Recenzja filmu

Kłopotliwy człowiek (2006)
Jens Lien
Trond Fausa
Petronella Barker

Problemy

Nie znoszę współczesnego kina skandynawskiego, a przynajmniej tej jej części, którą od kilku dobrych lat dystrybutorzy raczą polską publiczność. Możliwe, że spotęgowały się te odczucia z
Nie znoszę współczesnego kina skandynawskiego, a przynajmniej tej jej części, którą od kilku dobrych lat dystrybutorzy raczą polską publiczność. Możliwe, że spotęgowały się te odczucia z przekory, ponieważ tak się wszyscy roztkliwiali nad manieryczną duńską "Dogmą" (naprawdę niewiele potrafię wyliczyć filmów, które zaakceptowałem, a przekonało mnie chyba tylko "Fucking Amal"), ponieważ znudziły mnie nic niemówiące islandzkie "101 Reykjavik" i "Noi Albinoi", a wszyscy wzdychali. Jednakowoż zdania mojego na temat tych wszystkich późniejszych ciepełkowatych szwedzkich i norweskich produkcji, które regularnie zdobywały w Warszawie nagrody publiczności, nie można wiązać z wrodzoną krnąbrnością, te filmy są po prostu poniżej dopuszczalnego poziomu - i już. Są nieautentyczne, pretensjonalne; na "Jabłkach Adama" z ich nachalną symboliką i przypowieściową banalnością wyłem (nie na głos, bo nie siedziałem sam na widowni, była pełna sala, widzowie wzruszali się i uśmiechali, roztaczając wokół swoich foteli komfortową atmosferę pospólnej radości obcowania ze sztuką - i tym głośniej wyłem, zrozpaczony, do środka, do siebie). Na "Kłopotliwego człowieka" Jensa Liena nie będę jednak zbyt mocno narzekał. Nie, żebym się zachwycał, ostatecznie ten film nie jest jakimś utworem wybitnym. Ale mówi coś całkiem ciekawego, czyli ma w ogóle coś do powiedzenia, a to już go wyróżnia na tle większości skandynawskich dzieł i dziełek. Mówi to zresztą w formie im pokrewnej: powolnej i skupionej, bo ważne wszak rzeczy mówi, ważnymi rzeczami nas dziwi. Reżyser jest tego świadom. I dzięki temu staje się utwór - chyba mimowolnie - ich pastiszem; pokazując miałkość życia na Północy, nijakość sterylnej cywilizacji, pokazuje też drętwość samej formy, w której - choć w innych barwach - ta rzeczywistość była wcześniej pokazywana. Takiej małej satysfakcji doznawałem, siedząc na tym półtoragodzinnym (wydawał się dłuższy) filmie. Oczywiście jest to parabola i, oczywiście, prezentuje kondycję Skandynawa na przełomie wieków. Przez cały film zastanawiamy się, czy bohater żyje czy nie żyje, czy to są zaświaty czy tylko jego psychika. Dzieją się dziwne rzeczy z jego fizycznością, w ogóle jest dziwnie i frapująco (umiarkowanie). Podejrzewam, że na to dręczące nas (trochę przesadzam) pytanie nie znają odpowiedzi ani scenarzysta, ani reżyser; w końcu trudno znaleźć jakieś punkty wskazujące na grunt światopoglądowy, z którego wyrastałaby fabuła. Cóż, takie prawo wizjonerów, dziś można traktować pretekstowo konstrukcję świata przedstawionego (ba, za to zbiera się pochwały). Chodzi w końcu o parabolę, o to, by zaprezentować kondycję Skandynawa na przełomie wieków. Kondycja ta jest bardzo licha. Nie jest smutna, wprost przeciwnie: jest wygodna, elegancka, bezpieczna; ale właśnie, nazbyt wygodna, nazbyt elegancka, nazbyt bezpieczna. Nie jest smutna, ale i nie jest wesoła. Uśmiechy są poprawnie nie za szerokie, emocje wzorcowo powściągane. Właściwie nie ma emocji. Wszyscy są uprzejmi i życzliwi, tworzą sympatyczną atmosferę, wymieniając się uwagami na temat najnowszego prospektu Ikei. Można oszaleć w takiej rzeczywistości i tego właśnie doświadcza Andreas, czym sprawia wszystkim kłopot. To, co obserwuje, jest dla niego przerażające, a dla widza śmieszne: miałkość, pozorność życia i uczuć bywa zabawna, ale tylko wtedy, jeśli się w niej nie uczestniczy bezpośrednio. Dlatego sądzę, że dla widzów skandynawskich, którzy do kina przybywają z rzeczywistości całkiem podobnej tej z ekranu, "Kłopotliwy człowiek" jest bardziej smutny, nawet może porażający, niż dla Polaków, żyjących w świecie nierównych chodników i niemiłych pracodawców. Szczęściem, nasze problemy są bardziej fotogeniczne. Przemek Kaniecki
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Piękno i cisza. Nienaganna czystość i porządek. Bogactwo i chłodna elegancja. Takie skojarzenia... czytaj więcej
Kolejny film Jensa Liena jest dużym krokiem na przód w porównaniu z jego dość umiarkowanie udanym "Jonnym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones