Recenzja filmu

Paterson (2016)
Jim Jarmusch
Adam Driver
Golshifteh Farahani

Poezja ulicy

Minimalistyczny utwór Jarmuscha to subtelny poemat, który wydaje się wyjęty z filmografii, jakże bliskiego sercu reżysera, Yasujiro Ozu. Ta prosta historia, tak jak filmy Japończyka, okazuje się
W 1964 roku Andy Warhol nakręcił ośmiogodzinny film pt. "Empire". Przedstawiał on jedno statyczne ujęcie wieżowca Empire State Building w Nowym Jorku. Jak się można domyślić, utwór był skrajnie nudnym eksperymentem, pozbawionym głębszego sensu. Brakowało w nim konkretu, czegoś co uczyniłoby dziwaczne ciekawym. Brakowało w nim historii, która mogłaby wciągnąć widza w swój świat. Pozornie "PatersonJima Jarmuscha przywodzi na myśl podobne skojarzenia. Jego fabuła wydaje się skrajnie niefilmowa i nieinteresująca. Reżyser "Kawy i papierosów" przedstawia widzowi tydzień z życia kierowcy autobusu, tytułowego Patersona (Adam Driver). Protagonista ma żonę Laurę (Golshifteh Farahani) i psa (genialna Ellie), co wieczór chodzi na piwo a w wolnym czasie pisze wiersze. Jednak w przeciwieństwie do Warhola, Jarmuschowi udało się niemożliwe. W zajmujący, wręcz hipnotyczny, sposób opowiedział historię, która w rękach każdego innego reżysera okazałaby się pretensjonalnym gniotem albo nudnym filmem o niczym.
Główny bohater przypomina trochę dojrzałą wersję Eddiego i Williego z "Inaczej niż w raju". Odnalazł on sens w zwykłym bycie, prostych relacjach z bliskimi osobami i stoickiej stabilności. Budzi się regularnie około 6:15, choć nie używa budzika. Jego jazda autobusem sprowadza się do cyklicznego kursowania pomiędzy znanymi punktami. Taki porządek nie wynika jednak z jego nerwicowych, neurotycznych potrzeb. Skromność Patersona nie jest żadną formą miejskiego eskapizmu, zamknięcia się na świat i inne doznania. Jak powiedziałby zapewne Mateusz Grzesiak, protagonista z lubością tkwi w swojej strefie komfortu, dowodząc, że potrzeba wychodzenia z niej jest jedynie pustą mrzonką i zbędnym coachingowym wymysłem. W kontraście do niego stoi małżonka, która codziennie wynajduje siebie na nowo, stale poszukując własnej drogi do samorealizacji.
Pisząc o "Patersonie" łatwo popaść w pretensjonalny, patetyczny ton. Jednak paradoksalnie film prezentuje zupełnie odwrotne wartości, unikając wielkich, deklaratywnych stwierdzeń czy błyskotliwych filozoficznych konstatacji. Jarmusch napisał hymn na cześć prostoty i poszukiwania piękna w codzienności. Zrobił to z lekkością, wrażliwością i typowym dla siebie humorem. Wiele scen może przypominać miniatury rodem z "Kawy i papierosów", gdzie pojedyncze rozmowy o włoskich anarchistach czy anegdoty o niespełnionych przygodach seksualnych raz po raz mogą wywołać uśmiech na twarzy widza.
Dominującym motorem napędowym "Patersona", a zarazem źródłem całej jego magii, jest poezja. Powstająca nie dla poklasku, lecz dla samej siebie, nie szukająca uznania wśród innych. Twórczość protagonisty powstaje w wolnych chwilach, niemal samoczynnie. Ponadto, Paterson nie przeżywa ekstaz, które kreowałyby u niego potrzebę artystycznej ekspiacji. W jego świecie, pozbawionym resentymentów i niespełnionych ambicji, trudno się zagubić. I w tym tkwi największa siła "Patersona". Jego droga tylko pozornie pozbawiona jest większych wybojów. W praktyce to postawa protagonisty, pełna emocjonalnego dystansu rodem z twórczości Charlesa Bukowskiego, pozwala mu na codzienny powrót do zajezdni bez większych zmartwień.
Minimalistyczny utwór Jarmuscha to subtelny poemat, który wydaje się wyjęty z filmografii, jakże bliskiego sercu reżysera, Yasujiro Ozu. Ta prosta historia, tak jak filmy Japończyka, okazuje się kojącą opowieścią, dowodzącą że celebracja normalności może być receptą na satysfakcjonujące życie. Choć taka konstatacja brzmi banalnie i być może nieco płytko, "Paterson" nie stara się wspinać na intelektualne wyżyny i mówić czegoś więcej. Chciałoby się, by więcej reżyserów kina artystycznego zachowywałoby taką rezerwę i skromność
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Artyści to "królowie bez ziemi", jak pisał Kazimierz Przerwa-Tetmajer – niemalże męczennicy w sprawie... czytaj więcej
Paterson (Adam Driver) wiedzie proste i poukładane życie w miejscowości Paterson w New Jersey. Każdego... czytaj więcej
"Paterson" przedstawia tydzień z życia tytułowego kierowcy autobusu kursującego ulicami amerykańskiego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones