Recenzja filmu

Cztery Gwiazdki (2008)
Seth Gordon
Reese Witherspoon
Vince Vaughn

Rodzina nie cieszy

Choć nie udało się uniknąć obowiązkowej w tym okresie propagandy rodzinności, film dystansuje konkurencję ironią i humorem.
Trauma świąt w lekkim komediowym wydaniu. Choć nie udało się uniknąć obowiązkowej w tym okresie propagandy rodzinności, film dystansuje konkurencję ironią i humorem. Wszyscy znamy traumę świąt rodzinnych i niejeden co roku marzy, by od niej uciec. Bohaterom "Czterech gwiazdek" zazwyczaj się to udaje, Kate i Brad tworzą bowiem związek idealny. Są młodzi, ładni, dobrze zarabiają, nie mają dzieci i innych zobowiązań kojarzonych z formalnymi relacjami. W święta zamiast na nudne rodzinne nasiadówy latają do ciepłych krajów, wymyśliwszy odpowiednią ściemę mającą usprawiedliwić ich familijną absencję. Nie inaczej miało być w tym roku, ale pech chce, że warunki atmosferyczne uniemożliwiają wylot na wymarzone Fidżi. Dodatkowo na lotnisku łapie ich ekipa telewizyjna, no i jak teraz uciec przed konfrontacją z rodziną, skoro wszyscy już wiedzą, że tym razem nici ze świątecznego szycia ubrań dla sierot w Chinach czy dożywiania biednych w Indiach. Postawiona pod ścianą para zmuszona jest odwiedzić swoją mało kochaną familię, a ponieważ oboje pochodzą z rozwiedzionych rodzin, do odwiedzenia mają aż cztery domy. Jak się nietrudno domyślić, każda kolejna wizyta to odpowiednio większa katastrofa. Film Setha Gordona, mimo początkowych obaw, które towarzyszą każdej podobnej produkcji, ogląda się dobrze, gdyż zgrabnie próbuje połączyć rodzinną satyrę z pozytywnym przesłaniem, w jakie musi być uzbrojona statystyczna około bożonarodzeniowa produkcja. Mamy więc z jednej strony paradę ciekawych typów: wiecznie popijającego piwo ojca południowca oraz dzikich braci Wrestlerów, dewotkę-nimfomankę, matkę-hipiskę opowiadającą synowi o bujnym życiu erotycznym, jakie prowadzi z jego kolegą, po statecznego WASP-a po przejściach. Gordon nie ucieka od klasycznego świątecznego slapsticku w stylu filmów z Chevym Chasem (świąteczna destrukcja domu, rodzinka z ADHD), miarkuje się jednak w grepsach, co wychodzi filmowi na dobre. Jednocześnie próbuje pociągnąć historię w stronę "słusznej" ideologii małżeńskiego stadła i trzeba przyznać, że jest to najsłabsza część filmu. Próba usilnego "urodzinnienia" głównych bohaterów zatrąca fałszem, ale rozumiem, że świąteczne kino to nie jest miejsce dla starych singli. W rolach rodziców oglądamy plejadę gwiazd: Roberta Duvalla, Sissy Spacek, Johna Voighta czy dawno niewidzianą Mary Steenburgen. Szkoda tylko, że mając takich aktorów, nie napisano im ciekawszych epizodów, pojawiają się smaczki (jak chociażby wspomniany wątek granej przez Spacek hipiski), ale reżyser nie pozwala im wybrzmieć. Finalnie jednak, w okresie corocznego wysypu lukrowanych seryjnych świątecznych produkcji, "Cztery gwiazdki" prezentują się więcej niż przyzwoicie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones