Recenzja filmu

Samoloty 2 (2014)
Bobs Gannaway
Wojciech Paszkowski
Dane Cook
Ed Harris

Płonie ognisko w lesie

Sama animacja to amerykańska średnia krajowa. Podobnie jak pierwsza część, tak i "dwójka" jest nieco zbyt sterylna: kolejne lokacje są puste i cierpią na małą ilość detali, mimika animowanych
Śmigiełka się kręcą, silniki pracują, po rocznym międzylądowaniu znów można startować. Widzowie wsparli finansowo rozwój lotnictwa, więc sequel "Samolotów" był kwestią czasu. Obejdzie się bez turbulencji: druga odsłona jest lepszym filmem i choć wciąż nie może konkurować z animowaną ekstraklasą, to nie pożałujecie pieniędzy wydanych na bilet.



Po wydarzeniach z pierwszej części zadziorny samolocik Dusty (Maciek Musiał) wzbija się na pułap nieosiągalny dla konkurencji: kolejne zwycięstwa zamieniają go w podniebnego celebrytę, na ziemi czekają niezawodni kumple i kufelek zimnego oleju. Do czasu. Z pozoru niegroźna usterka przekładni przekreśla sportową karierę bohatera: wadliwą część dawno wycofano z produkcji, z kolei dociśnięcie gazu do dechy może skończyć się awarią silników i – prawdopodobnie ostatnim – lądowaniem. Na domiar złego rządowa komisja bezpieczeństwa  zamyka lotnisko w Wólce. Chcąc pomóc przyjaciołom, Dusty postanawia zaciągnąć się do straży pożarnej i zdobyć niezbędny do ponownego otwarcia obiektu certyfikat. Oczywiście to, co zaczyna się jak przygoda z konieczności, szybko zamienia się w szkołę charakteru.

Poprzednio Dusty'emu udało się poskromić ego i pożenić talent z ciężką pracą. Teraz musi nauczyć się wykorzystywać nowo nabyte cnoty dla wyższych celów. Ratowanie leśnej zwierzyny to nie kaszka z mleczkiem, ale prawdziwe wyzwanie nadchodzi, gdy fala ognia zalewa niemal cały park narodowy. Musztrujący bohatera weteran pożarnictwa Śmigły (Piotr Grabowski) przypomina ojcowsko-mentorską figurę rodem z kina inicjacyjnego i właśnie w tej konwencji rozgrywa się cały film. Każdy, kto pamięta słynne sekwencje montażowe z cyklu "jak hartowała się stal" (od "Rocky'ego" i "Karate Kid", po "Kung Fu Pandę" i "Ratatuj"), uśmiechnie się szeroko przynajmniej raz. Może też liczyć na chwile wzruszenia, gdy wredny los nakaże Dusty'emu wybierać pomiędzy swoim bezpieczeństwem a życiem obcych samolocików. Na marginesie twórcy pichcą satyrę na ekspansywny przemysł turystyczny i choć film obyłby się bez niej, to każda okazja do żartu z nowobogackich wydaje się dobra.



Sama animacja to amerykańska średnia krajowa. Podobnie jak pierwsza część, tak i "dwójka" jest nieco zbyt sterylna: kolejne lokacje są puste i cierpią na małą ilość detali, mimika animowanych komputerowo samolotów pozostawia sporo do życzenia, cyfrowa "kamera" bywa powolna i niemrawa. Sytuację ratują jednak sceny akcji – wrażenie robi zwłaszcza apokaliptyczny finał w płonącym lesie. Nieodmienne zakochane w awiacji kino jest w stanie wybaczyć te drobne uchybienia za niewielką cenę. Wystarczą sympatyczni bohaterowie, parę udanych żartów i podbudowujące przesłanie: oto my, samoloty, zawsze mamy do wyboru kilka tras. Widziałem mądrzejsze filmy, które nie potrafiły powiedzieć tego wprost.    
1 10
Moja ocena:
7
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Myślę, że każdy chłopiec w pewnym momencie marzył o tym, aby zostać policjantem, żołnierzem lub... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones