Recenzja filmu

Boogie Nights (1997)
Paul Thomas Anderson
Mark Wahlberg
Julianne Moore

Porno nostalgia

Eddie Addams ma jedną, niezaprzeczalną zaletę: został niezwykle hojnie obdarzony przez naturę. Nie wie dokładnie, co z tym fantem zrobić, póki na jego drodze życiowej nie pojawi się Jack
Eddie Addams ma jedną, niezaprzeczalną zaletę: został niezwykle hojnie obdarzony przez naturę. Nie wie dokładnie, co z tym fantem zrobić, póki na jego drodze życiowej nie pojawi się Jack Horner, producent filmów dla dorosłych. Pod jego komendą Eddie, już jako Dirk Diggler, zrobi zawrotną karierę w przemyśle porno, wspinając się wciąż wyżej i wyżej, aż sięgnie wyżyn. A stamtąd droga prowadzi już tylko na dno...

Osadzona w latach 70. XX wieku, czyli w złotym okresie kina XXX bajka o Kopciuszku z przyrodzeniem nadnaturalnych rozmiarów, to zaledwie drugi pełnometrażowy film w karierze Paula Thomasa Andersona, wówczas twórcy zaledwie 27-letniego. Fabuła została zainspirowana burzliwymi losami Johna C. Holmesa, autentycznego gwiazdora porno, który stał się ikoną branży występując w serii obrazów o Johnnym Waddzie, prywatnego detektywa, który zachwycał kobiety swym kilkunastocalowym powodem do dumy (dokładnej długości ustalić dziś nie sposób), a przy okazji sporadycznie rozprawiał się ze złoczyńcami. Dzieje Eddiego/Dirka znacząco jednak odbiegają od realnej biografii Holmesa, który w późniejszym okresie popadł w uzależnienie od kokainy, był zamieszany w wielokrotne morderstwo, a w końcu zmarł w zapomnieniu na AIDS.

Anderson ze swoim bohaterem obchodzi się znacznie łaskawiej, prezentując mocno wyidealizowaną wizję przemysłu pornograficznego. Pełen blichtru i przepychu, sprawia wrażenie hollywoodzkiej Fabryki Snów w pomniejszeniu, gdzie rządzą beztroska zabawa i iście rodzinna atmosfera. Świat owłosionych genitaliów i wąsatych macho został tu podrasowany i "wydelikacony", tak by zyskać wymiar raju utraconego. Tu ogarnięty autentyczną pasją tworzenia reżyser jest dla swej ekipy dobrotliwym ojcem, który w swej olśniewającej rezydencji organizuje orgietki tyleż frywolne, co zaskakująco niewinne, a syn marnotrawny zawsze liczyć może na przebaczenie.

Nawet jeśli ów obrazek w dużej mierze rozmija się prawdą (już) historyczną, to i tak obserwując te "szczenięce lata", łapiemy się na tym, że mięknie nam serce. "Obwiniać" o ów stan rzeczy możemy po równi błyskotliwy scenariusz, sprawną reżyserską rękę i pierwszorzędne aktorstwo. Andersonowi udało się skompletować nie lada obsadę, pośród której w szczególności brylują nazwiska Marka Wahlberga (Diggler), Burta Reynoldsa (Horner) i Julianne Moore (matkująca z kolei na planie Amber). W ślad za nimi ciągnie się jeszcze długa lista - tych młodych, i ze starszego pokolenia, odtwórców, którzy dali się porwać wizji młodego reżysera. Bez wątpienia wszyscy na tym skorzystali, bo "Boogie Nights" odniosło sukces zarówno komercyjny, jak i artystyczny, czyniąc niemal momentalnie z początkującego twórcy nadzieję amerykańskiego kina niekoniecznie komercjalnego, ale też i nie niszowego. Trzy nominacje do Oscara (w tym za scenariusz) i masa innych wyróżnień oraz nagród to bilans wynikły z młodzieńczego marzenia chłopaka z San Fernando Valley, czyli światowej stolicy przemysłu porno.

Nostalgia autora "Aż poleje się krew" niweczy szanse na to, by jego dzieło choć w drobnym stopniu przybliżyło nam ciemną stronę biznesu, jednocześnie stając się czymś na wzór pomnika "ku pamięci". Nie jest to jednak jedna z owych gipsowych figur, które najchętniej obrazują nam martwych księży i prezydentów, oblewając się patosem niczym potem. To tętniąca życiem impresja będąca wypadkową fantazji, przetworzonych faktów i... autentycznego apetytu na kino.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niech podniesie rękę chociaż jedna osoba, która nigdy w życiu nie oglądała filmu pornograficznego.... czytaj więcej
W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych amerykański reżyser Paul Thomas Anderson podjął się nakręcenia... czytaj więcej
Kilka lat temu natrafiłem na zestawienie statystyczne, z którego wynikało, że prawie 70 procent... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones