Recenzja wyd. DVD filmu

Aż po grób (2009)
Aaron Schneider
Robert Duvall
Sissy Spacek

Od marketingu Boże broń, z krytykami sam sobie poradzę

W jednej z początkowych scen filmu przedsiębiorca pogrzebowy (Bill Murray) mówi do swego młodego, przyzwoitego pomocnika (Lucas Black): "Nie pytaj! Jesteś sprzedawcą, więc sprzedawaj".
W jednej z początkowych scen filmu przedsiębiorca pogrzebowy (Bill Murray) mówi do swego młodego, przyzwoitego pomocnika (Lucas Black): "Nie pytaj! Jesteś sprzedawcą, więc sprzedawaj". Dystrybutor w Polsce kierował się chyba tą samą filozofią, kiedy wybierał koncepcję promocyjną tego - rewelacyjnego, moim zdaniem - filmu. W efekcie zamiast wzbudzić apetyt możliwy do zaspokojenia, przyprawił wielu widzów o niestrawność. A może jest jeszcze gorzej: marketingowcy - z zawodu nieprzyzwoici - potwierdzili swą ślepotę. Nie mogąc samemu dostrzec "wartości" tego filmu, zdali się na swe cyniczne wyobrażenia o nas, widzach: spróbowali wepchnąć ten film do kategorii, która daje odpowiednią stopę zwrotu z inwestycji. Już raz miałem to wrażenie: przy okazji filmu "Zakazany owoc" z Edwardem Nortonem i Benem Stillerem (którego angielski tytuł: "Keeping the faith" był trafnym opisem fabuły, a polskie tłumaczenie - dramatycznym, prymitywnym lub złowrogim przeinaczeniem dylematów dwóch przyjaciół - księdza i rabina).

Do rzeczy, a raczej do fabuły. "Aż po grób" to historia Felixa Busha, starego człowieka (świetny Robert Duvall), który od 40 lat prowadzi pustelnicze życie na swej leśnej 120-hektarowej działce w Tennessee w latach 30. ubiegłego wieku. Odgrodził się od ludzi mieszkających w pobliskim miasteczku, unika kontaktów z nimi i zdaje się nie dbać o ich opinie, przepędza też dzieci, które myszkują w pobliżu jego domu. Czując na zbliżającą się śmierć, postanawia urządzić swój pogrzeb i zleca to przedsiębiorcy pogrzebowemu (jemu i jego młodemu pomocnikowi, w którym widzi swoje przeciwieństwo - tj. prostolinijnego i dobrego człowieka). Zamówienie jest o tyle niezwykłe, że stypa ma odbyć się za jego życia, a w jej trakcie wszyscy zaproszeni (mieszkańcy czterech okolicznych hrabstw) mają opowiedzieć swoje wersje jego historii i wziąć udział w loterii, której zwycięzca odziedziczy jego posiadłość. Stopniowo dowiadujemy się jednak, że najważniejszym elementem ma być jego własna opowieść. Oczekują jej nieliczni, którzy znają jego przeszłość - Mattie Darow (Sissy Spacek) i wielebny Charlie Jackson (Bill Cobbs).

Co mnie poruszyło w tym filmie? Idea spowiedzi. Nie widziałem nigdy wcześniej w kinie tak spójnego i wyczerpującego wytłumaczenia, czemu spowiedź służy i jakie są konsekwencje jej odkładania i braku. W tej historii - zgodnie z amerykańską tradycją (protestancką) - grzesznik funduje sobie spowiedź publiczną (przy okazji - rozumiem, dlaczego trzeba było osadzić akcję w latach 30. - zanim nastała era psychoterapii). Ale film daje do myślenia również w ramach tradycji katolickiej (gdzie rachunek sumienia, zadośćuczynienie i pojednanie są odrębnymi "fazami" spowiedzi). Dopisuję do prywatnej listy filmów "rekolekcyjnych" - które od czasu do czasu warto sobie obejrzeć dla zatrzymania się w tym zwariowanym świecie. Bo śmierć przyjdzie na każdego i lepiej żyć tak, żeby nas nie zastała z opadniętymi spodniami. Za kostiumy, scenografię, muzykę (Jan A.P. Kaczmarek) - które tak delikatnie i sugestywnie służą przesłaniu filmu - chwała twórcom. A kłamliwym sprzedawcom mówimy zdecydowane nie! 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Takiego filmu dawno nie widziałem. Pewnie dlatego, że takich filmów się już po prostu nie kręci. "Aż po... czytaj więcej
Po ośmiu latach pracy wreszcie powstał. Wynik kooperacji Polski, Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Trudno... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones