Recenzja filmu

Polowanie na czarownice (2011)
Dominic Sena
Nicolas Cage
Ron Perlman

Obrońcy wiary

"Polowanie na czarownice" jest zatem katechezą mającą na celu wzmocnienie wiary w Boga. I tak film można uznać za rzecz udaną.
Za awanturniczą przygodą, średniowiecznymi dekoracjami i sztafażem rodem z komputerów Dominic Sena ukrył niezwykle religijne przesłanie: można wątpić w kościelną organizację, ale nie należy tracić wiary. Zło istnieje, jest perfidne i żeruje na naszych najsłabszych instynktach. Bez wiary jesteśmy wobec niego zupełnie bezbronni.

Bohaterami "Polowania na czarownice" są dwaj krzyżowcy, którzy są już zmęczeni wyżynaniem niewiernych. Dezerterują zatem z armii i wracają do Europy. Tu jednak wcale nie jest lepiej. Po wioskach rozprzestrzenia się zbierająca śmiertelne żniwo zaraza. Jej powodu upatruje się w młodej dziewczynie, którą oskarżono o bycie czarownicą. Krzyżowcy schwytani przez lokalnego kardynała stają przed prostym wyborem: albo poniosą karę za dezercję, albo wezmą udział w wyprawie, która ma dostarczyć dziewczynę do klasztoru, gdzie przeprowadzony zostanie na niej rytuał zgodnie ze sztuką zapisaną w wyjątkowej księdze. Wyprawa okaże się niezwykle niebezpieczna, bo choć dziewczyna wygląda na niewinną ofiarę panicznej nagonki, nie da się ukryć, że wokół niej dzieją się dziwne rzeczy...

Film Seny to awanturnicza baśń opowiadająca o walce dobra ze złem. W teorii osadzona została w XIV-wiecznej Europie, lecz wszystkie daty i historyczne wydarzenia nie mają nic wspólnego z tym, co rzeczywiście się wtedy wydarzyło. Nie ma to większego znaczenia. Średniowiecze zostało potraktowane bardzo umownie, jako na wpół mityczny czas – Mroczne Wieki – kiedy to powszechne są zabobony, religijny fanatyzm i (zwłaszcza w protestanckich podręcznikach do historii) deprawacja kościelnej organizacji. Jest to idealne tło dla historii opowiadającej o wierze, która staje się mieczem w starciu ze Złem.

Dwaj krzyżowcy reprezentują postawę negatywną wobec zorganizowanego Kościoła. Widzieli i czynili zło na wezwanie kleryków, byli świadkami kupczenia łaskami Boga i mają już tego serdecznie dosyć. Dlatego też tak nieufnie podchodzą do towarzyszącego im w wyprawie do klasztoru mnicha Debelzaqa. Łatwo dają się przekonać, że pod habitem kryje się zepsuty, żądny krwi zbereźnik, czerpiący niezdrową satysfakcję z torturowania i upodlania ludzi. Droga do klasztoru jest i dla nich, i dla widzów, którzy mogą podzielać te same sentymenty, podróżą ku oświeceniu. Sena za pomocą prostych środków (w końcu jest to kino przygodowe) prowadzi wszystkich ku zrozumieniu, że Kościół nie równa się wierze, że o ile ten pierwszy jako organizacja może być zepsuty, o tyle służący w nim ludzie mogą i często bywają prawdziwymi ludźmi Boga, wojownikami, którzy w walce ze złem poświęcą nawet siebie samych.

"Polowanie na czarownice" jest zatem katechezą mającą na celu wzmocnienie wiary w Boga. Katechezą dla maluczkich, dlatego przygotowaną bez wyrafinowania i egzaltowanego uduchowienia. Zamiast tego mamy sporo akcji, trochę prostego humoru, kilka ikonicznych postaci i dużo efektów specjalnych. Sena stworzył odpustowe widowisko dla szerokiej gawiedzi, tyle tylko że wykorzystał do tego najnowsze zdobycze techniki. Patrząc w ten sposób na film, można go uznać za rzecz udaną.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Behmena (Nicolas Cage), bohatera recenzowanego przeze mnie filmu poznajemy gdy przerażony okrucieństwami... czytaj więcej
Niegdyś Nicolas Cage był rewelacyjnie zapowiadającym się aktorem dramatycznym, dzisiaj jest już jedynie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones