Recenzja serialu

Pamiętniki wampirów (2009)
Paul M. Sommers
Kellie Cyrus
Paul Wesley
Ian Somerhalder

O wampirach ciąg dalszy

Od paru lat wampiry są wszechobecne, a to za sprawę nakręconego w 2008 roku "Zmierzchu". Powstają zarówno lepsze, jak i gorsze produkcje. Jednak jedno nie ulega wątpliwości – wampiryzm stracił
Od paru lat wampiry są wszechobecne, a to za sprawę nakręconego w 2008 roku "Zmierzchu". Powstają zarówno lepsze, jak i gorsze produkcje. Jednak jedno nie ulega wątpliwości – wampiryzm stracił już na znaczeniu. Nie są brutalne, nie zabijają, są "wegetarianami". Po obejrzeniu pierwszego odcinka "Pamiętników wampirów" myślałam, że będzie tak samo. Ot, biedna, nieszczęśliwa dziewczynka (Nina Dobrev), która straciła w wypadku samochodowym rodziców, a sama ledwo uszła z życiem i aby ukoić swój ból po stracie wieczorami, czasami na cmentarzu, pisze pamiętnik, w którym wylewa swoją gorycz i rozpacz. I tak przez zupełny przypadek, wychodząc z męskiej toalety (gdzie strofowała młodszego brata – narkomana – Jeremy'ego (w tej roli Steven R. McQueen), wpada na przystojnego, nowego ucznia szkoły. Temat w kinematografii oklepany. Chłopak zaintrygował ją, ona jego. Z czasem dowiadujemy się, że mężczyzna, o imieniu Stefan (Paul Wesley), to wampir toczący od lat wojnę ze starszym bratem – Damonem (Ian Somerhalder). O co poszło? O dziewczynę, w której obaj kochali się wieki temu. Również znane. Pierwszy to tzw. "wegetarianin", żywi się tylko krwią zwierząt, jest słabszy i nie ma takiej mocy jak zwykły, normalny, wampir. Drugi to typowy krwiopijca. Tak więc wraz z poznaniem Damona wiemy, że produkcji tej daleko będzie do idealnego "Zmierzchu". W mieście w tajemniczych okoliczności zaczynają ginąć ludzie, nawet do kilku w ciągu tygodnia. Okazuje się, że podobna sytuacja miała miejsce 145 lat temu – w 1864 roku. I kiedy kilka kolejnych ciał zostaje pozbawionych krwi – ludzie znający historię domyślają się, że do Mystic Falls wróciły wampiry. Rozpoczyna się polowanie. Później następują różne zwroty akcji, czasem bardziej spodziewane, czasami zupełnie zaskakujące widza, co w filmie o wampirach jest niezwykle trudne.

Dla mnie serial ten to rewelacja ostatnich lat. Temat oklepany odkąd tylko kinematografia powstała i przypuszczalnie nie wybiłby się, gdyby nie ówczesna moda na wampiry, ale twórcy stanęli na wysokości zadania, bowiem moda powoli przemija, a serial dalej jest jednym z najchętniej oglądanych produkcji serialowych na świecie.

Film teoretycznie jest na podstawie książki J. L. Smith o tym samym tytule. Jednak tylko teoretycznie, ponieważ oprócz tematyki (wampirów) i bohaterów (Elena, Damon, Stefan) nic serialu z serią Smith nie łączy. Nawet nazwa miejscowości jest inna. I dobrze, ponieważ dzięki temu film nas zaskakuje, sprawia że na każdy odcinek czeka się z niecierpliwością, zadając sobie pytanie, jak to wszystko się potoczy.

Niewątpliwie na sukces filmu ma wpływ gra głównych bohaterów. Ian Somerhalder już w pierwszym odcinku podbił serca widzów. Moje też. Nie tylko niezwykle przystojny, ale też rewelacyjny z niego aktor. Sądzę, że nikt lepiej nie potrafiłby od niego wypowiedzieć słynnych już słów z pierwszego odcinka "Hello brother", zagrać napadów szału, jego rozdarcia typu "Elena to dziewczyna twojego brata, nie możesz jej mieć". Uważam, że producenci nie mogli wybrać lepszego aktora – jest mroczny, otacza go ta nutka tajemniczości, tak samo, jak postać, którą gra.

Natomiast Nina Dobrev świetnie sobie poradziła w podwójnej, jakże różnej, roli. Z jednej strony ułożona, skromna, zakochana w wampirze, Elena Gilbert. Z drugiej natomiast seksowna, przebiegła, znająca swoją wartość wampirzyca Katherine Pierce. Niewiele aktorów światowej klasy poradziłaby sobie w tej roli, a Nina zrobiła to doskonale.

No i na koniec Paul Wesley. Chyba najmniej wyróżniająca się postać, a przecież to w niej na początku zakochuje się główna bohaterka. Jednak nie pozbawiony talentu. Najpierw dobry wampir, nie zabijający ludzi, żyjący z nimi w przyjaźni, przeciwieństwo swojego brata. Później, aby ratować Elenę i Damona – musi zacząć zabijać. Aktor idealnie odnalazł się w tej, tak nagle zmienionej o 360 stopni, roli. Początkowo, jak tylko zobaczyłam jakiego potwora z niego zrobili scenarzyści, pomyślałam, że nie pasuje mu rola tego złego, mrocznego, tajemniczego. Na szczęście moje pierwsze odczucia nie były trafione i teraz nie chciałabym, aby Stefan powrócił do ułożonego wampirka, jakim był na początku.

Nie tylko aktorzy są godni uwagi, ale również ścieżka dźwiękowa. Muzyka odzwierciedla każdą scenę, i tak jak dana scena – wzrusza, bawi, sprawia, ze serial chce się oglądać. W filmie przewinęły się nie tylko nowe piosenki, ale również znane szerszemu gronu odbiorców, takie jak "Eternal love" The Bangles czy "Skinny love" Birdy.

Serial jak najbardziej, z czystym sumieniem, mogę polecić. Radzę jedynie przebrnąć przez pierwsze, nudne, niemiłosiernie dłużące się odcinki, a dalej zaskoczy was rozwój akcji. Już nie będzie użalającej się nad sobą Eleny, irytującego młodszego brata i ciągle tego samego, co w niejednym filmie / serialu o wampirach się pojawia.
1 10
Moja ocena serialu:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Pamiętniki wampirów" to rzetelnie zrealizowany serial, który z odcinka na odcinek przyciąga uwagę.... czytaj więcej
Wampiry to istoty nieśmiertelne, podobnie jak ich wizerunek w show biznesie. Pchają się gdzie tylko mogą.... czytaj więcej
W ostatnich latach świat filmu ogarnęła "wampiromania". Nagle produkcje o tych stworach stały się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones