Recenzja filmu

Stowarzyszenie Umarłych Poetów (1989)
Peter Weir
Robin Williams
Robert Sean Leonard

Poeci wciąż żywi

Szkoła jest tematem wielu dotychczas powstałych filmów ("Klub imperatora", "Uśmiech Mony Lizy"). Jednakże nie wszystkie potrafiły w interesujący czy intrygujący sposób ten zawsze aktualny i
Szkoła jest tematem wielu dotychczas powstałych filmów ("Klub imperatora", "Uśmiech Mony Lizy"). Jednakże nie wszystkie potrafiły w interesujący czy intrygujący sposób ten zawsze aktualny i ponadczasowy temat przedstawić. Ta sztuka udała się jednak reżyserowi Peterowi Weirowi i scenarzyście Tomowi Schulmanowi, który właśnie za film "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" otrzymał w 1990 roku Oscara. Obraz ten śmiało można określić mianem wspaniałego. Chociaż treść banalna i mało skomplikowana, to film jest przejmującym widowiskiem budzącym wśród widzów skrajne uczucia, od śmiechu poprzez żal i oburzenie do smutku, a nawet strachu... Film opisuje życie młodych, dorastających chłopców uczących się w elitarnej Akademii Weltona, której działalność oparta jest na dewizie "Tradycja, Honor, Dyscyplina, Doskonałość". Uczniom, ślepo posłusznym rodzicom, wbrew sobie realizującym ich wygórowane ambicje otwiera dopiero oczy nowy, charyzmatyczny profesor języka angielskiego, John Keating. Uczy on swoich podopiecznych nie pustych, nic nie znaczących formułek, lecz wyzwalania piękna w poezji, wrażliwości, realizowania własnych pragnień i marzeń, a także życia zgodnie z zasadą "carpe diem" - "chwytaj dzień". Zainspirowani przez nauczyciela uczniowie odnawiają w tajemnicy związek Stowarzyszenie Umarłych Poetów i zaczynają trudną, pełną poświęcenia drogę do własnego szczęścia, buntu i wolności. W roli Johna Keatinga perfekcyjnie spisał się Robin Williams. Na uwagę zasługują też odtwórcy ról uczniów m.in.: Ethan Hawke, Robert Sean Leonard, a także muzyka napisana przez Maurice'a Jarre'a, którą słychać tylko w najważniejszych momentach filmu, co podkreśla ich znaczenie i wywołuje wśród oglądających jeszcze większe emocje. Mnie zafascynowały także zdjęcia Johna Seala. To wszystko sprawia, że "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" jest doskonałym filmem i lekturą obowiązkową dla wszystkich, a szczególnie dla młodych ludzi poszukujących swego celu w życiu. Mnie ten obraz osobiście zachwycił, a nawet wzruszył i uważam, że jest naprawdę bardzo wartościowym filmem. Pokłon w stronę Petera Weira, który na nowo wskrzesił umarłych poetów.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
„Marzy nam się jutro, ale jutro nie przychodzi. Marzy nam się chwała, której przyjąć nie chce... czytaj więcej
Ach, być młodym... Optymistycznie myśleć o przyszłości, mieć ideały, pewność, że uda nam się dokonać... czytaj więcej
Wybitny hollywoodzki dramat o namiętności i pasji życia. Sztandarowy przykład "filmu uniwersyteckiego".... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones