to wszystko obraca się w perzynę. Rzecz jasna, miło dla co poniektórych. Często zastanawiam się, co też ludzie widzą w filmach katastroficznych, bo nie sposób zaprzeczyć, że cieszą się one sporą popularnością. Czy chodzi o sadystyczną przyjemność patrzenia, jak komfort życia reprezentantów zachodniej klasy średniej nieuchronnie zmienia się w rzeź? Jaką perwersyjną przyjemność odnaleźć można w obserwowaniu bohaterów skwierczących na wolnym ogniu lub dogorywających między płytami tektonicznymi? Albo w ponurym przypomnieniu o tym, jak nasza superhiperzaawansowana technologia klęka w starciu z siłami natury? Nie wiem. Możecie się śmiać, ale pamiętajcie:  ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Słyszeliście o przebiegunowaniu Ziemi w 2012?
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones