Recenzja filmu

Requiem (2001)
Witold Leszczyński
Franciszek Pieczka
Paweł Krucz

Rekomendancja

Festiwalową niespodzianką nazwano podczas tegorocznego FPFF w Gdyni najnowszy film <a href="lknieop.xml?aa=12678" class="text">Witolda Leszczyńskiego</a> pt. <a href="fbinfo.xml?aa=31384"
Festiwalową niespodzianką nazwano podczas tegorocznego FPFF w Gdyni najnowszy film Witolda Leszczyńskiego pt. "Requiem". Ten zrealizowany za niewielkie pieniądze poetycki obraz został przez widzów nagrodzony ponad 3-minutową owacją, a festiwalowe jury na zakończenie imprezy przyznało mu specjalną nagrodę. "Requiem" to film zaiste niezwykły, wyjątkowy i piękny. Leszczyński, twórca tak znanych obrazów jak "Żywot Mateusza", "Konopielka", czy "Siekierezada" po raz kolejny pokazał nam bowiem magiczny świat wsi, świat, w którym rzeczywistość miesza się z nierzeczywistością a życie ze śmiercią. Bohaterem "Requiem" jest Bartłomiej, ubogi gospodarz, który jednak cieszy się we wsi ogromnym autorytetem, ponieważ wygłasza przepiękne, mądre i zapadające w pamięć mowy pogrzebowe. Bartłomiej starzeje się, przeczuwa, że niedługo pożegna się z tym światem, ale zanim to nastąpi musi wyznaczyć swojego następcę. Jego wybór pada na Tomasza, listonosza - alkoholika. Bartłomiej stawia jednak warunek - Tomasz musi przestać pić. Listonosz odstawia alkohol i wygłasza podniosłą mowę pogrzebową na cześć żyjącego jeszcze Bartłomieja. Ten jest nią niezwykle poruszony. Teraz już wie, że Tomasz będzie jego godnym następcą. Los jednak jest nieprzewidywalny... "Requiem" to film, w którym niewiele się dzieje. Bardzo spokojny, cichy, a jednak posiadający ogromną siłę. W czasie seansu widziałem, że wiele osób było rzeczywiście wzruszonych tym, co oglądali na ekranie, a to się ostatnimi czasy zdarza niezwykle rzadko. Leszczyński pokazał nam nowy, inny świat. Świat, który istnieje tuż obok nas, a którego jednak na co dzień nie dostrzegamy. Świat magiczny, spokojny, który znamy już z filmów Jana Jakuba Kolskiego, czy wcześniejszych obrazów Leszczyńskiego. To realizm magiczny w polskim wydaniu. Duża w tym zasługa doskonałych zdjęć Zbigniewa Wichłacza, któremu jak mało komu udało się pokazać polską wieś w sposób piękny, wyidealizowany i daleki od "wiejskich widoczków", które na co dzień oglądamy w programach publicystycznych opowiadających o ciężkiej sytuacji polskiego rolnictwa. "Requiem" nie jest filmem dla każdego. Ci, którzy od kina oczekują jedynie głośnej rozrywki i oszałamiających efektów specjalnych wyjdą z seansu zawiedzeni. W obrazie Leszczyńskiego nikt bowiem nikogo nie goni, nikt się nie strzela, a bohaterowie wolniutko przemierzają swoje życiowe ścieżki. Dużo w tym filmie jest miejsca na zadumę, zastanowienie się nad sobą, swoim życiem, pogodzenie się z nadchodzącą śmiercią, która w "Requiem" jest wszechobecna i nie oszczędza nikogo, ani młodych, ani starych. Leszczyński pokazuje to, co wszyscy wiemy od czasów najdawniejszych - przed śmiercią nie ma ucieczki, wobec niej wszyscy jesteśmy równi. Jednocześnie mówi nam, że nie ma się czego bać. Jeżeli tylko każdy z nas dobrze przeżył swoje życie, zaśpiewał "swoją pieśń" dostatecznie pięknie i czysto, to nie potrzebuje żadnej rekomendacji aby wejść do raju. Niewątpliwym atutem "Requiem" są kreacje aktorskie. W roli Bartłomieja podziwiać możemy jak zawsze doskonałego Franciszka Pieczkę, który swoją kreacją po raz kolejny udowadnia, iż jest jednym z najlepszych artystów rodzimego kina. Partneruje mu Mariusz Gołaj, aktor który do tej pory znany był głównie jako artysta teatralny i współtwórca Ośrodka Praktyk Teatralnych Gardzienice. To dopiero druga rola kinowa tego artysty, który debiutował w roku 1999 kreacją w chłodno przyjętym "Na koniec świata" Magdaleny Łazarkiewicz, i jakkolwiek śmiesznie to zabrzmi, śmiało można powiedzieć, że jest ona najlepszą w jego filmowej karierze. Bardzo dobrze na ekranie wypadł również młodziutki Paweł Kurcz, który wcielił się postać wrażliwego wnuka Bartłomieja. Dla wszystkich miłośników filmu dużą niespodzianką będzie także niewielka rola Henryka Gołebiewskiego, aktora niezawodowego, który w latach 70. był jedną z najpopularniejszych gwiazd filmów dla młodzieży i stworzył wiele niezapomnianych kreacji m.in. w "Podróży za jeden uśmiech", "Wakacjach z duchami" oraz "Stawiam na Tolka Banana". "Requiem" to z całą pewnością jeden z najciekawszych polskich filmów, jaki trafił w tym roku na nasze ekrany. Leszczyński swoim obrazem udowodnił, że rodzima kinematografia to nie tylko rozreklamowane i kosztowne superprodukcje, ale również projekty takie, jak "Requiem", spokojne, poetyckie i skłaniające do myślenia. Witold Leszczyński uważa "Requiem" za jeden z najważniejszych filmów w swojej karierze i traktuje go jako requiem swojej twórczości. "To film o urodzie świata, o miłości i śmierci, o czułości i brutalności" - mówi.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones