Recenzja filmu

Katyń (2007)
Andrzej Wajda
Andrzej Chyra
Maja Ostaszewska

Pierwszy film o tych, którzy zginęli. Pierwszy o tych, którzy zostali

Jeszcze na długo przed premierą wiadomo było, że "Katyń" przejdzie do historii polskiej kinematografii. Jest on bowiem pierwszym filmem fabularnym podejmującym trudny i przez kilkadziesiąt lat
Jeszcze na długo przed premierą wiadomo było, że "Katyń" przejdzie do historii polskiej kinematografii. Jest on bowiem pierwszym filmem fabularnym podejmującym trudny i przez kilkadziesiąt lat ukrywany temat zbrodni katyńskiej. Andrzej Wajda przedstawia nam historię w charakterystyczny dla siebie sposób, a mianowicie przez pryzmat przeżyć bohaterów. Ukazany jest nie tylko sam akt ludobójstwa, ale też to, co wydarzyło się później, dramaty rodzin ofiar i ich próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości, w której panuje kłamstwo. W filmie pojawiają się coraz to nowi bohaterowie, których losy zastały zdeterminowane wydarzeniami z kwietnia 1940 roku. W efekcie widz zasypywany tragicznymi losami przedstawionych postaci naprawdę jest w stanie uzmysłowić sobie ogrom cierpienia, jakie ich dotknęło. Z kolei jedynym "oprawcą", jakiego mamy okazję bliżej poznać, jest radziecki oficer, który, narażając własne życie, pomaga Annie i jej córeczce. Pozostali pozostają jedynie bezimiennymi marionetkami systemu i to on postawiony został w roli wroga, a nie konkretni ludzie. Dla Wajdy, który film zadedykował swoim rodzicom, tematyka ta ma również charakter osobisty. Jego ojciec, podporucznik Jakub Wajda, był jednym z zastrzelonych w lasach koło Smoleńska. Jego matka do końca życia wierzyła, że jej mąż żyje i pewnego dnia wróci do domu. W filmie dużą rolę odgrywa symbolika. Obrazy takie jak rozrywanie polskiej flagi przez Sowietów, puste kartki zakończonego nagle dziennika, zniszczony krzyż na ścianie kościoła, różaniec w ręku zamordowanego pilota czy deptana i zmywana krew na podłodze wywołują na widzu ogromne wrażenie. Występuje również wiele aluzji zarówno do innych filmów Wajdy, jak i literatury. Głupia śmierć Tadeusza przywodzi na myśl śmierć Maćka z filmu "Popiół i diament", natomiast wątek dwóch sióstr, Agnieszki i Ireny, o skrajnie różnych postawach wobec śmierci brata nawiązuje do tragedii Sofoklesa "Antygony". Na pochwałę zasługuje znakomita obsada aktorska, w której naprawdę trudno byłoby doszukać się jakiegoś słabego punktu. Szczególnie przemówiła do mnie postać majora Jerzego, grana przez Andrzeja Chyrę oraz generała odtworzona przez Jana Englerta. Znakomicie spisał się również Artur Żmijewski, Danuta Stenka i Maja Ostaszewska. Paweł Małaszyński choć występuje jedynie epizodycznie, również wypadł całkiem pozytywnie. Całości dopełnia znakomita oprawa muzyczna autorstwa Krzysztofa Pendereckiego, dzięki której film nabrał odpowiedniego klimatu. W mojej ocenie obraz "Katyń" to jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat i zasługuje na uwagę nie tylko wielbicieli geniuszu Andrzeja Wajdy, ale także wszystkich chcących dotknąć wymiaru tej tragedii. Ostatnia scena filmu, choć bardzo dosłowna, została zrobiona po mistrzowsku, wywołuje piorunujące wrażenie. Z kina cała sala wychodzi w całkowitej ciszy...
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Andrzej Wajda stanął przed najważniejszym zadaniem swojego życia – jakkolwiek górnolotnie by to nie... czytaj więcej
Te słowa padają w Kozielsku w obozie jenieckim z ust Jerzego, porucznika ósmego Pułku Ułanów w Krakowie w... czytaj więcej
5 marca 1940 roku w Rosji zapadła decyzja o wymordowaniu przez NKWD kilkunastu tysięcy jeńców wojennych -... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones