Recenzja filmu

50/50 (2010)
Krzysztof Nowiński
Dominika Długokęcka

Pamiętnik o Krzysztofie

Choć osoby, które zmontowały film po śmierci Krzysztofa, zrobiły rzecz absolutnie piękną i wzruszającą, nie powinny mieć nikomu za złe, że  nie zainteresuje ona osób postronnych.
"50/50" to dokument składający się z materiału nakręconego przez 21-letniego Krzysztofa Nowińskiego podczas oczekiwania przez niego na wynik badań na obecność w jego krwi wirusa HIV. Początkowo chłopak wydaje się zupełnie nieświadomy swojej sytuacji, a pobyt w szpitalu traktuje jako doświadczenie, które wzbogaci jego artystyczne emploi, jest bowiem studentem aktorstwa. By zapełnić sobie czas, postanowił kręcić wideo pamiętnik upamiętniający  nudne i monotonne dni na oddziale.

Krzysztof trafił do szpitala z podejrzeniem choroby Leśniewskiego-Crohna, co w bardziej przystępnym języku oznacza zapalenie jelit. Podczas badań wstępnych wykryto w jego krwi niepokojącą ilość limfocytów, co stało się podstawą do przypuszczeń, że chłopak może być nosicielem wirusa HIV. Zanim jednak przypuszczenia te zostały potwierdzone, minęło kilkanaście dni, podczas których Krzysztof nagrywał swój pamiętnik.  By nikt go nie widział i nie słyszał, o czym mówi, chował się w toaletach i ustawiony oko w oko z kamerą opowiadał co nieco o sobie, o swoich nastrojach, obawach i miłości do swojego chłopaka. Jego wypowiedzi nie składają się jednak na logiczną opowieść, opierają się raczej na chaotycznych, wyrywkowych przemyśleniach i strachu przed samotnością. Monologi Krzysztofa przerywane różnymi scenkami, w jednej z nich na przykład bohater urządza slalom między ustawionymi w rzędzie krzesłami, najwyraźniej znudzony drętwą atmosferą panującą w szpitalu.

Początkowa diagnoza lekarki, że prawdopodobieństwo pozytywnego wyniku badań wynosi pół na pół, zostaje po kilku dniach potwierdzona ze stuprocentową pewnością. W niedługim czasie Krzysztof zostaje przewieziony na oddział chorób zakaźnych, a cały film kończy się niewiele później. Z "50/50" widzowie nie dowiedzą się więc niczego na temat etapów radzenia sobie z chorobą, ani tego, co właściwie dzieje się w głowie bohatera. Dlatego nie ma on wartości dokumentalnej, a raczej sentymentalną, jest bowiem pamiątką dla pewnej grupy osób po zmarłym koledze. Choć osoby, które zmontowały film po śmierci Krzysztofa, zrobiły rzecz absolutnie piękną i wzruszającą, nie powinny mieć nikomu za złe, że  nie zainteresuje ona osób postronnych.
1 10
Moja ocena:
2
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones