Recenzja filmu

Lapońska odyseja (2010)
Dome Karukoski
Pamela Tola
Jussi Vatanen

Od zmierzchu do świtu

Reżyser połączył w filmie sprawdzone schematy komedii drogi. Mamy więc trochę burleski, komedię ludzkich typów, sytuacyjne dowcipy ze slapstickowym zacięciem, a nawet puszczanie oka do
Dome Karukoski nie jest reżyserem oszczędnym i odrzuca zasadę nakazującą zatrzymywać na koniec to, co najlepsze. W jego "Lapońskiej odysei" najmocniejsza jest bowiem pierwsza sekwencja. Opowieść o nieszczęśnikach, którzy na przestrzeni dekad tragicznie kończyli swe życie, wieszając się na tej samej wyschniętej sośnie, ma w sobie tyle – nomen omen – wisielczego humoru, że można by nim obdzielić parę odcinków "Opowieści z krypty" i ze trzy polskie komedie. Pierwszymi scenami filmu Karukoski obiecuje wiele, ale ze swych zobowiązań wywiązuje się zaledwie częściowo. Fińska wersja komedii kumpelskiej, jaka wychodzi spod jego ręki, okazuje się tyleż zabawna, co umiarkowanie świeża.
 
Nie oznacza to wcale, że "Lapońska odyseja" nie jest komedią udaną – przeciwnie, znajdziemy tu kilka scen smakowicie dowcipnych, trochę grubych żartów, bez których męskie komedie obejść się nie mogą, mamy przyzwoite tempo, niezły rytm opowieści i feerię dziwnych drugoplanowych bohaterów, ale próżno czekać będziemy ożywczego błysku. Dome Karukoski powtarza nam historię, którą widzieliśmy już wielokrotnie. Opowieść o Janne (Jussi Vatanen), trzydziestoletnim lekkoduchu, który w ciągu piątkowej nocy musi zdobyć dekoder telewizyjny, by… nie stracić swej dziewczyny (Pamela Tola), to klasyczne kino drogi połączone z komedią inicjacyjną. Walka o miłość, dziwne przygody, spotkania z policją i szwedzką drużyną wodnych rugbystek, życiowe przemiany i parę ważnych egzystencjalnych decyzji – to wszystko czeka bohaterów "Lapońskiej odysei" w ciągu jednej mrocznej nocy. Bohaterów, bo wraz z Janne niczym wierni giermkowie w długą podróż do sklepu AGD w Rovaniemi ruszają także jego kumple Tapio (Timo Lavikainen) i Kapu (Jasper Pääkkönen).

Paradoksalnie to właśnie troje głównych bohaterów okazuje się najsłabszym ogniwem, które Kazimiera Szczuka pogoniłaby z filmu Karukoskiego. Nieudacznicy z "Lapońskiej…" są bowiem zwyczajnie wkurzający – niby mają rozczulać nieporadnością, śmieszyć głupotą i budzić tym samym sympatię widzów, ale niezmiernie trudno identyfikować się z facetami, którzy podejmują same złe decyzje, są nieodpowiedzialni w sposób zupełnie pozbawiony uroku, a między nimi brak braterskiej chemii, która stanowi o sile amerykańskich bromance’ów. Choć Janne, Tapio i Kapu razem wplątują się w coraz dziwniejsze przygody, koniec końców każdy z nich odbywa własną podróż i zostaje sam ze swoimi problemami. Z pewnością bliżej im do karykaturalnie nieporadnych Daltonów z "Lucky Lucke’a" niż bohaterów "Kac Vegas" czy "Supersamca".

Dziwnym trafem Karukoskiemu udaje się jednak opowiedzieć o nich całkiem zgrzebną historię. Fiński reżyser dobrze odrobił zadanie domowe i połączył w swym filmie wszystkie sprawdzone schematy komedii drogi. Mamy więc trochę burleski, komedię ludzkich typów, sytuacyjne dowcipy ze slapstickowym zacięciem, a nawet puszczanie oka do miłośników klasyki (ironiczne nawiązanie do sanek z "Obywatela Kane'a"). Karukoski ubiera to wszystko w więcej niż przyzwoitą formę. Kamera Piniego Hellstedta rysuje przed nami piękne nordyckie krajobrazy, wprowadzając nas w świat północnego mroku, gdzie nasłoneczniony śnieg oślepia blaskiem, a w szaroczarną noc po niebie snują się zielonkawe jęzory zorzy, zaś folkowo-country’owa muzyka Lance’a Hogana od pierwszego taktu wpada w ucho. Także dzięki ich rzemieślniczej sprawności reżyserowi "Lapońskiej odysei" udaje się stworzyć lekką, bezpretensjonalną komedię, film, któremu wejście do kanonu z pewnością nie grozi, ale który jest gwarancją półtoragodzinnej rozrywki na niezłym poziomie.
1 10 6
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones