Powrót króla

Gdy kilka lat temu pojawiły się pierwsze informacje o planach nakręcenia kolejnej części przygód Indiany Jonesa, traktowałem to jedynie jako nic nieznaczące plotki. Jednak te plotki zaczęły
Gdy kilka lat temu pojawiły się pierwsze informacje o planach nakręcenia kolejnej części przygód Indiany Jonesa, traktowałem to jedynie jako nic nieznaczące plotki. Jednak te plotki zaczęły stawać się coraz bardziej realne i tak oto w roku 2007 rozpoczęto zdjęcia do tej produkcji. Za kamerą znów stanął Steven Spielberg, scenariusz stworzyli David Koepp i George Lucas, a jako Indiana po raz kolejny wystąpił Harrison Ford. Równie wielkie jak oczekiwania, były także obawy. Czy twórcy filmu nie pójdą w zwykłe efekciarstwo, jakiego pełno we współczesnym kinie, czy uda się przemycić tą ekranową magię, jaką czuliśmy w poprzednich częściach? Dziś jesteśmy już po premierze i można na te pytania odpowiedzieć. Fabuła filmu rozpoczyna się 19 lat po wydarzeniach znanych z "Ostatniej Krucjaty". Indiana oraz jako kompan Mac zostają schwytani przez Rosjan pod dowództwem Iriny Spalko. Zostają przewiezieni do hangaru (dziwnie znajomego fanom serii), gdzie ma im pomóc odnaleźć tajemniczy ładunek. Udaje mu się jednak uciec (w sposób bardzo efektowny) i wraca do zawodu nauczyciela. Po pewnym czasie znajduje go jednak młody chłopak Mutt Williams, który proponuje Indianie wyprawę w celu odszukania tajemniczej kryształowej czaszki. Tak rozpoczyna się podróż, która będzie obfitować w masę niesamowitych przygód. Całe moje obawy prysły już w pierwszych minutach filmu. Nowy film o Indianie to po raz kolejny fantastyczna rozrywka, która wciąga niesamowicie, a cały seans mija w mgnieniu oka. Znów klasą dla siebie jest Harrison Ford, który jest po prostu stworzony do tej roli i nadaje swojej postaci niezbędną dozę humoru. Mimo dosyć zaawansowanego już wieku imponuje także doskonałą kondycją widoczną świetnie podczas scen akcji. Znakomicie w tej konwencji odnalazła się także Cate Blanchett, która jest idealna jako bezwzględna Irina Spalko. Na drugim planie brylują tak uznani aktorzy jak Jim Broadbent, John Hurt i Ray Winstone. Trochę zawodzi tak szeroko komentowany powrót Karen Allen, która powróciła do roli Marion Ravenwood znanej z "Poszukiwaczy Zaginionej Arki", jednak nie jest to kreacja tak wyrazista jak w tamtym filmie. Niezbyt przekonująco prezentuje się natomiast znany z "Transformersów" Shia LaBeouf, jako stylizowany na młodego Marlona Brando Mutt, którego postać nie jest do końca przekonująca. Jak można się było spodziewać, strona techniczna jest dopracowana do perfekcji. Bardzo dobre nawiązujące do poprzednich części zdjęcia wykonał Janusz Kamiński. Za muzykę po raz kolejny odpowiedzialny był John Williams, który ponownie świetnie wykonał swoją pracę. Oczywiście kilka razy możemy usłyszeć nieśmiertelny "Raiders March". Steven Spielberg w wywiadach zapowiadał, że ograniczy używanie efektów cyfrowych do minimum, ale nie do końca dotrzymał słowa, gdyż film w niektórych momentach jest wręcz nimi przeładowany, choć prezentują się naprawdę rewelacyjnie. Film można jednak ocenić na minus pod względem scenariuszowym. Tym bardziej dziwi fakt, że prace nad nim trwały tak długo, a w ich trakcie odrzucono skrypty tak dobrych twórców jak M. Night Shyamalan czy Frank Darabont. David Koepp chciał go wypchać jak największą ilością pomysłowych scen, które jednak momentami potrafią zaskoczyć swoją głupotą, jak choćby w scenie gdy Indiana Jones przeżywa wybuch bomby atomowej kryjąc się w... lodówce. Rozumiem że w filmie przygodowym nie wszystko musi być brane na poważnie, ale bez przesady. Natomiast finałowa akcja to już wyraźny wkład Georga Lucasa, który wymyślił iście "kosmiczne" zakończenie. Nie będę pisał jakie, ale ani ono oryginalne, ani specjalnie pasujące do tej historii. Mimo wszystko warto obejrzeć najnowszą część przygód Indiany Jonesa, gdyż jest naprawdę bardzo dobrym dopełnieniem jego losów. Mimo wszystko mam nadzieję, że to już ostatnia część przygód tego archeologa, a twórcy porzucą pomysł na stworzenie filmu o przygodach Mutta Williamsa. Póki co zapraszam do kin, bo obejrzeć na dużym ekranie Harrisona Forda w jego najsłynniejszej roli i usłyszeć jeden z najlepszych motywów muzycznych w historii kina, będzie dla kinomana fantastycznym przeżyciem.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Już nie trylogią, ale - jak niektórzy próbują nazywać - tetralogią jest opowieść o słynnym archeologu -... czytaj więcej
O czwartej części przygód najbardziej rozpoznawalnego doktora archeologii wiele opinii usłyszałem i... czytaj więcej
Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, że wykreowany przez George'a Lucasa dr Henry Walton Jones Jr jest istną... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones