Recenzja filmu

Zakochany wilczek 3D (2010)
Anthony Bell
Elżbieta Kopocińska
Justin Long
Hayden Panettiere

Ponad podziałami

Starszy widz będzie musiał przełknąć podczas seansu "Zakochanego wilczka" kilka mniejszych i większych niekonsekwencji. Fabularne niedostatki zrekompensuje mu komediowy ton części opowieści.
Nie tyle o samego zakochanego wilczka tu chodzi, ale o wilczy mezalians, o związek, który nie miałby szans w naturze: główny bohater, Humphrey, należy do grupy osobników omega – słabszych, dyskryminowanych w społeczności, przy braku mięsa zadowalających się wegetariańskim posiłkiem. Humphrey jest zapatrzony w piękną alfę, Kate o rudym futerku i zwinnych ruchach. Kate to prawdziwy drapieżca i córka przewodnika stada. Aby nie dopuścić do konfliktu z konkurencyjną watahą, ojciec Kate planuje małżeństwo córki z Garthem, synem rywala. Jednak Humphrey i Kate zostają uśpieni przez ludzi i przewiezieni do odległego o tysiące kilometrów parku narodowego w Idaho. Kate za wszelką cenę postanawia wrócić do ojczystej Kanady, bo wie, że jeśli nie poślubi Gartha, oba stada rzucą się sobie do gardeł, by walczyć o mięso karibu, którego w okolicy coraz mniej.

Wbrew polskiemu tłumaczeniu tytułu (czy oryginalny tytuł "Alfa i Omega" naprawdę byłby za trudny do zrozumienia dla potencjalnych widzów?), film udowadnia, że to, co dla dzieci, nie musi być infantylne. Wilki są tu oczywiście mocno uczłowieczone: mówią, a nawet śpiewająco wyją do księżyca, śmieją się i bawią jak ludzkie dzieci. Ale jednak animatorzy nie ulegli pokusie, by uczynić z nich słodziutkie maskotki, jak ma to miejsce w większości filmów dla dzieci. Bohaterowie, choć mają ślicznie uczesane i falujące na wietrze grzywki, wyglądają jak dzikie zwierzęta, a nie udomowione pieski. Szczególnie robi to wrażenie w ruchu – sceny z biegnącymi, polującymi i walczącymi wilkami zostały wykonane więcej niż poprawnie. Tylko na początku można mieć problem z połapaniem się, który wilk jest który, bo członkowie watahy jednak wyglądają dość podobnie.

Sama opowieść jest dość standardowa i zachowawcza, jakby twórcy chcieli przekazać trochę odważnych treści, ale zatrzymali się w połowie drogi. Przykładowo: choć cała intryga zostaje zapoczątkowana polowaniem na karibu, o logicznej konsekwencji polowania, czyli o zabiciu zwierzęcia nie ma nawet mowy. Przez cały film wilki muszą się zadowolić jagodami. Jeszcze kilka mniejszych i większych niekonsekwencji starszy widz będzie musiał przełknąć podczas seansu "Zakochanego wilczka". Fabularne niedostatki zrekompensuje mu komediowy ton tej części opowieści, która następuje po przetransportowaniu Kate i Humphreya do Idaho. Tam młode wilczki poznają dwie kaczki grające w golfa, z którymi się zaprzyjaźnią i które pomogą im wrócić do domu. Powodów do śmiechu dostarczy przede wszystkim dystyngowany starszy kaczor.
 
Dzieciom, czyli właściwym adresatom filmu, historia zakochanych wilków powinna przypaść do gustu. Na pewno nie jest to produkcja przełomowa, ale animację 3D wykonano w niej ładnie, sama opowieść jest zajmująca i podlana szczytnym przesłaniem o miłości, która nie zna społecznych podziałów.   
1 10 6
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones