Recenzja filmu

Przechowalnia numer 12 (2013)
Destin Daniel Cretton
Brie Larson

Poczekalnia dla "gorszych"

W dobie atomizującego się społeczeństwa, w którym jego podstawowa komórka - rodzina, nie stanowi już tak mocnej struktury jak chociażby kilka dekad temu, zazwyczaj wszyscy jej członkowie mocno
W dobie atomizującego się społeczeństwa, w którym jego podstawowa komórka - rodzina, nie stanowi już tak mocnej struktury jak chociażby kilka dekad temu, zazwyczaj wszyscy jej członkowie mocno odczuwają wszelkie formy rozpadu, rozkładu czy rys pojawiających się na skutek konfliktów, tudzież rodzinnych tragedii. Najdobitniej jednak odczuwają to zwykle młodzi niepełnoletni, którzy będąc jeszcze na etapie adolescencji, z dnia na dzień zostają zmuszeni do życia w nowych warunkach, dalekich od przyjemnego ogniska domowego. Miejscem akcji "Short Term 12" nie jest jednak poprawczak, ale raczej przechowalnia, do której trafiają latorośle z rozbitych rodzin z problemami. W takim to otoczeniu pracuje Grace (Brie Larson) i Mason (John Gallagher Jr.).

W życiu prywatnym Grace i Mason są parą, która mieszkając razem, potrafi oddzielić spokój domowego zacisza od dosyć mocnego, psychicznego nacisku, z jakim muszą borykać się w miejscu pracy. Tam z kolei nie tylko starają się utrzymać spokój wśród rozzłoszczonej na los młodzieży, ale wprowadzają również w annały pedagogicznej pracy nowego kolegę Nate'a (Rami Malek). Wszystko idzie względnie dobrze. Każdy dzień pomimo ciągłych wyzwań i niespodzianek ze strony bardzo zróżnicowanych młodych ludzi daje się wytrzymać. Pewnym zwrotem akcji dla Grace i Masona stanowi przybycie do ośrodka nowej młodej dziewczyny.

Jayden (Kaitlyn Dever) od wejścia informuje wszystkich współlokatorów i pedagogiczne zwierzchnictwo, iż jest tu tylko na chwilę, dlatego nie zamierza z nikim zawierać bliższej znajomości, a w swojej buntowniczej postawie izoluje się w pokoju, nie mając jednak jeszcze pojęcia, jak duży będzie miała wpływ na życie głównych bohaterów. Grace bowiem postanawia zaprzyjaźnić się z Jayden i dociec jej problemów. Mimochodem jednak obudzi również w sobie mocno wyciszone emocje, które na co dzień skrywane za twardą i profesjonalną maską opiekunki zranionych dzieciaków, staną się nagle problemem, rzutującym mocno na jej związek z Masonem.

Film szyty jest na miarę typowych produkcji festiwalu w Sundance. Mamy tu niezależną produkcję, opartą przede wszystkim na mocnym scenariuszu, nietypowej i oryginalnej historii oraz świetnym aktorstwie. Każda z postaci jest porządnie rozrysowana, ich psychologia (przynajmniej dla mnie) jest bardzo wiarygodna, ale najważniejszy jest tu potencjał emocjonalny, wynikający z relacji pomiędzy "nadpsutymi" dzieciakami wkraczającymi niebawem w dorosłe życie a pedagogiczną kadrą z Grace na czele, która mając być ostoją spokoju i psychicznego zdrowia, sama okazuje się ofiarą "systemu". Nie brakuje tu jednak dobrego humoru, stonowanego dramatyzmu i ciepłych interakcji wśród wzajemnie się wspierających w niedoli ludzi.

Pojawiają się tu pytania odnoście metod rekonwalescencji młodych i psychicznie skrzywdzonych osób oraz refleksje na temat bycia kimś normalnym, społecznie akceptowalnym, nadającym się do codziennego życia obywatelskim "użytkiem". Jak głęboko sięgają rany, które wyrządzają młodym ludziom nieodpowiedzialni dorośli? Jaki wpływ ma na siebie skrzywdzona młodzież, zebrana w jednej gromadzie i przebywający ze sobą nawet kilka lat? "Przechowalnia numer 12" będąca poczekalnią dla niepełnoletnich stanowi tu raczej trampolinę emocjonalną dla widza, bo choć temat ciężki i łez tu nie braknie, to optymizmu i zdrowej dawki eskapizmu jest jak znalazł.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones