Recenzja filmu

Nieobecność (2014)
Magdalena Łazarkiewicz

Portret (z) tęsknoty

To, co w "Nieobecności" najciekawsze, to opowieści samej reżyserki. Mówi o tęsknocie, poszukiwaniu znaków potwierdzających obecność Piotra w jej życiu i o oswajaniu się ze
Dokumentalna "Nieobecność" Magdaleny Łazarkiewicz o jej mężu-reżyserze, zmarłym niespodziewanie w 2008 roku, jest trochę jak jej bohater. Nie jest to film wielki, tak jak i on sam nie był wybitnym, światowej sławy reżyserem, jednak ma w sobie prawdę, ciepło i bezpretensjonalność, a więc cechy, za które Łazarkiewicza kochali jego najbliżsi i środowisko filmowe. "Nieobecność" to film stworzony przez autorkę świadomą filmowego warsztatu i celu; portret, z którego bohater byłby z pewnością dumny.



Łazarkiewicz nakręciła bowiem dokument bardzo intymny, ale daleki od egzaltacji. Z fragmentów filmów, wywiadów i spektakli telewizyjnych ułożyła mozaikę-wspomnienie. O reżyserze i artyście, ale przede wszystkim o dobrym człowieku, obdzielającym świat pozytywną energią.  

Pierwotny pomysł na tę opowieść był nieco inny. Reżyserka "Nieobecności" chciała, by przyjaciele i współpracownicy Piotra Łazarkiewicza sami nakręcili o nim materiały. Ona miała z nich zbudować filmowy esej. Ten plan się nie powiódł, dlatego Łazarkiewicz postanowiła opowiedzieć o swym mężu jego słowami i jego filmami. 

W "Nieobecności" znalazły się fragmenty jego studenckich dokumentów, pierwszych fabuł i przedstawień Teatru Telewizji. Są tu sceny z młodzieńczego dokumentu o mamie reżysera, jest kilka ujęć z fabularnego "Kocham kino" z 1987 roku – opowieści o chłopcu z prowincji, który próbuje nie dopuścić do zamknięcia swego ukochanego kina Jutrzenka. Z tych krótkich fragmentów Magdalena Łazarkiewicz rekonstruuje autoportret zmarłego męża – obraz człowieka zakochanego w kinie, otwartego na świat i dość odważnego, by nie wstydzić się sentymentów. 



Fragmenty filmów Łazarkiewicza w "Nieobecności" zostają uzupełnione o komentarze rodziny i przyjaciół reżysera. Jednak nie ma tu klasycznych "gadających głów", które do kamery wypowiadałyby barwne anegdoty, ale dobiegająca z offu rozmowa. Przy jednym stole o twórcy "Fali" rozmawiają m.in. Agnieszka Holland, Remigiusz Grzela, Maria Seweryn, Wiesław Komasa i Teresa Budzisz-Krzyżanowska, a ich wspomnienia uzupełniają szczere wypowiedzi żony i dzieci reżysera. 

"Może nie miał w sobie dostatecznej dawki egoizmu, który potrzebny jest artyście, żeby dopiąć swego. Ale miał szczególny talent do budowania relacji z ludźmi" – mówiła o swym mężu Magdalena Łazarkiewicz w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej". I właśnie o tych relacjach z ludźmi i ze światem opowiada reżyserka w dokumencie utkanym z miłosnych wspomnień. 



To, co w "Nieobecności" najciekawsze, to opowieści samej reżyserki. Mówi o tęsknocie, poszukiwaniu znaków potwierdzających obecność Piotra w jej życiu i o oswajaniu się ze stratą. "Nieobecność" byłaby z pewnością filmem mocniejszym (pewnie też ciekawszym), gdyby zamiast kilku gładkich opowieści o trudnym losie "artysty osobnego", znalazło się w nim więcej równie szczerych wypowiedzi samej reżyserki. Ale to byłby już inny film – o jej traumie i jej obecności, a nie o braku i przejmującej tęsknocie za szczególnym i pięknym człowiekiem.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones